Czekając na Anioła
- Aniele, Aniele niebieski posłańcu, przy mnie stój, przy mnie stój w tańcu i w różańcu - wyśpiewywała Magda od samego rana.
- Ale cię dziś radość rozpiera - powiedziała Mama.
- Bo mi się przyśnił Anioł i powiedział, że do nas przyjdzie w gości.
- Zwariowałaś? - puknął się w czoło Kuba. - Anioł z nami przy stole? Może jeszcze będzie gadał i objadał się smakołykami?
- A co, nie może? - obruszyła się Magda
- Pewnie, że nie może. Anioły są niewidzialne.
- A Maryja widziała Anioła i rozmawiała z nim. Dzieci z Fatimy też!
-Oni to co innego - stracił trochę na pewności siebie Kuba.
- Hmm, w Biblii jest opisanych wiele spotkań Aniołów z ludźmi. Na przykład taki Abraham…- zaczął Tata, ale w tej właśnie chwili spojrzał na zegarek i wykrzyknął:
-O Boże! Jak późno, przepraszam, ale muszę do pracy…
Kiedy Tata wyszedł nagle odezwał się dźwięk telefonu Magdy, Kuby i Mamy. To przyszły wiadomości. Niewiarygodne, ale wszystkie były tej samej treści.
- „Przyjdę dziś do Was. Czekajcie na mnie. Wasz Anioł” - przeczytała Magda swoją na głos.
Oczy wszystkich zrobiły się wielkie i okrągłe ze zdziwienia.
- A nie mówiłam? - ucieszyła się Magda.
Kuba milczał zupełnie zdezorientowany, za to Bliźniaki odtańczyły wokół Magdy indiański taniec. Anioł u nich w domu? To będzie prawdziwa „bomba” jak się koledzy dowiedzą.
- Ciekawe co Aniołowie lubią najbardziej -zastanawiała się na głos Mama.
- Już my coś wymyślimy - klasnęła w dłonie Magda.
I rzeczywiście, kiedy Tata wrócił z pracy zastał stół pięknie nakryty białym obrusem a na nim talerze z kolorowymi kanapkami, królewski sernik i sałatkę owocową pokrytą słodkim kremem.
-Czyżbym o czymś zapomniał? - zapytał udając zaniepokojenie.
-Anioł dziś do nas przyjdzie, prawdziwy Anioł - zawołała Małgosia.
Tata uśmiechnął się i usiadł do stołu razem z wszystkimi. No i zaczęło się czekanie na Anioła. Nagle ! Puk! Puk!
- Kupcie glinianego Aniołka! - w progu stał chłopak w lichym ubraniu i wypchaną torbą - Moi rodzice robią te aniołki, bo musimy jakoś zarobić na jedzenie …
- Zapraszamy do środka - powiedział Tata i gestem pokazał chłopcu zastawiony stół. Tamtemu zaświeciły się oczy. Musiał być naprawdę głodny bo wpychał do ust wszystko co mu Mama nałożyła na talerzyk.
Kiedy chłopak poszedł znów ktoś zapukał do drzwi. Na progu tym razem stała sąsiadka z dołu.
- Nie macie państwo suchego chleba?
- Mamy, mamy! - zapewniła ją Mama. - Ale może najpierw coś razem zjemy?
I znów poczęstunek dla Anioła znikał w obcych ustach.
Kiedy do drzwi zapukał ktoś trzeci Magda aż zamarła ze strachu. I miała rację, bo zamiast Anioła do mieszkania wszedł ministrant z wielkanocnymi palmami w ręku.
- Przydałoby się kilka groszy dla dzieci z Domu Dziecka - wyszeptał.
- A głodny czasem nie jesteś? - zapytał Tata.
-Oj tak, chodzę już po domach od kilku godzin.
Ministrant pałaszował jedzenie równie szybko jak chłopak z aniołkami i sąsiadka. Ciasta, kanapek i sałatki robiło się coraz mniej a Anioła ani widu ani słychu.
Magda posmutniała. Bliźniaki też. Kiedy zaś Tata na chwile wyszedł z pokoju Kuba wymamrotał ze złością:
- I po co nam było całe to czekanie?
I wtedy znów rozdzwoniły się telefony. Znów wiadomości jednakowe u wszystkich.
-„Dziękujemy za gościnę. Sernik pyszny, sałatka wyborna, kanapki wyśmienite. Wasz Anioł i jego dwaj przyjaciele. ”
W pokoju zaległa cisza.
- A więc był? - nie wytrzymała w końcu Magda.- I nie sam, bo jeszcze byli z nim dwaj inni? Jak to się stało, że ich nie zobaczyliśmy?
-A ten chłopak z aniołkami, sąsiadka prosząca o suchy chleb, ministrant z palemkami? - zapytał Tata wychodząc ze swojego pokoju.- Do Abrahama też przyszli trzej Aniołowie a on ich nie rozpoznał, bo mieli wygląd trzech wędrowców. Ale ich ugościł, nakarmił, napoił.
- Więc to tak..- westchnęła Magda- więc do nas też przyszli Aniołowie w postaciach zwykłych ludzi. Tylko.. kto napisał te SMS-y?
-Zważywszy, że numer z którego wysłano do was wiadomość był nieznany to chyba jednak Anioł - uśmiechnął się figlarnie Tata, a później jak gdyby nic nałożył sobie kawałek ciasta na talerzyk i zaczął jeść go ze smakiem.