0:00:00:www.napiprojekt.pl - nowa jakość napisów.|Napisy zostały specjalnie dopasowane do Twojej wersji filmu.
0:00:46:{C:$aaccff}House, M.D.[6x01]|Broken (Złamany)
0:00:51:{C:$aaccff}Tłumaczenie i napisy: Aith & AnDyX
0:00:56:{C:$aaccff}.:: Grupa Hatak - Hatak. pl::.|.:: Napisy24. pl::.
0:01:00:niezależne poprawki: farinelka
0:01:31:Pomocy!
0:01:34:Pomóżcie mi!
0:02:38:Wymioty zniknęły, znikam i ja.
0:02:40:Sprawdzę u lekarza.
0:02:42:Nie, chwileczka.
0:02:43:Jestem tu na własne życzenie.|Wystarczy sprawdzić ze mną.
0:02:45:Przepraszam, dr Nolan|zostawił dokładne instrukcje.
0:02:52:Nie jest chora, tylko się boi.|Powiedz jej, że...
0:02:54:A niech mnie!
0:02:57:Na dodatek jest czarny.
0:03:00:Pomyśleć, że byłbyś bardziej|uczulony na sprawy niewolnictwa.
0:03:15:- Nie możesz mnie tu trzymać.|- Dr House, wygląda pan o wiele lepiej.
0:03:17:Bo tak się czuję.
0:03:19:Żadnych leków przeciwbólowych,|żadnych halucynacji.
0:03:21:Noga boli, ale w ramach kontroli.|Świetnie się spisaliście.
0:03:24:Będę tęsknił.|Chciałbym zacząć jak najszybciej.
0:03:27:W świetle prawa może pan odejść|w każdej chwili.
0:03:29:Ale sugerowałbym, by pan został.
0:03:31:Wezmę to pod uwagę.
0:03:32:Jeśli sądził pan,|że halucynacje to efekt vicodinu,
0:03:34:czemu nie zapisał się pan na odwyk?
0:03:37:Wmówiono mi, że zwariowałem.
0:03:39:Ale przecież nadużywał pan vicodin od wielu lat.
0:03:41:Nigdy nie miał pan urojeń,|problemów ze spaniem,
0:03:44:ani żadnych innych problemów|poza narcyzmem i antyspołecznym zachowaniem,
0:03:48:dopóki nie umarło dwoje|z pana współpracowników.
0:03:50:I pana ojciec.
0:03:52:Pańskie problemy sięgają poza vicodin.
0:03:55:I to ma mi poprawić humor?
0:03:58:Musimy przenieść pana|na oddział długoterminowy,
0:04:00:rozpocząć podawanie leków,|terapii rozmownej.
0:04:02:Spoko, rozumiem.
0:04:03:Tylko tak przypominam sobie,|że mogę stąd wyjść w każdej chwili.
0:04:07:Może zacznę od tego, co?
0:04:10:Nie będzie pan mógł praktykować medycyny.
0:04:17:Wcale nie chcę praktykować medycyny.
0:04:19:Zdecydowałem, że chcę zostać astronautą.
0:04:21:Jeśli chce pan uzyskać|stanową licencję astronauty,
0:04:24:będzie pan potrzebował mojej rekomendacji.
0:04:27:To taka nowa, popularna terapia?
0:04:29:Szantaż?
0:04:31:Musi pan wyzdrowieć.
0:04:39:Witamy na oddziale szóstym.
0:04:53:Dobra, szybka gadka.
0:04:55:Co mam robić|i jak długo mam tu siedzieć?
0:04:58:To zależy od pana,|proces jest dość podstawowy.
0:05:00:Przy przestrzeganiu grafika,|dobrowolnym przyjmowaniu leków,
0:05:04:uczestniczeniu w terapii|grupowej i indywidualnej,
0:05:06:popracujemy nad celami...
0:05:07:- Już ustanowiłem sobie cel.|- Świetnie. Co to za cel?
0:05:09:Moim celem jest, żeby twój szef|napisał mi list, którego potrzebuję.
0:05:13:To zacznijmy proces.
0:05:14:Mogę uśmiechać się przez zaciśnięte|zęby i zgrywać pana milusińskiego.
0:05:17:Ale istniałoby wtedy|wielkie ryzyko przemocy,
0:05:20:więc wybiorę raczej opcję|totalnej rozpierduchy.
0:05:22:Uprzykrzę wam życie i pracę tak bardzo,|że on napisze wszystko, byle się mnie pozbyć.
0:05:28:- Jest gotowy.|- Dzięki.
0:05:45:/Nie potrzebuję eskorty, wara.
0:05:48:Coś ty za jeden?
0:05:49:Dasz im wiarę?|Pouczają mnie o depresji maniakalnej.
0:05:52:Mógłbym o tym książki pisać.|Przestałem brać leki, bo tego chciałem.
0:05:56:Bo nic mi nie jest.
0:05:58:Bez potrzeby ciągają mnie tu z powrotem.
0:06:00:Jak biorę leki,|to wszystko zwalnia.
0:06:02:I w tym tkwi problem.
0:06:04:Miło cię poznać, mój ostatni|współlokator mnie nie znosił.
0:06:07:Serio?
0:06:07:Jestem Juan Alvarez.|Pseudonim sceniczny "J".
0:06:09:Ale wszyscy tutaj mówią mi Alvie.
0:06:12:Tak jak ten z "Annie Hall" Woody'ego Allena,|tylko w wersji portorykańskiej.
0:06:15:Nie aż tak neurotyczny.
0:06:17:Jak mam cię zwać?
0:06:19:Tym razem czekasz na odpowiedź?
0:06:22:Mów mi House.
0:06:29:Poczekaj, mam tę miejscówkę obcykaną,|mogę cię oprowadzić.
0:06:34:Ej, wszyscy!|To mój nowy współlokator, House!
0:06:38:- Jedno, co musisz wiedzieć to...|- Tu jest kolejka?
0:06:40:Annie, poznaj mojego współlokatora, House'a.
0:06:42:- Możesz na niego mówić "Chętny".|- Ani mi się waż.
0:06:45:Nie bój nic, ona się nie odezwała|od jakichś dziesięciu lat.
0:06:49:Dobrze, że tu przyszedłeś,|musisz wiedzieć co, gdzie i jak.
0:06:53:Chcę poprosić o zmianę pokoju!
0:06:55:Dowcipniś z ciebie.|Tu przychodzisz też po leki.
0:06:57:- Nie biorę żadnych leków.|- Też nie? Świetnie, stary!
0:07:00:Mówią mi, że mózg|mi za szybko działa.
0:07:02:Tak jak mówić Usainowi Boltowi,|że za szybko biega.
0:07:05:Przepraszam!|Wiem, że jesteście zajęci ignorowaniem mnie,
0:07:07:ale mam pusty minibarek.
0:07:09:Myślisz, że Bolt mógłby skakać w dal?
0:07:11:Ten sport potrzebuje rozruchu,|od 20 lat jest ten sam rekord.
0:07:14:Myślę, że jakby ktoś rzucił się|głową do przodu i tuż przed lądowaniem
0:07:18:zrobił jeszcze fikołka,|zyskałby spokojnie z 90 cm.
0:07:21:Zostań tym kimś.
0:07:28:Moja głowa!
0:07:33:Nie dostaniesz Haldolu.|Przykro mi.
0:07:37:To jest Hal.|Naprawdę nazywa się Connor,
0:07:39:- ale my nazywamy go Hal, bo...|- Kumam.
0:07:43:Nie możemy na tym grać.|Trzymają zamknięte.
0:07:46:Chciałbym, żebyśmy mogli,|ale chyba rozumiesz jaki byłby hałas.
0:07:49:Wariaci grający na pianinie,|nie byłoby spokoju.
0:07:52:No chodź, chcę cię wszystkim przedstawić.
0:07:56:Myślisz, że on tak na poważnie?
0:07:57:To lekarz, wie, że złym zachowaniem|tylko potwierdzi diagnozę.
0:08:01:Albo, że to zadziała.
0:08:03:Naprawdę sądzisz,|że jest się czym przejmować?
0:08:06:Jak pacjent wyraża groźbę,|zawsze trzeba się przejmować.
0:08:15:Mamy dwóch nowych pacjentów na oddziale.
0:08:18:Wszyscy znacie Alviego.
0:08:20:Dzięki, dzięki, nie musicie bić braw.|Wspaniale jest wrócić znów do Mayfield.
0:08:23:Nie tylko dla jedzenia,|nie tylko dla panienek...
0:08:26:No dobra, tylko dla panienek.
0:08:28:Powitajmy na piętrze również Grega.
0:08:31:Nie zapamiętywałbym imienia.|Ja tylko przelotem.
0:08:34:- Nie chcę nikomu łamać serca.|- Możemy już iść na dwór?
0:08:37:- Nie teraz, Jay.|- Ma klaustrofobię, tak?
0:08:40:Masz klaustrofobię?
0:08:42:Mogę dostać jakiś długopis,|żeby sobie pozapisywać?
0:08:45:A ty dokąd?|Gdzie on idzie?
0:08:48:Wszystko w porządku.
0:08:48:Mamy i paranoika.
