Najlepsza siostra
- A cóż to? Pali się?-Tata stanął na progu mieszkania - Na dole słychać tę straszną syrenę. Jeszcze ludzie pomyślą, że jakieś nieszczęście się u Janielskich stało!
- A stało się , stało! - Magda podniosła głowę znad stołu, na którym rosła mokra plama od łez - Nie jestem najlepsza i nie pojadę do Słowacji! Nie pojadę i już. A Agnieszka pojedzie
- Nie rozumiem - powiedział tata - Nic nie wiem o żadnej wycieczce do Słowacji.
- Bo to miała być niespodzianka! Miesiąc temu pani zapowiedziała, że jest pięć miejsc z każdej klasy na wycieczkę ogólnoszkolną. I że pojadą tylko ci, co mają najlepsze stopnie.
- A to dlatego tak kułaś nocami jak dzięcioł - Kuba wykrzywił usta - a teraz wyjesz jak jakiś wyjec. E, wolę posłuchać porządnej muzyki niż twoich arii - Kuba z ostentacyjną miną nałożył słuchawki na uszy. Magda znów zaczęła płakać. Jej oczy poczerwieniały i napuchły jak dwa pomidory
- No dość już tych lamentów - tata próbował być surowy, ale widać było, że przykro mu patrzeć na rozpacz córki - Będziesz wyglądać niedługo jak cyrkowy clown. My cię kochamy niezależnie od ocen. Zawsze będziemy cię tak kochać.
Mama spojrzała z wdzięczności na tatę. Z ust wyciągnął jej te słowa.
- Córeńko - dodała - nie zawsze można być najlepszym. Pamiętasz, jak wczoraj smażyłam naleśniki? Jak się rozwalały i kleiły do patelni?
- Naleśniki to, co innego-chlipała dalej Magda
- Ani naleśniki, ani oceny nie są najważniejsze. Najważniejsze to być dobrym człowiekiem Takim, żeby Panu Bogu było miło i żeby ludziom nieść radość. Powinnaś się cieszyć, że chociaż Agnieszce się udało!
- Mnie też by się udało gdyby nie ta klasówka z matmy. Żebym ją napisała - Magda znów musiał wyjąc następną chusteczke z kartonika.
Nagle rozległ się dzwonek do drzwi
- A kogóż tam niesie - powiedział tata, choć wszyscy wiedzieli jak bardzo się cieszył z domowych wizyt. W otwartych drzwiach stała nieznajoma kobieta z małą dziewczynką. Zza bukietu białych fiołków wyglądała pyzata buzia. Na jej czole widniał kolorowy plaster.
- Przepraszam państwa, szukamy pewnej panienki i ktoś nam powiedział, że może to tu.Schodziliśmy już kilka mieszkań.
Wszyscy patrzyli zdziwieni na niespodziewanych gości. Magda przestała płakać, Kuba zdjął słuchawki.
- Może to jednak nie tu - nieznajoma już wycofywała się z mieszkania, gdy mała podbiegła do Magdy i uniosła kwiaty do góry
- To ona mamusiu, to ona mnie uratowała.
Kuba rozdziawił buzię. Mama i tata patrzyli okrągłymi ze zdziwienia oczami. Magda chwyciła dziewczynkę na ręce. Kobieta zmieszała się trochę
- To nic państwu córka nie powiedziała? O tym jak moja Zosia przewróciła się na chodniku przed szkołą? Wszystkie dzieci mijały ją spiesząc się na lekcje. A państwa córka zatrzymała się, zatamowała krew apaszką i zaprowadziła ją do pielęgniarki. Macie najlepszą córkę pod słońcem, przyszłam państwu o tym powiedzieć i podziękować.
Magda pokraśniała z dumy. Co tam matematyka, na którą wtedy nie zdążyła, co tam wycieczka do Słowacji. Ważne, że Zosia cała, że zdrowa, że Anioł Stróż jej , Magdzie tak mądrze wtedy doradził.
- No to może teraz jakaś wspólna herbatka? - tata zagarniał wszystkich do kuchni
- Są jeszcze moje niedoskonałe naleśniki - zaśmiała się mama
- A czy ja mogę też z naszą bohaterką usiąść przy jednym stole?- Kuba zapytał żartobliwie - To zaszczyć pić herbatę z najlepszą siostrą na świecie!