- 1 -
Mama jednej z sióstr zakonnych z Warszawy, po wstąpieniu swej córki Joli do zakonu, powiedziała następujące słowa: "kiedy moja Jola powiedziała mi, że chce zostać zakonnicą, oboje z mężem przeciwstawiliśmy się temu z całych sił. Zabraliśmy córkę na kosztowne wakacje za granicę, żeby zapomniała o wszystkim. Jednak ona była od a silniejsza. Rozpaczaliśmy bardzo. Nie pisaliśmy do niej przez dwa lata. Zresztą nie pożegnałam jej, kiedy opuszczała dom - tak byłam przejęta. Wszystko we mnie płakało, kiedy widziałam moje dziecko w habicie na fotografii, którą nam przysłała. Dziś jesteśmy najszczęśliwszymi rodzicami! Wszystkie inne dzieci założyły swoje rodziny, zajęte są swoimi sprawami i bylibyśmy z mężem bardzo smutni, gdyby Jola. Ona pierwsza pamięta o naszych imieninach o życzeniach, o zmartwieniach. I o nią jedną jestem zupełnie spokojna. Wiem, że jest w tych rękach Boga. Jest bliżej nas, choć rzadko się widujemy. Czasem ślę, że Jola wcale nie odeszła..."
Wracam myślą do przykładu tej dziewczyny, z początku naszego rozważania. Ona też się nie zawahała! W jej życiu też była taka Góra Przemienienia kiedy spotkała Chrystusa, gdzie jak Mojżesz i Eliasz rozmawiała z Jezusem. Chociaż czuła, że rodzice na początku byli przeciwni, jednak bardziej wsłuchana była w głos nieba: "mamy mocniejszą - prorocką mowę i dobrze robicie - jeżeli będziecie przy niej trwali".
Ks. Gościniak H., Świadectwo złożone Chrystusowi, BK 1 /1989/, s. 3-4
- 2 -
W 1913 roku miał miejsce taki wypadek. Działo się to w Afryce. Do Gabonu przybył wtedy lekarz, który osiedlił się przy protestanckiej placówce. Pewnego dnia wezwano go na brzeg rzeki. Łodzią przywieziono umierającego człowieka. Doktor jednak na lodzi spostrzegł też skrępowanego chłopca i ujrzał jego śmiertelny strach. Zaczął badać chorego a także chłopca, u którego zakażenie było tak daleko posunięte, że nie dało się nic zrobić. W pewnej chwili chłopiec zaczął przeraźliwie krzyczeć. Doktor zażądał, aby go rozwiązano. Wytłumaczono, że czarownik uznał tego chłopca winnym choroby umierającego na "złego ducha", który wszedł w umierającego. Jeśli chory umrze, chłopiec przepłaci to życiem. Lekarz powiedział stanowczo, że jeśli stanie się chłopcu coś złego, oskarży ich o morderstwo.
Gdy w chwilę później wezwano doktora w pewnej sprawie, już łódź z chłopcem szybko się oddaliła. Po krótkiej chwili dwie lodzie ruszyły w pogoń. Było jednak za późno. Chłopiec prawdopodobnie zginął. Dlaczego? Bo nie doszło do tych Murzynów światło wiary chrześcijańskiej. Misjonarze nie zdołali jeszcze wykorzenić niosących śmierć zabobonów. Dziś misjonarze głoszą Ewangelię w każdym prawie zakątku ziemi. Wyjątkiem są poganie o tak okrutnych zwyczajach...
Ks. Gościniak H., Świadectwo złożone Chrystusowi, BK 1 /1989/, s. 3-4
- 3 -
Dziś mija 11 lat od śmierci Pawła VI. Oto jego ostatnie myśli:
"Wszystko jest darem. Za przejawami życia, przyrody, wszechświata kryje się mądrość. Teraz zaś w tym ostatnim świetlanym pożegnaniu powiem - bo Tyś nam to objawił, Chryste Panie - za tym wszystkim stoi miłość.