0:08:51:Dr Beasley?|Mam problem z jedzeniem.
0:08:55:- Co jest nie tak?|- Przysięgam, że jem coraz mniej,
0:08:57:a mimo to... się rozrastam.
0:09:00:Może chociaż kredkę?
0:09:01:Porozmawiamy o tym innym razem.
0:09:03:Słyszałam, że wczoraj mieliście|wszyscy terapię poprzez sztukę.
0:09:06:Może moglibyśmy powiesić|nowe obrazy na ścianach?
0:09:09:Podcięłaś sobie nadgarstki, co?
0:09:11:- Greg, są pewne tematy...|- Przepraszam najmocniej.
0:09:14:Samobójstwo to temat tabu?
0:09:16:Gdybym złamał zasadę|pierwszego dnia, chyba bym się zabił.
0:09:21:Terapia grupowa skończona.
0:09:24:Jak z bicza trzasnął.
0:09:25:Zdajesz sobie sprawę, że nie jesteś|pierwszym nieskorym do współpracy?
0:09:29:Naprawdę?|Jest jakiś klub?
0:09:31:Prawdę mówiąc, owszem.|Zaprowadzę cię do siedziby.
0:09:38:- Długo nie trzeba było czekać.|- Taki już jestem, zimny drań.
0:09:52:/No dalej, Alvie, zagraj coś!
0:09:58:Podaj, podaj!
0:10:00:- Dobrze.|- Rzucaj!
0:10:01:No dalej, chłopaki.
0:10:06:Będziesz się zachowywał?
0:10:07:- Uwierzysz mi, jak powiem, że tak?|- Nie.
0:10:10:Więc tak.
0:10:13:Wiesz, że staram się ci pomóc, prawda?
0:10:17:Wiem też, że próbujesz być|miła, opiekuńcza i uczuciowa.
0:10:20:Tylko ci nie wychodzi.
0:10:24:Powinieneś po prostu|porozmawiać, być szczerym...
0:10:28:Spróbować współpracy z ludźmi,|obcowania z nimi.
0:10:34:Dobra.
0:10:40:House!|Jest ze mną!
0:10:41:Zamknij się.|Nikt cię nie lubi.
0:10:46:- Ograniczam cię?|- Co?
0:10:47:Nie widzisz słońca?
0:10:49:O nie, wszystko się zbliża.
0:10:53:- Dobra...|- To ten klaustrofobik, nie?
0:10:56:Mówię z pamięci.
0:10:59:- Musisz dryblować.|- Czemu?
0:11:01:To nie mnie obserwują satelity CIA.|Obserwują ciebie, bo ubrałeś się na zielono.
0:11:08:To było zbyt proste.
0:11:11:Serio... Anoreksja?
0:11:13:Nie trzeba być do tego dziewczyną?
0:11:15:I odpowiadając na to, o czym myślisz,|owszem, te spodnie cię pogrubiają.
0:11:26:Jak bardzo zawiodłaś się, gdy obudziłaś się w|szpitalu wciąż żywa i wciąż byłaś życiową porażką?
0:11:39:2:0 mistrzu!
0:11:45:Miałaś rację.
0:11:46:Kontakt z ludźmi daje satysfakcję.
0:11:50:Nie możesz tam iść,|teraz jest czas podwórkowy.
0:11:53:Dopisz mi to do rachunku.
0:12:18:Terapia muzyką jest chyba skuteczniejsza,|kiedy pacjenci mogą jej posłuchać.
0:12:26:Skąd masz klucz?
0:12:29:Dostałam.
0:12:33:Więc jakby ona się odezwała,|to mielibyśmy niemiecki akcent?
0:12:39:Nie.
0:12:41:To siostra mojego męża.
0:12:44:Niech on przychodzi jej pograć.
0:12:46:On nie umie grać.
0:12:52:Całkiem ładnie.|Trochę za bardzo naciskasz prawą stopą.
0:12:59:Widzisz jej głowę?|Kiwa się w rytm muzyki.
0:13:03:To jedyna prawdziwa reakcja,|jaką od niej wydostaję.
0:13:07:Zupełnie jakbyśmy rozmawiały.
0:13:11:Nie rozmawiacie.
0:13:14:Jej głowa kiwa się do rytmu serca.
0:13:17:Jesteś jakimś nowym lekarzem na oddziale?
0:13:19:Teoretycznie, tak.
0:13:25:Mogę tym razem poprowadzić?
0:13:28:Zostaw otwartą pokrywę, jak skończysz.
0:14:00:Możesz zamknąć drzwi?|Wypuszczasz chłodne powietrze.
0:14:08:Jeśli nadal będziesz się tak zachowywał,
0:14:11:zamieszkasz w tym pokoju.
0:14:13:Spróbujemy nowej strategii|czy mam cię tu zostawić?
0:14:32:21. I 2:1, wygrałem.|House wrócił!
0:14:37:No chodź, zagraj.|Nie mam już z kim grać.
0:14:39:- Ja zagram.|- Daj spokój. No dalej, House.
0:14:41:Możesz serwować.
0:14:46:Myślałem trochę o tym,|jak do wszystkiego podchodziłem.
0:14:52:Jestem tu nowy i nieszczęśliwy|i wyżywałem się na was.
0:14:58:Niesprawiedliwie.
0:15:03:To był gniew źle skierowany.
0:15:06:Bo jak o tym pomyśleć,|to prawdziwymi dupkami tutaj są...
0:15:10:Lekarze.
0:15:12:House?
0:15:15:Dali wam stół do ping-ponga,|ale bez rakietek.
0:15:18:Bez siatki.
0:15:20:- Jakby z was kpili.|- Nauczaj!
0:15:22:To jest tenis stołowy,|nie stołowa siatkówka.
0:15:25:Greg, wiesz jak to się skończy.
0:15:27:Widział ktoś kort tenisowy bez siatki?
0:15:30:Jak dorastałem, to były takie|w parku obok mojego mieszkania.
0:15:33:Trzy korty, bez siatek.|Nikt ich nie używał.
0:15:36:Nikt się nie będzie wieszał|na siatce od ping-ponga.
0:15:39:- Pewnie, że nie.|- To niedorzeczne.
0:15:41:Traktujecie nas jak małe dzieci.
0:15:42:Małe dzieci mogą grać w ping-ponga.|Mogą grać na pianinie.
0:15:46:Tak, mamy gorzej niż małe dzieci.
0:15:48:Dobrze, może usiądźmy i porozmawiajmy o tym.
0:15:51:Nie, nie, nie.|Chcę o tym porozmawiać tu i teraz.
0:15:55:Chłopaki...
0:15:59:Chłopaki!
0:16:06:Chłopaki!
0:16:07:/My chcemy rakietki!|/My chcemy rakietki!
0:16:28:House ma rację.
0:16:30:Chyba każdy z was|da sobie z nimi radę.
0:16:39:Serio?
0:16:42:To twoja strategia?|Wszyscy dostaną to, co zechcą, ale nie ja?
0:16:45:Jesteś naturalnym przywódcą.
0:16:47:Mógłbyś zrobić tu coś pożytecznego.|Dla nich.
0:16:50:A z pewnością dla siebie.
0:16:51:Ale możemy też ciągle się zwalczać.
0:16:54:Jeśli sądzisz, że możesz mnie złamać.|Że nie jestem tak samo uparty, jak ty.
0:17:08:/Szykowałem się do walki z gościem,|/lecz rozplanował to najprościej.
0:17:11:/Plan zaczął wdrażać w życie,|/to mu dałem po korycie...
0:17:15:Zamknij się.
0:17:17:- Dalej będziesz im uprzykrzał życie?|- Nie.
0:17:20:Nowy plan?
0:17:22:Tak.
0:17:23:Jaki?
0:17:24:Jeszcze nie wiem.
0:17:27:/Umysł mu płonie, marszczą się skronie,|/Nolan zapłonie mówiąc "House'a nie wygonię".
0:17:34:Wiesz, łatwiej jest myśleć w ciszy.
0:17:37:Nie ma sprawy.
0:17:43:A mogę sobie nucić?
0:17:51:Powitajcie nowego pacjenta|na naszym oddziale.
0:17:55:- Oto Steve.|- Pan Wolności.
0:17:57:Steve Elkerton to tylko przykrywka.
0:18:00:Coś jak Clark Kent,|Bruce Wayne czy Peter Parker.
0:18:02:Super, mamy więcej|Jezusów i superbohaterów.
0:18:05:W świecie zewnętrznym próbuję|wtapiać się w otoczenie, ale tutaj...
0:18:09:Tu mnie każdy zrozumie.
0:18:11:- Żyjemy na Oddziale Sprawiedliwości.|- Alvie.
0:18:14:Wyjaśnisz coś więcej na temat tego,|że tu cię każdy zrozumie?
0:18:18:Na świecie jest dobro i zło.
0:18:19:Niektórzy ludzie są wyjątkowi.
0:18:22:Są wybrani, by ochraniać świat od złego.
0:18:25:Nie sądzisz chyba,|że możesz powstrzymać kule?
0:18:27:Uchylam się przed nimi.
0:18:29:Potrafisz czytać w myślach?
0:18:32:Nie.
0:18:35:Mamy terapię grupową, Greg.
