Zbiorek Nr

Zbiorek Nr.20

1. Puk, puk, ktoś puka nieśmiało do drzwi, nie używa dzwonka, nie wali pięściami. Wyglądam przez wizjer i nie widzę nic. Otwieram nieśmiało, Bieda wchodzi drzwiami. Nikt jej nie zapraszał, nie przyszła z kwiatami, wcisnęła się szybko, zamieszkała z nami. Siadła na kanapie, zamówiła wino. Musicie mnie gościć, będziemy rodziną. Ależ moja droga, nie znasz dobrych manier? Nikt Cię tutaj nie chce, co za wychowanie? - możecie mi mówić, trata, trata, tata, jak się nie podoba, to zawołam brata. Mój brat jest potężny, wciąż nie rośnie krzywa, a jak chcecie wiedzieć Kryzys się nazywa. Atakuje wszystkich, obce są wyjątki i z siostrą Inflacją zrobią tu porządki. Tego już za dużo, moja grzeczność prysła! A idź że do diabła. Tu zielona wyspa!

2.Przymierzał się wielbłąd do przejścia igielnego ucha. Stwierdził, że nie przejdzie z sierścią i nie zmieści brzucha. Nie chciały przejść mu nogi za żadne skarby i wreszcie - Boże drogi! - najważniejsze - garby! Nie mieściła się głowa, ni szyja, ni boki... Próbował od nowa, trenował podskoki... Okazało się - na nic gimnastyka cała. Nie przekroczy granic, chyba, że... bez ciała.

3.Hulaj dusza... Kankana wnet uszka zatańczą w półmiskach, ze sklepu je niosę i droga jest śliska. Czerwone buraki w plasterki pokroję I wrzątkiem zaleję - co pojem to moje. Sześć kotów już czeka na karmę świąteczną, bo zbrzydły codzienne napoje im mleczne. A kiedy się nocą przy garnkach uwiną, zobaczę o świcie radosną ich minę... Żoneczka daleko, więc hulaj ma duszo, gołoledź i mrozy mnie wcale nie wzruszą. Kielicha też kropnę i drugim poprawię, pożegnam rok stary wesoło się bawiąc...

4. Boże Narodzenie. To świąteczne tchnienie. Bożej świętości. Z garścią miłości. Mojej dla Ciebie. W opłatkowym chlebie. Którym zawsze o tej porze. W domu czy też na dworze. Dzielić się będziemy. I wspólnie go zjemy. Gdyż magia tego święta. Jest w rodzinie zaklęta. Bo w który wieczór inny. Jak nie w ten wigilijny. Zbierając się w rodzinnym gronie. Siadając po każdej stołu stronie. Jemy razem potraw dwanaście. Niech dzieciątko słodko zaśnie. W dniu tak wielkim dla ludzkości. Gdy Bóg zsyła dziecię miłości. Które wtedy jakoś niedocenione. Teraz po niebiosa wysławione. Dało mi te miłości uczucie. To ciągłe w sercu kłucie. Które zawsze a dziś szczególnie. Wzbiera na sile. Więc powiem tyle. Że ma miłość tak urosła. I jak owoc już dorosła. By na zawsze i na pewno. Moje serce tylko jedno. Było Twoim też serduszkiem. Twoją cząstką dobrym duszkiem. Który w święta i w dni powszednie. Nie tylko w nocy ale i we dnie. Będzie Cię bronił od złego. Nie podskoczysz jej kolego. Bo miłość nas dwóch wiążąca. Jest jak maść na rany kojąca. Dlatego biorąc przykład rodziny świętej. Zamiast rzeczywistości przeklętej. Chce byśmy stali się rodziną. I z tą świąteczną chwilą. Też dzielili się opłatkiem. I patrzyli tak ukradkiem. Czy przez komin w pokoju. Wskoczy grubas w swoim stroju. Zwany przez nas Mikołajem. Z prezentami i rózgami. Z przepięknymi kolędami. Które z nim zaśpiewamy. I na gwiazdkę poczekamy. By w nadchodzącym Nowym Roku. Dodała nam sił i życia uroku.