W tym przezroczystym zachodzie mojego życia, obok promieni wieczornego światła, zapowiadających wiekuistą jutrzenkę, inna jeszcze myśl zajmuje mojego ducha. Chciałbym skorzystać z tych ostatnich chwil, które są mi dane. Czuję w sobie pośpiech, by dokonać jeszcze czegoś ważnego, zanim będzie za późno (...Tu w obliczu śmierci, tej mistrzyni prawdziwej filozofii życiowej, myślę, że wydarzeniem ze wszystkich największym dla mnie-jak zresztą dla innych, którzy mają podobne szczęście - było spotkanie z Chrystusem.
Życie-cud nad cudami, tajemnica naszego życia w Chrystusie. Tutaj wiara, nadzieja i miłość śpiewają nad kołyską nad grobem człowieka. Ja wierzę, ja ufam, ja kocham w Twym imieniu, o Panie".
(Paweł VI, Refleksje nad śmiercią. Zapiski z ostatnich rekolekcji). Współczesna Ambona - Kielce 1989 Rok XVII Nr 3
- 4 -
Zbigniew Szudarek był rybakiem. Na skutek nieszczęśliwego wypadku stracił obie nogi. Po zakończonym leczeniu przebywał w Domu Pomocy Społecznej. Jednak po pewnym czasie zdecydował się opuścić ten dom i zaczął samodzielne życie. Pokonując kolejne trudności potrafił swoim zaangażowaniem zapalić innych założył w swojej miejscowości (Kamień koło Szczecina) oddział Towarzystwa do Walki z Kalectwem, które swą pomocą obejmuje około dwustu osób. W rozmowie wyznaje: "Mnie brak nóg, w niczym nie przeszkadza, bo mam silne ręce, w ciągu tylu lat nauczyłem się chodzić na rękach. Jako człowiek morza mam bardzo silną wolę. Czuję się jak normalny człowiek. Najlepszą rehabilitacją jest praca. Bezczynne siedzenie w domu uśmierca człowieka niepełnosprawnego. Jestem człowiekiem szczęśliwym. Codziennie wieczorem upadam na kolana i modlę się przed obrazem Matki Bożej Częstochowskiej. Bez siły tkwiącej w modlitwie nie dałbym rady". Oto jeszcze jedno świadectwo mocy, jakiej udziela modlitwa pełna wiary. Jest jak doświadczenie z góry Tabor. Dobra modlitwa jest codziennym wdrapywaniem się na górę, by choć przez chwilę ucieszyć się obecnością Jezusa i rozradować głosem Ojca: Tyś mój Syn umiłowany...
UMOCNIENIE CHORYCH - Materiały Homiletyczne Nr 180 Rok A - Kraków 1999
- 5 -
W kościele parafialnym w Grybowie, na lewej ścianie w prezbiterium, umieszczone są figury wykonane w drewnie. Centralną postacią jest rzeźba Pana Jezusa. Obok Niego - Mojżesz i Eliasz, a pod Jezusem - Piotr, Jan i Jakub. To scena z dzisiejszej Ewangelii, która opowiada o wielkim wydarzeniu zapisanym przez trzech Ewangelistów: Mateusza, Marka i Łukasza. Wielu artystów pragnęło przedstawić scenę Przemienienia Pańskiego, dlatego tak wiele w naszych kościołach jest rzeźb, a jeszcze więcej obrazów dotyczących tego wydarzenia. Czy jednak można oddać w rzeźbie lub na obrazie to, co się tam wydarzyło? Już sami Apostołowie byli tak zachwyceni tą chwilą, że pragnęli tam pozostać na zawsze. Równocześnie lękali się. Tam też usłyszeli coś bardzo ważnego: sam Bóg potwierdził, że Jezus jest Synem Bożym. I wtedy też Bóg Ojciec, wskazując na swojego Syna, powiedział: "Jego słuchajcie!" Te właśnie ważne słowa, to polecenie Boga Ojca, uczynimy dzisiaj przedmiotem naszej refleksji.
Ks. Józef Dudek Posłuszeństwo Jezusowi w Materiały Homiletyczne Cykl C Z GWIAZDĄ EWANGELIZACJI W TRZECIE TYSIĄCLECIA - Tarnów 2000/2001