0:18:38:Dlaczego ona nic nie mówi?
0:18:42:Ona potrzebuje pomocy.
0:18:45:- Potrzebuje kogoś, kto ją ocali.|- Wszyscy staramy się to zrobić.
0:18:50:Spędźmy pięć minut na poznawaniu Steve'a.
0:18:59:Potrafię latać.
0:19:03:Wiem, że coś knujesz.
0:19:05:Opracujesz kolejny wymyślny plan,|jak się stąd wydostać.
0:19:08:Może wstrzymaj się z tym na kilka dni,|zobaczymy, co się będzie działo.
0:19:13:Pozwól mi robić, co do mnie należy.
0:19:15:Jeśli wolisz terapię prywatną,|to możemy pójść w tym kierunku.
0:19:18:Może spróbujemy jakichś leków S SRI.
0:19:20:Jeśli uznasz, że nic nie działa,|możesz wrócić do swojego knucia.
0:19:25:Gdybyś tylko powiedziała|to dwie minuty temu.
0:19:27:Zanim uknułem nowy plan.|Muszę mu się aktywnie oddać.
0:19:31:Łapiesz?|Że niby nie będę bierny.
0:19:35:Sporo miejsca, trochę w bok.|W kosza też jestem świetny.
0:19:43:Masz dostęp na trzecie piętro?
0:19:45:Odkąd powiedziałem na łamach grupy,|że wujaszek mnie molestował.
0:19:49:- Ty tak na serio?|- Pewnie.
0:19:51:Teraz mogę używać|automatów na trzecim piętrze.
0:19:54:Jadłeś chipsy śmietankowo-cebulowe?
0:19:55:Cały sens jest w maczaniu ich w dipie,
0:19:57:pewnie, że zaoszczędzisz czas|nie przyprawiając śmietany, ale...
0:20:00:Musisz się włamać do biura Nolana.
0:20:02:Na komandosa.
0:20:04:- Musisz się skupić.|- Mam mu zrobić bajzel?
0:20:06:Wejdź mu do biura i przejrzyj kalendarz.
0:20:09:Chcę znać nazwisko kobiety,|z którą widział się dziś o 11.
0:20:11:Nie ma sprawy.
0:20:12:Przyniosę ci też paczkę chipsów,|jak będzie to wezmę i dip,
0:20:15:- ale nie widziałem ich w automatach.|- Tak, przynieś mi chipsy i dip.
0:20:18:- I co jeszcze?|- Kumam, kumam.
0:20:20:Plan B.|B jak "Będzie szantaż".
0:21:07:Puśćcie mnie!|Chciałem tylko coś przekąsić!
0:21:10:Nie wiedziałem, że przenieśli automat!|Chcę moje chrupki!
0:21:22:Masz nazwisko?
0:21:23:W notesie Nolana nikogo nie było,|był tylko wielki "X" na środku dnia.
0:21:26:No to ja bym ją nazwał Dwunastka.
0:21:29:/Dwunastka, Dwunastka,|/Nolan ją przetrzaska.
0:21:33:- Razem się będą trzaskać.|- A potem ją roztrzaska.
0:21:37:- Nie zdążyłem sprawdzić telefonu.|- Nie ma sprawy.
0:21:40:Mam numer rejestracji, dzwonię do kumpla,|on załatwia imię, a ja mam swój list.
0:21:45:Masz przywilej telefonu?
0:21:47:Jestem na poziomie -4,|muszę pisać kredkami. A ty?
0:21:50:Trzeba być na 5. poziomie.|Wyżej się nie da.
0:21:53:Tylko Hal jest tak wysoko.
0:21:56:Hal jest na 5. poziomie?
0:21:57:Dają mu punkt, jak tylko wyczyści talerz.
0:22:00:- Zjadałem za niego ziemniaki.|- Sprzeda ci jakieś minuty?
0:22:03:Nie, to ja płacę mu|za ziemniaki dwie fajki.
0:22:05:Telefon kosztuje o wiele więcej.
0:22:09:Umiesz udawać, że połknąłeś tabletkę?
0:22:11:Nie.
0:22:14:Jaka szkoda...
0:22:24:- Na pewno nie masz nic przeciwko?|- Ani trochę.
0:22:27:- Jak mus to mus.|- Jak mamy zacząć?
0:22:32:Może tak po prostu?
0:22:34:Tak na ostro.|Żeby było prawdziwie.
0:22:39:No zróbże to!
0:22:48:/Gdzie moja forsa?
0:22:50:Kod Szary!
0:22:51:Dajcie mi 5mg Haldolu!
0:22:57:Weźcie go ze mnie!
0:23:04:Dajcie mu to!
0:23:28:Stary, full wypas.
0:23:36:Nie obrazi się, że są wilgotne, nie?
0:23:45:/House?
0:23:46:Nie, to twój inny przyjaciel z azylu.
0:23:50:Jak leci?
0:23:51:Nie ma halucynacji, tak samo vicodinu.
0:23:54:A jak noga?|Jak z bólem?
0:23:57:Podają mi słabsze leki.|Jakoś sobie radzę.
0:24:00:Musisz mi sprawdzić rejestrację samochodu.
0:24:02:Jakiś samochód ci na oddziale|zbiegł z miejsca wypadku?
0:24:05:House, po prostu rób, co masz robić.
0:24:07:Słuchaj lekarzy,|a niebawem cię odwiedzę.
0:24:10:Znajdź mi właścicielkę tego samochodu,|a ja odwiedzę cię jutro w twoim biurze.
0:24:15:Mój prowadzący jest za mądry,|za stary i za dobrze ubrany,
0:24:18:żeby prowadzić tylko jeden oddział.
0:24:19:/Zawalił coś w życiu|/i chyba znowu to robi.
0:24:22:Potrzebuję jej imienia,|żeby zaszantażować szantażystę.
0:24:25:House!
0:24:26:On do mnie dzwonił.
0:24:29:Co chciał wiedzieć?
0:24:32:Chciał się dowiedzieć paru rzeczy o tobie.
0:24:35:/Chciał ostrzec, że będziesz|/dzwonił i o coś prosił.
0:24:37:Powiedział, że jeśli chcę|pomóc ci wyzdrowieć,
0:24:40:powinienem pozwolić mu robić to,|co do niego należy.
0:24:42:A teraz ja dzwonię, żeby ostrzec cię,|że jeśli on zadzwoni to...
0:24:45:/House.
0:24:46:Przykro mi.|Chciałbym móc ci pomóc.
0:24:49:Przecież możesz.
0:25:01:Wychodzi na to...
0:25:04:Że jesteś moim jedynym przyjacielem.
0:25:08:/House już nie jest świeżak,|/on już mieszka na tym piętrze.
0:25:12:I nienawidzę cię.
0:25:17:Będę współpracował.
0:25:19:To raczej kiepski plan.|Właściwie to jest ich plan.
0:25:22:Ich plan polega na tym,|żebym naprawdę połykał tabletki.
0:25:26:Żebym naprawdę współpracował.
0:25:33:/liczba przywilejów pacjentów
0:25:37:/House - żadne
0:26:31:Taki jestem dumny z mojego współlokatora,|to ja go wszystkiego nauczyłem.
0:26:36:Raz, dwa, trzy!
0:26:41:Stomp, zaczynaj licytację.|Najwyższa karta wygrywa.
0:26:46:Chyba spasował.|Richter?
0:26:49:Dwie fajki.
0:26:51:Nie jest pewny siebie, Alvie.|Zniszcz go.
0:26:54:Jak chcesz, możesz zrymować.
0:26:56:/Oczekuję kokosów, daję dziesięć papierosów.
0:27:00:Dość odważnie jak na kogoś,|kto trzyma na czole dwójkę.
0:27:03:Pogrywasz sobie.
0:27:04:Nie możesz przebić o dziesięć,|kiedy mam tylko pięć.
0:27:06:- Zarzuć kartą do telefonu.|- Nie ma mowy.
0:27:10:Mogę zagrać?
0:27:12:- Podejdź.|- Czemu?
0:27:14:Chcę zobaczyć, czy masz dość odwagi.
0:27:16:Pokaż swoją najlepszą pokerową twarz.
0:27:21:Jak dla mnie za wysoka stawka.|Możesz zająć moje miejsce.
0:27:24:/Czas na leki.
0:27:27:- Jak się dziś miewamy?|- Lepiej niż wczoraj i gorzej niż jutro.
0:27:52:Trochę jej nuciłem.
0:27:55:Kiwa się do rytmu.|To może coś znaczyć.
0:28:01:Ignorujesz mnie czy pozwalasz,|by spłynął po tobie mój urok?
0:28:06:Trudno tak grać i gawędzić.
0:28:09:Kilka tygodni temu mówiłeś,|że granie jej to kompletna strata czasu.
0:28:15:Masz rację, rozmawiając grasz znacznie gorzej.
0:28:20:- Zakładam, że kochała muzykę?|- Grała w Filharmonii w Filadelfii.
0:28:25:Na wiolonczeli.
0:28:26:Jeśli reaguje na pianino,|na wiolonczelę może zareagować bardziej.
0:28:30:Trochę gram...
0:28:35:Może we wtorek ze sobą przywiozę.
0:28:38:Dzięki.