5. Już słychać kolędy, już pachnie świętami... Syn Boży się rodzi, by zamieszkać z nami. W betlejemskiej grocie, w żłóbku na sianie I w każdym kościele jest Jego mieszkanie! My więc jak pasterze do Niego idziemy, Dziecięcą modlitwę w darze Mu niesiemy. Prosimy w modlitwie o pokój na świecie, By było szczęśliwe trzecie Tysiąclecie. By jedność i zgoda wszędzie panowały: Błogosław nam, Jezu, Panie, Boże mały! Z okazji zbliżających się świąt Bożego Narodzenia przyjmij ode mnie skromne życzenia. Niech nadchodzące Święta będą dla Ciebie niezapomnianym czasem spędzonym bez pośpiechu, trosk i zmartwień. Życzę, aby odbyły się w spokoju, radości wśród rodziny, przyjaciół oraz wszystkich bliskich dla Ciebie osób. Gdy nadejdzie dzień Wigilii i opłatek weźmiesz w ręce, chociaż jestem gdzieś w oddali z Tobą będzie moje serce. Miłej i pełnej nastroju Wieczerzy Wigilijnej - zdrowia, spełnienia marzeń. Pokoju serca, wiary, nadziei i miłości.

6. Prezent pod choinkę mi się śni. Taki maleńki, niewidoczny wręcz. W pudełku od zapałek umieszczony. Kokardą białą przepasany w pół. Ręce mi drżą, dech w piersiach słyszę wielki. Co to może być- taki jest maleńki? Odrzucam papier z gwiazdkami biały. Na wióry drę pudełko szare. Nagle rózeczka wyskakuje uśmiechnięta. I po tyłku bić mnie chce! Uff, na szczęście to tylko sen… Lecz czy grzeczny byłem? Niekoniecznie - ja to wiem. Więc sen nocą gwiazdkową na jawie ukaże się. O nie! mój Aniele, od biczowania ochroń mnie!

7. Zdarzył się cud synowa z teściową opłatkiem się podzieliła. Odezwała się ludzkim głosem i do stołu zaprosiła. Taki mały cud a tak wielka zmiana już nie" ty małpo" ale mamusiu kochana. Tak to Boże Narodzenie spełniło swoje przeznaczenie.

8. Świąteczny drugi dzień : Wstajemy późno, lekko zmęczeni, lecz świętowania dalej spragnieni. Głowa nam pęka, kiszki szaleją, ale są święta, one istnieją. Znów stół zapełnia pyszne jedzonko, karp w galarecie, sandacza dzwonka. Także przecudnie pieczone prosię, z jabłkiem upchniętym w samiutkim nosie. Kiełbasy, schaby, różne delicje, by zadowolić nasze ambicje. Jeszcze wódeczka, i mamy całość, która świąteczną daje nam…żałość. Gdzieś tak z wieczora przyszła rodzina, i znów biesiada się rozpoczyna. Chociaż poprawniej, ona wciąż trwała, i żadnej przerwy, wcale nie miała. Zapomnieliśmy iść na spacerek, wdychać grudniowy, chłodny wiaterek. Odwiedzić lasy, parki czy klomby, tak zasiedziałe jesteśmy głąby. Jeżeli kogoś tutaj obrażam, to proszę by się, do mnie nie zrażał. Że go wsadziłem do wora tego, z miłośnikami dnia świątecznego.

9. Jak co roku znowu święta, u boku krzątaniny po uszy, może śnieg trochę poprószy. Gęś smaczną upiekę i serniczka ulepię, ale najpierw popiorę ,kąty z kurzu wyzwolę. Czystą firaną okna zasłonię, obrus świąteczny położę na stole. Po karpia jeszcze do sklepu pobiegnę i bardzo zmordowana zabiorę się do choinki przystrajania w światełka,bombki kolorowe, słomianymi gwiazdkami ozdobię. Przygotowań bez liku do świąt biesiadowania.Jednak będą dla wspominania miłe i pachnące zieloną choinką w pokoju i smacznym ciastem na Bożonarodzeniowym stole.

10. Pewna blondynka zalotna, hoża wysłała męża po karpia do morza. Od tamtej pory minęło lat kilka, wciąż łzy wylewa za nim bidulka. Z jego kolegą ubiera choinkę.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
Zbiorek Nr 
Zbiorek Nr 21
Zbiorek Nr 
Zbiorek Nr 18
Zbiorek Nr 25
Zbiorek Nr 29
Zbiorek Nr 10
Zbiorek Nr 1
Zbiorek Nr 
Zbiorek Nr '
Zbiorek Nr #
Zbiorek Nr 16
Zbiorek Nr 11
Zbiorek Nr 5
Zbiorek Nr 
Zbiorek Nr 28
Zbiorek Nr 
Zbiorek Nr 22
Zbiorek Nr 

więcej podobnych podstron