„Proste metody, łatwe rozwiązania” to slogan rodem ze spotów reklamowych. Hasło to znalazło zastosowanie w reklamowaniu praktycznie wszystkich produktów: sprzętów AGD, samochodów, a nawet sektora bankowości i ubezpieczeń itp. Dlaczego ów zwrot znalazł tak wszechstronne zastosowanie? Ponieważ jest... prawdziwy. Proste metody owocują łatwymi rozwiązaniami. Łatwość oznacza zaś minimalną liczbę procesów, które należy wykonać, aby osiągnąć pożądany efekt.
Hasło „proste metody, łatwe rozwiązania” dotyczy również Twórczej Wizualizacji. W porównaniu z innymi metodami umożliwiającymi np. przemianę negatywnych wzorców w pozytywne - ta jest najmniej skomplikowana, a najbardziej efektywna. W dwóch ostatnich odcinkach zaprezentowane zostało antidotum na opiekuna nadtroskliwego (typ A). Przedstawiono gotowy scenariusz wizualizacji. Jego podstawowymi składowymi były: afirmacja, cel, uczucia/emocje oraz intencja. Ów scenariusz jest scenariuszem powszechnego stosowania. Można go używać nie tylko jako antidotum na opiekuna nadtroskliwego, ale jako antidotum na każdego opiekuna, któremu udało się zaszczepić nam niezbyt korzystne dla nas wzorce. Scenariusz ten swoje zastosowanie może znaleźć praktycznie wszędzie. Można „twórczo wizualizować” wszelkie pożądane przez nas stany.
Znani mi są agenci i menedżerowie, którzy głównie tym sposobem (TW) wypracowywali sobie wysokie prowizje i pokaźne portfolio. Każdy z nich skupiał się przede wszystkim na stworzeniu w wyobraźni obrazu tego, co chce mieć. Warunkiem zawsze było stworzenie obrazu przesyconego uczuciem/wrażeniem, że to, o czym się marzy - za chwilę się zmaterializuje. Choć brzmi to jak bajka, często w okresie krótszym niż owe ustawowe 6 tygodni, większość z nich dokonywała spektakularnych sprzedaży czy rekrutacji. „Spektakularnych” oczywiście z tradycyjnego punktu widzenia. Dla agenta/menedżera nie wyobrażającego sobie innego niż klasyczny sposobu umawiania spotkań (czy to „na zimno”, czy też „ciepło”), zastosowanie Twórczej Wizualizacji w celu pozyskania klienta może wydawać się szarlatanerią. Trudno, niech się wydaje! Ważne, że działa...
Antidotum na innych opiekunów
Scenariusz „antidotum na opiekuna nadtroskliwego” można więc dowolnie przerabiać w zależności od potrzeb, nie modyfikując jednakże bazy, czyli podstawowych składowych. Antidotum na każdego innego opiekuna będzie wyglądało podobnie: w zależności od tego, co nam jest potrzebne - taką stworzymy afirmację. W przypadku opiekuna wrogiego, który swemu podopiecznemu wmówił, że jest niechciany, niekochany, że ludzie będą omijać go szerokim łukiem - afirmacją może być np. „Jestem lubiany/chciany/kochany” (do wyboru). Intencja owej afirmacji jest oczywista - zastąpienie negatywnego obrazu własnego obrazem pozytywnym. Uczucia i emocje, które mają temu towarzyszyć to uczucia bycia akceptowanym, lubianym, kochanym. Cel - zmiana samooceny, zmiana nastawienia nas do ludzi i ludzi do nas. (W przypadku scenariusza „Antidotum na opiekuna wrogiego”, a w zasadzie jego próźniejszego wdrażania w życie, warto wiedzieć, że jest to wyjątkowo ciężka praca. Dłuższa niż w przypadku innych „antidotum na opiekunów”. Mniej efektywna, wymagająca ogromnej konsekwencji, wytrwałości i cierpliwości. Dlaczego? Ponieważ szkody, jakie wyrządził opiekun wrogi, są wyjątkowo oporne na zmiany! O wiele łatwiej będzie np. wychowankowi opiekunów nadtroskliwych pozbyć się uczucia lęku przed nowym (przed jakimikolwiek zmianami), ponieważ w zmianie tych kodów pomagać będzie mu wewnętrzna motywacja.
Nazwijmy ją roboczo „Jestem tego wart!”. Ktoś, kto uważa, że na coś zasługuje - sięga po to. I jeśli dołoży stosownych starań, otrzyma to. Wychowanek opiekuna wrogiego takiej wewnętrznej motywacji nie ma. Świadomie bardzo chce odmienić swoje życie i uważa, że należy mu się to samo co innym, że ma takie same prawa. Jednak jego wewnętrzne przekonania na swój temat są zupełnie inne: „Jestem bezwartościowy”, „Jestem nikim”, „Nic mi się od życia nie należy”, „Nic nie ma sensu”. Mając tego typu „kotwice”, jakikolwiek „rejs” jest bardzo utrudniony. Własne działania są torpedowane niewiarą w to, że zasługuje się na LEPSZE. Utrudnienia jednak nie oznaczają, że zmiana na lepsze jest niemożliwa.
Cierpliwość mile widziana
Scenariusz, modyfikowany w zależności od potrzeb, wymaga potem konsekwencji w jego stosowaniu. Owe 6 tygodni to czas, w którym dają się zauważyć konkretne zmiany. Nie oznacza to jednak, że 42 dni to wystarczający okres.
Dla utrwalenia zmian, dla osiągnięcia jeszcze lepszych wyników, potrzeba długich tygodni, jeśli nie miesięcy. I przede wszystkim dużej dozy cierpliwości. Brak cierpliwości lub (używając nieco innego określenia - nieumiejętność spokojnego oczekiwania na efekt) jest często najpoważniejszą, jeśli nie jedyną, przeszkodą w odniesieniu sukcesów w Twórczej Wizualizacji.
W dobie fast foodów, gorących kubków, trzyminutowych zupek i kredytów w kwadrans, coraz trudniej czeka nam się na cokolwiek. Chcemy mieć wszystko od razu. Sześć tygodni oczekiwania na pierwsze efekty wydaje się wiecznością...