0:28:44:Inne biurko, inny lekarz.
0:28:46:Jakiś czas przyjmujesz już leki,|okresowo będę sprawdzał poprawność dawek.
0:28:51:Jakieś problemy ze spaniem,|suchość w ustach?
0:28:54:Nie.
0:28:56:Mogę już iść?
0:28:57:Ze świeżym kartonem papierosów czeka|maniak, który za nic nie umie blefować.
0:29:02:Miło słyszeć, że znów|przyjaźnicie się z Alviem.
0:29:05:- Opowiedz mi o waszej bójce.|- On uderzył mnie, a ja mu oddałem.
0:29:08:I tak, dopóki nie spuchł.
0:29:10:Alvie powiedział, że to ty wszcząłeś bójkę.
0:29:13:Na tym polega bójka.
0:29:15:Różne zrozumienie danej sytuacji.
0:29:17:Bardzo wyrozumiałe podejście.
0:29:19:- I znów ten ton.|- Jesteś inteligentny.
0:29:22:Czemu z każdym komplementem w moją stronę,|wiąże się jakieś oskarżenie?
0:29:25:Nie objawiasz żadnych skutków ubocznych|od brania leków, co jest dość niespotykane.
0:29:28:Nie aż tak.
0:29:29:Historyjka o bójce|też nie jest wiarygodna.
0:29:31:Może przestań udawać,|że nie doszedłeś do jakiegoś wniosku?
0:29:34:Nie ufasz mi.
0:29:36:Właściwie to coś bardziej fundamentalnego.|Po prostu mnie nie lubisz.
0:29:39:- Nie powiedziałem tego.|- Uważasz, że nie biorę leków.
0:29:41:A bierzesz?
0:29:42:Tak.
0:29:44:Więc co mam zrobić?|Badanie moczu?
0:29:47:Tym zaskarbię sobie zaufanie?
0:29:50:Prawdę mówiąc, owszem.
0:30:05:Może trochę godności?
0:30:07:Znasz zasady, muszę patrzeć.
0:30:09:Ale niekoniecznie z miejsca przy parkiecie.|Mogę chociaż użyć kabiny?
0:30:38:/Albowiem krzyczał sam radośnie,
0:30:42:/przyznając się jeszcze głośniej...
0:30:47:/Że jest Anglikiem.
0:31:13:Bierz, póki gorące.
0:31:31:Przepraszam, że w ciebie zwątpiłem.
0:31:36:Panie Wolności, pomożesz mi?
0:31:40:Potrzebujesz pomocy?
0:31:41:- Oczywiście, od tego jestem.|- Świetnie.
0:31:44:Mógłbyś przenieść pianino?
0:31:47:225 kg to chyba nie za dużo, prawda?
0:31:50:Coś ugrzęzło pod spodem czy...
0:31:53:- Nie, chcę tylko odsunąć od okna.|- Moje moce nie są dla zachcianek...
0:31:56:Podnieś tylko raz.
0:31:58:- Czemu to robisz?|- House, to nie twoja sprawa.
0:32:03:Pytam z ciekawości.|Jako lekarz. Co ty robisz?
0:32:07:Albo jest Panem Wolności|i nie powinno go tu być,
0:32:10:albo cierpi na poważne i niebezpieczne|urojenia, z którymi musi się uporać.
0:32:15:Czyli masz powody medyczne, tak?
0:32:17:Nie, żebyś chciał go złamać,|bo jest trochę inny?
0:32:20:Nie jest inny, tylko ma urojenia.
0:32:22:- To co, pomożesz mi?|- Na co ona patrzy?
0:32:24:Nie jesteś superbohaterem, Steven.
0:32:27:- Jesteś zwykłym człowiekiem...|- Mogę ją ocalić.
0:32:29:Wszyscy jesteśmy zwykłymi ludźmi.|Właśnie to robimy.
0:32:32:Ukradli jej głos!
0:32:34:Trzymają go tam!
0:32:36:Na niego się patrzy.
0:32:38:- Ciągle się na niego patrzy...|- Twoja żona nie żyje.
0:32:48:Dobro może pokonać zło.
0:32:50:Nie zawsze, tamtego dnia źli ludzie|zabili dużo dobrych, nic nie mogłeś zrobić.
0:32:54:Nikt nie mógł nic zrobić.
0:32:56:To tam jest...|Tam jest jej głos.
0:33:01:Kod Szary.
0:33:05:Jej głos tam jest!
0:33:15:- Nie rób tego.|- Nic nie robię.
0:33:18:Myślisz.
0:33:19:Tutaj od myślenia do czynów|przechodzi się za szybko.
0:33:22:Myśl dalej, a wszystko pójdzie w cholerę.
0:33:25:- Na razie myślę, czy cię znowu nie uderzyć.|- Nienawidzisz Mediny i całej reszty.
0:33:28:Chcesz ich zranić, musisz ciągle udawać,|odstąpić na krok od tej nienawiści.
0:33:32:Czym się różni udawanie współpracy od prawdziwej współpracy?
0:33:36:Udawanie to udawanie,|nie jest naprawdę, na poważnie.
0:33:39:Siedziałem i patrzyłem,|jak robił coś głupiego i bezcelowego.
0:33:42:Współpracowałem.
0:33:43:Za kilka dni nie będziesz musiał patrzeć,|bo pojedziesz sobie do domu.
0:33:47:Odzyskasz pracę.
0:33:49:/Wszyscy do środka.
0:33:51:/Ceremonia pożegnalna, obecność|/obowiązkowa, jedno z was jedzie do domu.
0:33:58:Mieliśmy dobry tydzień.|Sporo z was poczyniło ogromne postępy.
0:34:04:Ale dziś gratulujemy Susan.
0:34:13:Życzymy jej jak najlepiej i mamy nadzieję,|że więcej się już nie spotkamy!
0:34:39:Gdzie jest Pan Wolności?
0:34:41:Nie mógł wziąć udziału w ceremonii.
0:34:54:Idź tam.|Obecność obowiązkowa!
0:34:58:Powiedz coś!
0:35:01:- Zostaw go.|- Nafaszerowaliście go?
0:35:04:Oczywiście, że nie.
0:35:05:Ma spłycenie afektu.|Jest prawie w stanie katatonicznym.
0:35:08:- Mamy tort.|- Nic mu nie jest.
0:35:10:Podwójna czekolada, pycha.
0:35:12:Nie mów mi, że nic mu nie jest!|Wy mu to zrobiliście!
0:35:14:- Funkcjonował, był szczęśliwy.|- Miał urojenia.
0:35:18:Pewnie, teraz ma się o wiele lepiej.
0:35:20:Dr House?
0:35:22:Porozmawiajmy.
0:35:30:Myślenie jest do bani.
0:35:35:Nie mam prawa się zezłościć?
0:35:36:Zniszczyli go.
0:35:38:A przy okazji, jestem o dwa poziomy wyżej|od Susan przy tej samej skali depresji...
0:35:44:Każdy pacjent jest inny.|Tu nie chodzi o skale i poziomy.
0:35:47:Szczęście to szczęście,|badanie to badanie,
0:35:49:radzenie sobie to radzenie sobie.
0:35:50:- I myślisz, że...|- Absolutnie!
0:35:53:Muszę odnieść się do głębszych problemów,|a zrobić to mogę tylko poprzez pacjentów.
0:35:58:Trzy godziny tygodniowo?|A to dopiero pierwsza oferta.
0:36:00:- Jak będziesz licytował, to pewnie spasuję.|- Nie.
0:36:03:"Nie" to żaden argument!
0:36:05:- Chcesz mnie sfrustrować?|- Nie.
0:36:08:Znowu "nie"?
0:36:10:Dam sobie radę!|Daję sobie radę!
0:36:12:Proszę bardzo.
0:36:13:Daję sobie radę lepiej, niż sądzisz.
0:36:16:Nie brałem leków.|Ani jednego.
0:36:20:A i tak uzyskałem dobry wynik|w teście na depresję.
0:36:23:Więc dowodem na to, że dobrze|sobie radzisz jest to, że skłamałeś?
0:36:26:Manipulowałem.
0:36:28:Dowodem jest to,|że mogę oszukać i test, i ciebie.
0:36:31:Więc funkcjonuję normalnie, jestem zdrowy|psychicznie, racjonalny, zdolny do życia
0:36:34:i nie powinno mnie tu być.
0:36:35:To twoje dzisiejsze pigułki?
0:36:38:Nie wezmę ich.
0:36:39:Wsadzę znów pod język.
0:36:44:Poliż.
0:36:46:- Mam polizać ci rękę?|- Jest czysta.
0:36:54:To cukier...
0:36:57:Wyniki badań poprawiały się|zbyt regularnie i szybko.
0:37:01:Obawiałem się, że nie bierzesz leków,|że to tylko przedstawienie.
0:37:04:Więc zamieniłem leki na placebo.
0:37:10:Żeby stwierdzić, czy nadal będzie lepiej.
0:37:15:Test psychologiczny nic mi nie powiedział.|Ale badanie moczu wykazało, że oszukujesz.
0:37:22:Musisz przestać walczyć z systemem.
0:37:25:Pozwól mi robić to, co do mnie należy.
