„Ważność obiektu wizualizacji” to ostatni z czynników mających wpływ na przebieg zjawiska detoksu w Twórczej Wizualizacji. Intensywność i długość trwania detoksu jest odwrotnie proporcjonalna do stopnia ważności rzeczy wizualizowanej. Tłumacząc powyższe „z polskiego na nasze”, można po prostu napisać, że im bardziej na czymś nam zależy, tym mniej będzie bolało.
Na różnych sprawach zależy nam... różnie. Chce nam się czegoś ot, tak sobie, albo mimo woli. Lub pomimo wszystko. Może nam się chcieć mocno lub bardzo. Może też nam na czymś zależeć szaleńczo - zależeć tak bardzo, że uczynimy coś w akcie desperacji.
W procesie TW jednak ani chcenie „ot, tak sobie” ani też szaleńcza desperacja nie są stanem pożądanym. Pierwsze - rodzaj chcenia („ot, tak sobie”) nie motywuje na tyle efektywnie, aby - systematycznie i konsekwentnie - twórczo wizualizować pomimo nasilających się objawów detoksu. Natomiast drugi rodzaj chcenia (desperacja) skutecznie paraliżuje. Dlaczego?
Otóż szaleńcze pragnienie czegoś jest najczęściej skutkiem „długotrwałego, bezowocnego zabiegania o tę rzecz”. Tak długiego i tak bezskutecznego, że w zasadzie już tylko krok do porzucenia wszelkich nadziei.
Kiedy do owej bezowocności dojdzie jeszcze detoks - wtedy łatwo o poddanie się.
Kiedy ktoś z branży ubezpieczeniowej, agent lub jego kierownik, zacznie - dla zabawy - „twórczo wizualizować” sobie np. bycie dyrektorem regionalnym - to po jakimś czasie porzuci ową rozrywkę. Najzwyczajniej w świecie nie będzie chciało mu się poświęcać energii czemuś, do czego nie jest wewnętrznie przekonany. I to na dodatek całym sobą.
Kiedy ten sam agent (lub ten sam kierownik) za szczyt swoich ambicji stawia sobie objęcie funkcji dyrektora regionalnego i desperacko próbuje owo stanowisko zdobyć, to tak naprawdę tylko oddala się coraz bardziej od realizacji swojego marzenia!
Dlaczego?
Ponieważ usilne koncentrowanie na kwestii „muszę to mieć” oznacza również koncentrowanie się na świadomości innego faktu: „ciągle tego nie mam, to COŚ jest wciąż poza moim zasięgiem”.
Detoks świadomość tego faktu będzie tylko zaostrzał. Na tyle mocno, że nawet najbardziej zaprawione w bojach jednostki dadzą sobie spokój z marzeniami o dyrektorskim fotelu.
Ani desperacja, ani chcenie ot, tak sobie nie są postawami właściwymi w procesie Twórczej Wizualizacji, a zwłaszcza podczas przechodzenia przez detoks.
Za to jak najbardziej wskazanym stanem jest poczucie, że „osiągnięcie danej rzeczy jest bardzo ważne”.
Stopień ważności rozpoznaje się w bardzo łatwy sposób. Metoda, choć dziecinnie prosta, jest również bardzo skuteczna. Wystarczy zapytać się kogoś (lub siebie samego), dlaczego dana rzecz jest dla nas tak istotna?
Szybkość, z jaką zostanie udzielona odpowiedź oraz ilość wypowiedzi jest doskonałym testerem prawdziwości naszych intencji. Przykład?
Odpowiedź udzielona po dłuższym namyśle:
„Czy ja wiem?... No, fajnie by było... To znaczy chyba...” - tak odpowiada ktoś, kto jeszcze nie do końca przemyślał sprawę. A skoro nie przemyślał, to - widać - nie jest dla niego aż tak ważna.