Potęga umysłu cz6


Potęga umysłu cz. 6

wtorek, 15 maj 2007

Jeśli zapytam o to, jaki jest związek pomiędzy osiągnięciami menedżera obecnie a jego przeżyciami z czasów, kiedy był rocznym brzdącem - będzie to pytanie z gatunku „co ma piernik do wiatraka?”. Równie dobrze mogłabym zapytać o związek pomiędzy jakością wody pitnej a kondycją emocjonalną osób tę wodę spożywających. Pozornie pytania te wydają się absurdalne. Ale tylko pozornie.

Jak menedżer uczył się chodzić

O związkach pomiędzy jakością wody a nastrojem pisać nie będę, ponieważ to temat z zupełnie innego podwórka. Natomiast o związku pomiędzy obecnymi osiągnięciami a tym, co działo się w pierwszym roku naszego życia - wspomniałam w odcinku poprzednim i dziś ten temat będę kontynuować. Próby chodzenia - te mamy za sobą wszyscy. Każdy z nas w okolicach 10-12 miesiąca życia to robił. I choć efekt owych działań jest nam znany (umiejętność samodzielnego poruszania się z pionie), to z samych prób niewiele pamiętamy. A jeśli nawet nam cokolwiek o nich wiadomo, to są to wspomnienia innych (naszych rodziców, dziadków, itp.), a nie nasze własne.

A skoro owych prób nie pamiętamy, to jakim cudem mogą mieć one wpływ na nasze życie?

Tajemnicze drgania

Nie pamiętamy. Owszem, ale „tylko” na poziomie świadomym, czyli wtedy, kiedy nasz mózg pracuje na częstotliwościach beta (powyżej 12 Hz). Ten zakres częstotliwości powyżej 12 Hz (maks. 50 Hz) jest typowy dla naszej codziennej działalności: kiedy myślimy, komunikujemy się, wykonujemy różne prace (a więc wtedy, kiedy należy mieć tzw. przytomny umysł).

W tym zakresie częstotliwości (12-50 Hz) rzeczywiście trudno byłoby przypomnieć sobie cokolwiek z zamierzchłych czasów naszego niemowlęctwa. Dopiero wprowadzenie mózgu w drgania o częstotliwościach alfa (12-8) oraz theta (8-4) sprawia, że mamy dostęp do wszystkich informacji, które przechowujemy w sobie niczym czarna skrzynka w samolocie.

Fale alfa i theta to praca naszego mózgu, kiedy odpoczywamy. Alfa jest relaksem, theta - snem (to oczywiście ogromne uproszczenie). Nasz mózg potrafi pracować jeszcze na falach delta (poniżej 4 Hz) - ale ta częstotliwość jest charakterystyczna dla śpiączki i wciąż dla naukowców - choć wiedzą o niej coraz więcej - pozostaje wielką tajemnicą.

Nauka... porażki

Wróćmy jednak do częstotliwości alfa i theta, bo to one umożliwiają nam dostęp do głębszych pokładów naszej świadomości. I to one pozwalają się dowiedzieć, jak np. wyglądały nasze pierwsze próby chodzenia.

Dlaczego ten etap życia jest dla nas taki ważny?

Ano dlatego, że jest to pierwszy moment, kiedy samodzielnie się z czymś zmagamy. Używając z lekka nieadekwatnego do sytuacji określenia: są to pierwsze zmagania budzącej się dopiero świadomości z porażką. Owszem, ta budząca się dopiero świadomość zaliczyła wcześniej zmaganie się z nauką gaworzenia, mówienia, ba! nawet sprawnego łapania przedmiotów - nigdy jednak pomyłka nie była tak dotkliwa. To dopiero nauka chodzenia zaczęła boleć i dostarczać więcej nieudanych prób niż sukcesów.

I właśnie ów moment zadecydował o tym, jak w życiu dorosłym będziemy mierzyć się z rozmaitymi przeciwnościami. Upadkami, nieudanymi próbami, kłopotami, przeciwieństwami.

Inni decydują o naszych kodach

Jak na ironię, o własnym zdaniu na swój temat nie zadecydowały nasze odczucia czy nasze emocje, ale emocje osób, które nam wtedy towarzyszyły.

Możemy mówić o życiowym farcie, jeśli były przy nas tzw. osoby wspierające (przykład opisany został w odc. 5 „Narzędzi”). Gorzej, kiedy obok był ktoś nieradzący sobie z własnymi życiowymi frustracjami i owe frustracje starał się leczyć kosztem bezbronnego dziecka. Zamiast złościć się na siebie i na własną nieudolność, mógł/mogła wyładowywać się dziecku (bo nic tak nie poprawia samopoczucia jak przekierowanie uwagi z własnej niedoskonałości na cudzą):

- No i znowu upadł! Czy to-to w ogóle kiedykolwiek stanie na własnych nogach?! Koszmar! Patrz, jak łazisz! Znowu sobie rozwalisz łeb!

Werbalna dezaprobata często wspomagana jest dezaprobatą niewerbalną. Za przewrócenie się i np. nabicie sobie guza malec dostaje klapsa (dla większego zmotywowania go do stawiania bardziej poprawnych kroków).

Opisane powyżej przykłady to oczywiście przypadki dość drastyczne. Niestety, również dość częste.

Próbom chodzenia towarzyszyć mogą zgoła odmienne klimaty. Choćby i nadmierne przewrażliwienie. Każdy krok dziecka obserwowany jest z zapartym tchem, a kiedy tylko mały berbeć się przewróci, zaraz wokół niego pojawia się od razu zatrwożony tłumek babć, cioć (albo - co w zupełności wystarczy - rozhisteryzowana mama lub tata). Dziecko obserwuje przerażone twarze, wyczuwa ową atmosferę niepokoju, niebezpieczeństwa. I koduje gdzieś w głębokich pokładach swojej podświadomości, że każdy upadek jest czymś strasznym. Zagrożeniem dla życia wręcz. I choć niewiele - z tego co się dzieje wokół niego - rozumie, to czuje, że stała się jakaś straszna rzecz.

To, co malec zapamięta - będzie zupełnie nieświadomie odtwarzał praktycznie przez całe życie. O ile nie podejmie świadomej pracy nad zmianą swoich wzorców zachowań. Póki co - nosząc w sobie takie, a nie inne kody - jako dorosły człowiek może bać się każdego następnego kroku. Każde wyzwanie budzi w nim lęk, bo oznacza przecież porażkę. A porażka jest tragedią, po której ciężko będzie mu się podnieść.

cdn.
Hanna Wieklińska-Kustosz



Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Potęga umysłu cz7
Potęga umysłu cz17
Potęga umysłu cz11
Potęga umysłu cz24
Potęga umysłu cz4
Potęga umysłu cz22
Potęga umysłu cz20
Potęga umysłu cz2
Potęga umysłu cz3
Potęga umysłu cz18
Potęga umysłu cz15
Potęga umysłu cz23
Potęga umysłu cz19
Potęga umysłu cz14
Potęga umysłu cz5
Potęga umysłu cz12
Potęga umysłu cz9
Potęga umysłu cz21

więcej podobnych podstron