0:37:33:Jaki jest nowy plan?
0:37:37:Nie ma nowego planu.
0:37:41:Skończyły mi się plany.
0:37:43:To co robimy?
0:37:44:Kończymy rozmowę.
0:38:21:Widzę, że masz na tyłach duży instrument.
0:38:26:To nie eufemizm.
0:38:29:Szpiegujesz mnie?
0:38:30:Mieszkam w szpitalu psychiatrycznym.
0:38:32:Wyglądanie przez okno to nasz znak rozpoznawczy.
0:38:35:Zakładam, że będziesz potrzebować|pomocy z wniesieniem jej na górę?
0:38:38:Wciąż mogę wychodzić na zewnątrz.
0:38:41:A kto będzie niósł ciebie,|kiedy będziesz niósł wiolonczelę?
0:38:44:Pewnie, pozbądźmy się bezużytecznego kaleki.|Bardzo niemiecko z twojej strony.
0:38:49:Mówię serio, razem|z futerałem to waży z tonę.
0:38:51:Chyba będę potrzebowała wspornika.
0:38:53:Możemy też poprosić o pomoc Clarka Kenta.
0:38:57:- Ze wspornikiem będzie łatwiej.|- Ale on jest już szczęśliwy i spełniony.
0:39:02:Póki mu nie powiedzieli, że nie ma mocy,|był szczęśliwym superbohaterem.
0:39:06:Pozwolimy mu pomóc, ucieszy się|i może poczuje się trochę lepiej.
0:39:14:Czemu pięć razy w tygodniu|stopujesz życie i odwiedzasz bratową?
0:39:19:Czy współczucie robi|ze mnie złego człowieka?
0:39:22:Nie. I nie jesteś zła nawet wtedy,|kiedy kłamiesz o powodach tych wizyt.
0:39:28:Robi wrażenie.
0:39:31:Prawdziwie ponadludzka umiejętność.
0:39:36:Może odpocznij sobie trochę,|zanim zaniesiesz to na oddział.
0:39:45:Ciągle ma deprechę.
0:39:47:Daj mi kluczyki.
0:39:48:Pomachasz nimi przed nim,|żeby go rozbawić?
0:39:51:Zamierzam sprawić, żeby poczuł, że lata.
0:39:53:Przejedziemy się tu i tam|po włościach z wiatrem we włosach.
0:39:58:No serio...|Odmówisz takiemu czemuś?
0:40:15:Dlaczego jesteś dla mnie taka miła?
0:40:19:Myślę, że masz dobre serce.
0:40:22:A byłabyś dalej miła,|jakbym powiedział, że skłamałem?
0:40:25:Nie przewiozę go tylko tutaj,|tylko porywam go i kradnę ci samochód.
0:40:36:Jesteś pewna?
0:40:37:Zaczynało chyba iskrzyć.
0:40:40:Tak w stylu Bonnie i Clyde'a.
0:40:42:Bonnie i Clyde skończyli|poćwiartowani na kawałeczki.
0:40:46:Do zobaczenia.
0:41:09:/Dasz radę.
0:41:10:Jeśli złapiesz mnie za rękę,|to ja też dam radę.
0:41:45:Nie puszczaj!
0:42:03:Pan Wolności powrócił!
0:42:06:Spokojnie, Panie Wolności,|bo wystraszysz porządnych obywateli.
0:42:11:- To był najlepszy moment w moim życiu.|- Było super.
0:42:14:Możesz się mi odpłacić|mówiąc Nolanowi, że jest idiotą.
0:42:17:Zapach świeżego powietrza|i to ciepło żółtego słońca.
0:42:20:Przyjemne rzeczy.
0:42:23:Musimy uważać na drodze.|Nie chcemy uszkodzić błotników.
0:42:32:Zejdź stamtąd.
0:42:35:Nikt nie woła o pomoc,|nie ma kota na drzewie.
0:42:42:Dziękuję, Greg.
0:42:44:Nie!
0:42:56:Ma szczęście, że przeżył.
0:42:59:Ma poszarpaną śledzionę,|rotacyjne pęknięcie miednicy,
0:43:02:pęknięcia u nasad kości udowej i barkowej.
0:43:06:W swoim życiu zawsze szukałeś tylko prawdy.
0:43:09:A nagle, u niego,|postanowiłeś wzmocnić urojenia chorego człowieka.
0:43:16:Żeby się na mnie odgryźć?
0:43:20:Nie obchodzi cię wyjście ze szpitala,|nie obchodzi cię Steve,
0:43:24:nie obchodzi cię nawet prawda.
0:43:29:Nic cię nie obchodzi, House.
0:43:33:Przenoszę cię do Winslow Psychiatric.
0:43:35:Może ich łatwiej zmanipulujesz,|ja mam dość.
0:43:40:Nie rób tego.
0:43:46:Potrzebuję pomocy.
0:44:05:Więc jak to działa?
0:44:06:Siedzimy sobie.|Rozmawiamy.
0:44:09:- O czym?|- O czym zechcesz.
0:44:11:Chcesz, żebym się skarżył|na mamusię?
0:44:13:A chcesz się na nią skarżyć?
0:44:15:Mogę ci opowiedzieć, jak mi|w dzieciństwie zdechła złota rybka.
0:44:19:Jeśli od tego chcesz zacząć.
0:44:21:Miliard rzeczy mi się zdarzył w życiu.|Skąd mam wiedzieć, które są istotne?
0:44:25:Według mnie wszystkie są.
0:44:27:No to streszczajmy się,|bo nam ta sesja zajmie z 50 lat.
0:44:30:Tak, jesteś sumą wszystkiego,|co cię spotkało.
0:44:33:I owszem, niektóre zdarzenia|znaczą więcej, niż inne.
0:44:37:Ale dojdziemy do tego|tylko przez rozmowę.
0:44:42:Powiedz mi, o czym myślisz?
0:44:45:Czego chcesz?
0:44:50:Chcę, żeby było lepiej.
0:44:53:Cokolwiek to u diabła znaczy.
0:44:56:Mam dosyć bycia nieszczęśliwym.
0:44:58:Więc chciałbyś być szczęśliwy?
0:44:59:I znowu odbijasz.|Tak, chciałbym.
0:45:02:Szczęście to wspaniały cel.
0:45:04:Niewielu pacjentów potrafi sprecyzować,|z czym dokładnie chcą stąd wyjść.
0:45:08:No to byczo.
0:45:09:Więc musimy tylko wymyślić sposób,|by cię stąd do szczęścia doprowadzić.
0:45:17:Inhibitory wychwytu serotoniny?
0:45:19:To ma być ten genialny sposób?
0:45:20:Myślę, że nie powinniśmy|rezygnować z żadnych pomocy.
0:45:23:Leki nie są|dla ciebie czymś nowym.
0:45:25:- Na nogę i na ból.|- Uznaj to za lek na ból psychiczny.
0:45:33:Nie chcę zmieniać tego, jaki jestem.
0:45:36:Jesteś nieszczęśliwy.
0:45:41:Myślisz, że leki|odbiorą ci ostrość umysłu?
0:45:45:Że stracisz błyskotliwe skojarzenia,|które czynią cię świetnym lekarzem?
0:45:49:Gdybyś leczył van Gogha,
0:45:51:malowałby ściany w domach,|zamiast gwieździstego nieba.
0:45:54:Dalej tworzyłby inspirujące obrazy nieba.
0:45:58:Tylko nie w szpitalu dla obłąkanych.
0:46:00:- Tego nie wiesz.|- Wiem, że miałby dwoje uszu.
0:46:05:I lepsze życie.
0:46:19:Wiem, że nie przychodzi ci to łatwo.
0:46:23:Ale chcesz mojej pomocy,|więc będziesz mi musiał zaufać.
0:46:40:Pychota.
0:46:52:Czemu tu stoisz?
0:46:55:Czekam na swój opłatek.
0:47:05:Oszukujesz, nie?
0:47:06:Nie.
0:47:08:Powiedz, że oszukujesz.
0:47:11:Połknąłem je.
0:47:13:Nieprawda.|Nie bierzemy lekarstw.
0:47:14:Ty ich nie bierzesz, Alvie.|Ja się zdecydowałem wyzdrowieć.
0:47:17:Znowu kantujesz.|Mnie możesz powiedzieć.
0:47:19:Nie kantuję.
0:47:22:Złamali cię.
0:47:27:Nie.
0:47:29:Ja jestem złamany.
0:47:33:Przestań mnie wielbić|i zajmij się własnym dennym życiem.
0:47:41:Nienawidzę cię.
0:47:53:Studniówka?
0:47:54:Mam dla ciebie zadanie.
0:47:56:Teatrzyk?
0:47:59:Nie wiem, w czym|może pomóc odgrywanie biznesmena
0:48:01:i fetyszystę stóp jednocześnie.
0:48:02:Ale dobra.
0:48:04:Udało ci się nawiązać kontakt|z innymi pacjentami?
0:48:07:Jesteś tu od 4 tygodni.
0:48:09:Opowiedz mi o relacjach|z innymi pacjentami.
0:48:12:Diane...
0:48:14:Jest przekonana,|że ta milczka jej nienawidzi.
0:48:16:Richter nie jest|aż takim paranoikiem.
0:48:18:Chce tylko, żebyś tak myślał.
0:48:20:A mój współlokator mnie nienawidzi.
0:48:22:Tylko jedna z tych rzeczy wskazuje,|co ktoś inny o tobie myśli.
0:48:28:Na pewno zdążyli już|sobie wydedukować, że jestem dupkiem.
0:48:33:Jest sposób, żeby się|czegoś o tobie dowiedzieli...
0:48:36:Bez procesu dedukcyjnego.
0:48:38:Miewałem związki z ludźmi.
0:48:40:Spieprzyłeś wszystkie związki.
0:48:42:Każdy jeden, jakby taki był cel.
0:48:44:Chcę, żebyś ufał ludziom.
0:48:52:Spróbuj.
0:48:56:Włóż to.
0:49:16:Ale tylko otwarcie?
0:49:20:Tylko otwarcie.
0:49:21:Zaufanie.
0:49:23:Do obcych?
0:49:24:Zaczniemy od obcych|i będziemy szli w górę.
0:49:29:Jeśli ci to pomoże,|"cześć" doskonale przełamuje lody.
0:49:42:Cze.
0:49:46:To takie "cześć", tylko krótsze.
0:49:50:Owszem.
0:49:52:Cieszy mnie ta oszczędność czasu.
0:49:54:Z odstrzelonego garniaka|wnioskuję, że jesteś darczyńcą.
0:49:57:A z nerwowego zachowania,|że sam miałeś problemy.
0:50:01:Pewnie dlatego to miejsce|coś dla ciebie znaczy.
0:50:04:Ale miało być o mnie.
0:50:09:Wykorzystuję swoich przyjaciół.
0:50:13:Przyjaciela, właściwie.
0:50:14:Mam tylko jednego.
0:50:17:Czasem bywa ciężko.
0:50:19:Nie jestem gejem.
0:50:20:Ja też nie.
0:50:21:Właściwie to jestem.
0:50:23:Widzisz tego gościa tam?
0:50:26:To mój kochanek.
0:50:28:Jest też moim psychiatrą.
0:50:30:Niektórzy twierdzą, że to niestosowne.|Ale oni nie wiedzą, co to miłość.
0:50:34:Dobrze mówię?
0:50:41:Nie jesteś gejem.
0:50:42:Nie, ale miałem|zdradzać ludziom sekrety.
0:50:47:Nie powinny być prawdziwe?
0:50:50:Na to nie wpadłem.
0:50:51:Dla bezpieczeństwa powinienem|zdradzać i takie, i takie.
0:50:53:Zaczynając od co zabawniejszych.
0:50:55:Chodź, podleczymy mnie.
0:51:07:Cześć.
0:51:13:Lubię robić dobrze.
0:51:18:Co nie znaczy,|że jestem dobroczyńcą, tylko że...
0:51:20:Wiem, co to znaczy.
0:51:25:Pytałaś mnie, czy|w przystawkach są orzechy.
0:51:28:Słucham?
0:51:30:Kochanie!
0:51:32:Co mój mąż do pani powiedział?
0:51:37:To ja pytałam,|czy są jakieś orzechy...
0:51:42:W przystawkach.
0:51:44:A gdzie ma pani EpiPen?
0:51:45:Co mam?
0:51:46:Żaden alergik nie rusza się|z domu bez EpiPena.
0:51:49:- Proszę pokazać torebkę.|- Nie.
0:51:51:- Torebkę!|- Nie!
0:51:52:Nie.
0:51:53:Tak naprawdę...
0:51:57:Uznałam, że jest atrakcyjny.
0:52:00:Poleciałam na niego.
0:52:01:Idziemy stąd.
0:52:11:Dobrze się bawisz?
0:52:14:Nawiązałem kontakt|z jednym gościem.
0:52:17:Ale moja tendencja|do psucia wzięła górę.
0:52:21:A potem górę wzięła chęć zabawy.
0:52:24:Wcale tego nie zepsułeś.
0:52:26:Zadaniem nie było|odsłonięcie kawałka duszy.
0:52:30:Jego celem było|pokazanie ci, że potrafisz ufać.
0:52:34:Czy ktokolwiek cię wsypał|jako odrażającego kobieciarza?
0:52:38:Albo producenta porno,|za którego cię uważają?
0:52:42:Dlaczego sądzisz,|że traktowaliby cię gorzej, gdyby znali prawdę?
0:52:52:Dobranoc, doktorze.
0:52:57:Wpadłeś w tarapaty?
0:53:02:Najwyraźniej nie.
0:53:03:Więc co teraz?
0:53:05:Będziesz moim alfonsem?
0:53:10:Może po prostu porozmawiajmy.
0:53:13:Dobrze.
0:53:17:Dlaczego się nie wkurzyłaś,|że ukradłem ci samochód?
0:53:21:Zrobiłeś miłą rzecz.
0:53:24:Nie wiem, czy po niemiecku|"miły" oznacza to samo.
0:53:28:Kradzież samochodu była miła, czy...
0:53:31:Zrujnowanie życia Panu Wolności?
0:53:34:To, co zrobiłeś, to nieodpowiedzialny błąd.
0:53:39:Ale również miłe.
0:53:41:Dałeś mu chwilę pełnego szczęścia.
0:53:47:Pytałeś, dlatego|tak często odwiedzam Annie.
0:53:53:Była moją najlepszą przyjaciółką.
0:53:55:Potem zaczęła się|od wszystkich oddalać.
0:54:01:Lekarze nie wiedzieli, dlaczego.
0:54:04:Poślubiłam jej brata chyba dlatego,
0:54:08:że tylko on przechodził|przez to samo, co ja.
0:54:15:Ale po paru latach|przestał ją odwiedzać.
0:54:19:A ja...
0:54:21:Nie mogłam przestać.
0:54:25:Brakuje mi jej.
0:54:35:Powinnam już iść.
0:54:39:Dobranoc.
0:54:53:Dobranoc.
0:55:14:I co się działo?
0:55:17:- Już ze mną gadasz?|- Nie.
0:55:27:Fajnie było?
0:55:31:O tak.
0:55:38:Pocałowała mnie.
0:55:41:Nie zwracaj uwagi na konstrukcję zdania.
0:55:43:Całowaliśmy się.
0:55:45:I jak się z tym czujesz?
0:55:46:Jak się czuję?|To był pocałunek.
0:55:48:Pocałunki są miłe.
0:55:51:No dobrze.
0:55:54:To było z podtekstem.
0:55:56:Wcale nie.|Dlaczego tak myślisz?
0:55:58:Bo mnie osądzasz.
0:56:00:Gdybym powiedział,|że zjadłem pyszną rybę na kolację,
0:56:03:zapytałbyś,|jak się z tym czuję?
0:56:05:Gdyby ryba|była mężatką, pewnie tak.
0:56:08:O proszę, osądzasz.
0:56:10:To chyba niezgodne z zasadami?
0:56:13:Po prostu stwierdzam fakt.
0:56:14:To skomplikowana sytuacja.
0:56:16:Nie tylko z powodu jej małżeństwa,|czy twojego pobytu tutaj.
0:56:20:Wiem, że ostatnie|12 godzin spędziłeś
0:56:21:analizując, co ten|pocałunek znaczył.
0:56:26:Co to za kobieta,|z którą byłeś na parkingu?
0:56:30:Odwracanie uwagi skutkuje lepiej,|gdy nie jest tak oczywiste.
0:56:33:Najwyraźniej niewierność|to dla ciebie nie problem.
0:56:36:To taka racjonalizacja,|że skoro ja mogę, to ty też?
0:56:41:Ale dla jasności,|ja nie mam romansu.
0:56:43:Więc kim ona jest?
0:56:44:Jak myślisz, czemu tak|rozpracowujesz moje życie prywatne?
0:56:47:Nie musiałbym, gdybyś|trzymał w biurze coś osobistego.
0:56:50:Masz jeden numer|na szybkim wybieraniu.
0:56:52:Podpisany "tata".
0:56:54:Ile ty masz lat?
0:56:56:Dlaczego tak się boisz|o tym rozmawiać?
0:56:57:Chcę rozmawiać o tobie.
0:56:58:Chcę wiedzieć, kto mi daje rady.
0:57:00:Nie daję ci rad|tylko zadaję pytania.
0:57:02:Myślę, że ten|pocałunek wiele znaczył.
0:57:04:I że się tego boisz.
0:57:05:A ja myślę, że nie masz|tu niczego osobistego,
0:57:07:bo nie masz osobistego życia.
0:57:09:Jak myślisz,|jak ten związek się skończy?
0:57:11:Jesteś samotny.
0:57:13:Spieprzyłeś każdą szansę,|jaką dało ci życie.
0:57:15:Jak ta historia się zakończy?
0:57:22:Nie wiem.
0:57:28:Czas odwiedzin!
0:57:49:Dlaczego mnie pocałowałaś?
0:57:55:Ile mam powodów do wyboru?
0:57:58:Lubię cię.
0:58:00:Pomyślałam, że to dobry sposób, żeby to okazać.
0:58:26:Otwórzcie szeroko drzwi.
0:58:52:Jak poszło z Lydią?
0:58:54:Przekonałem się, że można być|szczęśliwym tylko do chwili,
0:58:56:w której połamany katatonik|wytoczy się z windy.
0:59:01:Mówiąc filozoficznie.
0:59:03:Dlaczego swoje porażki|oceniasz wyżej niż sukcesy?
0:59:07:Mama mnie przyłapała,|jak się masturbowałem...
0:59:09:Przed zdjęciem babki.
0:59:10:Możemy już zostawić|te urocze wstawki?
0:59:14:Sukcesy trwają,|dopóki ktoś ich nie spieprzy.
0:59:16:Porażki są wieczne.
0:59:18:Akceptujesz to.
0:59:21:Akceptujesz fakt,|że nie możesz nic zrobić.
0:59:23:Dobra, akceptuję fakt,|że nic nie mogę zrobić.
0:59:26:To co mogę zrobić teraz?
0:59:28:Przyjąć do wiadomości porażkę i iść dalej.
0:59:32:Przeprosić.
0:59:36:Potężna rzecz, takie przeprosiny.
0:59:39:Sprawiasz, że ktoś skacze z budynku.
0:59:42:Mówisz jedno słowo i twoje życie idzie dalej.
0:59:44:Niezbyt to sprawiedliwe.
0:59:46:O to chodzi?
0:59:51:Sprawiłeś, że on cierpi.
0:59:55:Żeby świat był sprawiedliwy,|musisz cierpieć tak samo?
1:00:03:Nie jesteś Bogiem, House.
1:00:05:Jesteś jednym z wielu popaprańców,|którzy muszą iść naprzód.
1:00:12:Przeproś go.
1:00:14:Pozwól sobie poczuć się lepiej.
1:00:16:Nauczysz się,|jak ten stan utrzymać cały czas.
1:00:48:Cześć.
1:01:02:Doktorze House,|wszystko w porządku?
1:01:07:Tak.
1:01:09:Czas na zajęcia grupowe.
1:01:10:Uwaga, zajęcia grupowe!
1:01:16:Mam niespodziankę.
1:01:18:Za dwa tygodnie odbędzie się pokaz talentów Mayfield.
1:01:22:Pokaz talentów?|Czyich?
1:01:25:Chciałabym, żebyście|wszyscy wzięli udział.
1:01:28:To kto będzie na widowni?
1:01:30:Przyjdzie personel,|przyjaciele i rodziny.
1:01:33:Będziecie to nagrywać?
1:01:34:Nie, to pokaz tylko dla nas.
1:01:36:Skoro tylko dla nas,|to głosuję za rezygnacją z niego.
1:01:38:Pomyślcie,|że to zabawny sposób na terapię.
1:01:43:Alvie, mógłbyś zaśpiewać jakąś swoją piosenkę.
1:01:46:Ja nie śpiewam, ja rapuję.
1:01:47:Dobrze, mógłbyś coś|dla nas napisać.
1:01:50:Ja nie piszę.|To freestyle.
1:01:53:Myślę, że będziesz wolał się przygotować.
1:01:55:Niech to będzie coś specjalnego.
1:01:57:Zawsze jest.
1:01:58:A ty, Diane?
1:01:59:Co chciałabyś zaprezentować?
1:02:02:Nie mam żadnego talentu.
1:02:04:Na pewno masz.
1:02:05:Wszyscy macie.
1:02:07:Steve, nie sądzisz, że Diane|ma ukryty talent, który chcielibyśmy poznać?
1:02:14:Naprawdę myślisz, że odpowie?
1:02:16:Kiedyś tak.
1:02:17:Niby czemu?
1:02:19:Bo wszystko przemija.
1:02:21:Wszystko się zmienia.
1:02:22:To nie znaczy, że na lepsze.
1:02:24:Trzeba sprawić,|by było lepiej.
1:02:25:Nie można tylko gadać|i mieć nadzieję, że samo się poprawi.
1:02:30:Diane, może razem coś wymyślimy.
1:02:35:Mogę go uratować.
1:02:38:"Ukradli jej głos",|tak powiedział.
1:02:41:To w ten głos się wpatrywała.
1:02:43:On też tam patrzy.
1:02:45:Doktorze House, proszę.
1:02:46:Tam jest pozytywka.
1:02:48:Pielęgniarz!
1:02:51:Dajcie mi ją po prostu. Mogę...
1:02:53:Nie świruję!
1:02:57:Obiecuję, że to zadziała.
1:03:07:Niebieskie pudełko na górnej półce.
1:03:13:Tego chciałeś.
1:03:15:To ci było potrzebne. Głos.
1:03:18:Myślałeś, że tym wyleczysz milczkę.
1:03:20:Idąc tym tokiem myślenia,|ciebie też powinno wyleczyć.
1:03:25:Nic ci nie jest.
1:03:27:Zdrowiejesz.|Wszystko działa, jak należy.
1:03:30:Po prostu coś powiedz.
1:03:32:No dalej, mów!|Powiedz coś!
1:03:34:Myślę, że powinniście sobie zrobić przerwę.
1:03:45:Próbujesz naprawiać,|zamiast iść naprzód.
1:04:07:Przyniosłam Dvołka...
1:04:09:Na cztery ręce.
1:04:13:Co?
1:04:15:Muszę wiedzieć, co to jest.
1:04:19:Partytura.
1:04:25:Mówiłam ci, po prostu...
1:04:28:Dwoje ludzi dobrze się bawi.
1:04:31:Rezultaty mogą być dwa.
1:04:33:Skończy się, raniąc kogoś.
1:04:34:Albo się nie skończy.|I też ktoś zostanie zraniony.
1:04:38:No to zakończenia są do bani.|Ale początki nie muszą takie być.
1:04:43:Wszystko się kończy, życie też.
1:04:46:To nie znaczy,|że nie możemy się nim cieszyć.
1:04:50:Ja nie mogę.
1:04:54:Wiem tylko,|że 5 minut temu byłam szczęśliwa,
1:04:56:a teraz już nie jestem.
1:04:59:W czym to jest lepsze?
1:05:02:Żegnaj, Lydio.
1:05:12:Naprawdę boję się elektrowstrząsów.
1:05:14:Obawy są normalne.
1:05:15:Czy ktoś inny je odczuwa?
1:05:17:Mnie też porazili.
1:05:20:Dzięki, dodajesz mi otuchy.
1:05:23:Nie wiem,|czy powinnam się na nie decydować.
1:05:25:Po prostu daj się leczyć albo zamknij paszczę.
1:05:28:Greg, przechodzimy tu pewien proces.
1:05:29:Jasne, proces.
1:05:30:- Nie powinniśmy go przerywać wynikami.|- "Chętny" miał wczoraj ciężką noc.
1:05:34:Chyba zdecydował się znowu|zostać dupkiem, zamiast hipokrytą.
1:05:37:Przejdźmy dalej.
1:05:39:Alvie, robisz postępy z pisaniem?
1:05:42:Tia.
1:05:44:Tak naprawdę to nie.
1:05:45:Po prostu nie chcę spisywać piosenek.
1:05:47:To im odbiera całą spontaniczność.
1:05:48:Przestają być dziełem chwili.
1:05:51:Alvie, kiedy się zapisuje...
1:05:52:/Przychodzi czas, że rym masz,
1:05:54:/Zapalają się światła...
1:05:58:Tia, zadałeś szyku.
1:06:00:Rymuje się z "fiuciku".
1:06:02:Przepraszam, dr Beasley.
1:06:04:Dr Nolan kazał to panu dać.
1:06:11:Dzienna przepustka?
1:06:12:Chciałby się z panem zobaczyć.
1:06:33:Dziękuję za przyjście.
1:06:36:Miałem nadzieję,|że spojrzysz na kartę mojego ojca.
1:06:40:Konsultacja?
1:06:42:Czyli co, byłeś już u każdego|normalnego lekarza w mieście?
1:06:45:Pomyślałem, że chciałbyś wyrwać się poza oddział.
1:06:52:Sprzątaczka znalazła go leżącego na podłodze.
1:06:54:Lekarze uważają, że nie wyzdrowieje.|Że powinienem odłączyć wtyczkę.
1:06:59:Chciałem drugiej opinii, więc...
1:07:01:Byłbym głupi, gdybym cię nie wezwał.
1:07:07:Zawał lakunarny przeszedł w udar krwotoczny.
1:07:11:Zgniotło mu mózg.
1:07:14:Niczego nie przeoczyli.
1:07:17:Tak myślałem.
1:07:18:Wiedziałeś to.
1:07:21:Jego mózg został zastąpiony przez krew.
1:07:24:To koniec.
1:07:26:To oczywiste dla każdego lekarza,
1:07:27:który widział zdjęcie,|nawet dla psychiatry.
1:07:30:Chcesz usłyszeć, że to,|co musisz zrobić, jest w porządku.
1:07:33:Żebym dał ci zgodę i rozgrzeszenie.
1:07:35:Nie teraz, House.
1:07:38:Nie masz przyjaciół ani rodziny.
1:07:41:W którymś momencie popełniłeś błąd.
1:07:43:Straciłeś wszystko.
1:07:47:Jestem najlepszą namiastką przyjaciela, jaką masz.
1:07:50:Zamknij się.
1:07:53:Nie jesteś mi tu potrzebny do prowadzenia gierek.
1:08:49:Przepraszam, że cię odtrąciłem.
1:08:52:Robię to, gdy się boję.
1:08:56:Tłumaczenie na niemiecki znowu może być niedobre.
1:09:02:Nie płaczę z powodu ciebie.
1:09:08:Płaczę, bo jestem żałosna.
1:09:11:Przywiozłam tę wiolonczelę...
1:09:13:W razie gdyby magicznie przebudziła się na występ.
1:09:18:Aha, to cofam przeprosiny.
1:09:21:Wszyscy jesteśmy żałośni.
1:09:23:Dlatego jesteśmy interesujący.
1:09:26:Mam po uszy interesującego życia.
1:13:16:Drodzy państwo...
1:13:18:Jedyny i niepowtarzalny...
1:13:20:Juan Alvarez!
1:13:29:Yo, siema, co tam?
1:13:30:Oddział szósty daje czadu!
1:13:32:Dajcie brawo Richterowi,|didżejowi na raz dwa!
1:13:35:Richter, zakręć tym!
1:13:43:/Witajcie w Mayfield,|/to jest senne miejsce,
1:13:45:/coś jest nie tak,|/lecz każdy twardziela grać zechce,
1:13:48:/wiecie, mamy swoje talenty,|/ale tajemnic nie widzicie.
1:13:51:/Gdybyśmy mogli je pokazać...
1:13:59:/Gdybyśmy mogli je pokazać...
1:14:08:Wszystkie żale można by wymazać.
1:14:15:/Chcecie znać sekrety?|/Siadajcie, wyjaśnię zaraz.
1:14:18:/Mój stary odszedł,|/mama się pochorowała
1:14:20:/Banał, krzykniecie naraz? *
1:14:21:/A odbiła szajba,|/wszystko się w życiu rozwala,
1:14:24:/lekarze widzą lenia...
1:14:33:A mój współlokator to palant.
1:14:37:/Mamy House'a na lokalu, joł...
1:14:39:/Szybko dajcie go na scenę, joł...
1:14:42:/Wzywa się doktora House'a, joł...
1:14:45:/Jest pan tam, doktorze House?
1:14:48:/Dawaj pan...
1:14:51:/I zapycha tu na scenę, joł...
1:14:54:/House'owy remiks...
1:14:59:/Tak, tak, tak...
1:15:02:/Mówią, by piguły brać
1:15:03:/i świrować wreszcie przestać
1:15:05:/ale jak to zrobić...
1:15:08:Gdy nie dają nam tu spać?
1:15:10:/Najpierw myśleć, potem działać,
1:15:12:/do przodu iść, kochani.
1:15:17:Dogadaj się lepiej z ludźmi,
1:15:18:bo życie będziesz mieć do bani.
1:15:22:/Powiedz coś jeszcze, doktorku!
1:15:25:/Jakaś pomoc dla pacjentów?
1:15:27:/Zorganizuj pokaz talentów!
1:15:31:/No to jestem pomylony należycie
1:15:33:/zapowiadasz mi to, bracie,|/niespokojne życie.
1:15:35:Lecz przynajmniej mamy siebie!
1:15:37:/Mamy siebie, jak dwa bratki
1:15:40:/z jednej matki.
1:15:41:/Jeśliś zdrowy,|/pakuj manatki
1:15:43:/Oddział szósty!
1:15:53:Jak się masz?|Trzymasz się jakoś?
1:15:57:Zazwyczaj to ja zaczynam w ten sposób.
1:16:02:Dzięki, że zostałeś wtedy.
1:16:07:O czym chcesz porozmawiać?
1:16:10:Właściwie to wszystko jest... w porządku.
1:16:15:Nie mówisz tego tylko dlatego,|że głupio ci się skarżyć przed kimś,
1:16:18:kto właśnie stracił ojca?
1:16:21:Aż tak mnie nie wyleczyliście.
1:16:23:Mam jeszcze trochę do zrobienia.
1:16:28:Ale wszystko jest dobrze.
1:16:37:Przepraszam.
1:16:54:Próbowałem czegoś dowieść.
1:16:58:Chciałem pokazać, że mam rację.
1:17:01:Naraziłem cię na niebezpieczeństwo,|którego nie byłem w stanie zniwelować.
1:17:07:Stała ci się krzywda,|to była moja wina.
1:17:14:Przepraszam.
1:17:25:/Czas na leki.
1:17:32:Spróbuję dziś tej różowej, a ty?
1:18:29:Dziękuję.
1:18:31:Nie ma za co.
1:18:42:Mam niespodziankę.
1:19:56:Dziś jesteśmy tu,|by pogratulować Annie.
1:20:04:Jesteśmy z niej dumni,|życzymy jej jak najlepiej
1:20:06:i mamy nadzieję,|że więcej już się nie spotkamy!
1:20:22:Jak nie powiedziało się słowa od dekady,|nie można ot tak wrócić do społeczeństwa.
1:20:30:Najpierw przejdzie terapię odwykową.
1:20:33:W Arizonie.
1:20:37:Jej rodzina się tam przeprowadza.
1:20:41:Przykro mi, House.|Sam dopiero się dowiedziałem.
1:20:50:Potrzebuję przepustkę na noc.
1:20:58:- Mogę ci z tym pomóc...|- Zasłużyłem na nią.
1:21:00:To prawda, ale...
1:21:01:Zaufanie to chyba część terapii, nie?
1:21:03:Jeśli będziesz nalegał,|dam ci tę przepustkę.
1:21:06:Ale wiem, gdzie z nią pójdziesz i wiem, że tego nie przemyślałeś.
1:21:11:Musimy usiąść i o tym porozmawiać.
1:21:15:Daj przepustkę, proszę.
1:21:45:- Cześć.|- Dobry wieczór.
1:21:46:Kim pan jest?
1:21:51:Ben, idź do środka, dobrze?
1:21:59:Nic nie powiedziałaś.
1:22:02:A teraz Annie wyjeżdża,|a ty przeprowadzasz się do Arizony.
1:22:07:Mój mąż często jeździ do Phoenix.|Jego firma ma tam siedzibę.
1:22:12:Od lat chcieliśmy się przeprowadzić,|ale byliśmy tu poniekąd uziemieni.
1:22:16:Teraz już nie jesteśmy.
1:22:20:Nie chcę, żebyś jechała.
1:22:24:A ja nie chcę jechać.
1:22:28:Ale nie mogę zniszczyć rodziny,|nie mogę zostawić dzieci.
1:22:35:Nie chcę, żeby coś się zmieniło.
1:22:42:Przepraszam, że nie przyszłam się pożegnać.
1:22:47:Tamten koniec uważałam za idealny.
1:22:58:Muszę iść...
1:23:18:Ludzie zwykli lepiej korzystać|z całonocnych przepustek.
1:23:23:Wyjechała.
1:23:28:A ja jestem zagubiony.
1:23:43:Napiszę ci list.|Do panelu medycznego.
1:23:47:Żeby zwrócili ci licencję.
1:23:50:Nie pocieszysz mnie dając lizaka,|jak rozwaliłem sobie kolano.
1:23:55:Zdarzyły się dwie rzeczy.
1:23:56:Zostałeś zraniony, więc dogadałeś się|z kimś na tyle mocno, by za nim tęsknić.
1:24:00:A co ważniejsze,
1:24:02:przyznałeś się do bólu i przyszedłeś|do mnie o nim porozmawiać,
1:24:05:zamiast ukrywać się|przed nim w pojemniku vicodinu.
1:24:09:To, że cierpisz i przyszedłeś tutaj?
1:24:12:To, że zażywasz leki i teraz rozmawiamy?
1:24:18:Wejdź do środka i prześpij się trochę.
1:24:20:Jutro możesz zacząć się żegnać.
1:24:30:Dziś jesteśmy tu,|by pogratulować Gregowi.
1:24:35:Jesteśmy z niego dumni,|życzymy mu jak najlepiej
1:24:37:i mamy nadzieję,|że więcej się już nie spotkamy!
1:24:57:Dystans.|I tak już nas mają za gejów.
1:26:19:Czego ci potrzeba, Alvie?
1:26:21:Leków.
1:26:25:Chcę wyzdrowieć.
Wyszukiwarka
Podobne podstrony:
house s05e02 hdtv xvid notvThe Pacific Pt VI PROPER HDTV XviD NoTVHouse S07E16 HDTV XviDHouse S05E21 HDTV XviD LOLEastwick S01E01 HDTV XviD NoTV 5bVTV 5dpillars of earth part1 hdtv xvid notvHouse S05E23 HDTV XviD LOLHouse S06E10 HDTV XviD FQMHouse S05E06 HDTV XviD FQMHouse S05E22 HDTV XviD LOLHouse S05E24 HDTV XviD LOL [VTV]House S07E17 HDTV XviDHouse S06E10 HDTV XviD 2HDHouse S05E05 HDTV XviD LOL by Leq®Teoria wielkiego podrywu S06E01 HDTV XviD AFGHouse S08E08 HDTV XviD LOLThe Big Bang Theory S06E01 HDTV XviD AFGHouse S07E16 HDTV XviD LOLwięcej podobnych podstron