P1000746

_{T rITT}nFR: w MAŁYM DOMKU

SĘDZINA

ostro, 2 uśmiechem

według pana dobrym nie jest?

A CO

SIELSKI

*_ <._jG o to nie troszczę... nie słyszę tego, co wia ludzie... sam sobie wystarczam... i mam spo-

SĘDZINA wybuchając

Panie, to za wiele!... To szaleństwo!... Kto ka-

^rAle on was potrzebował zawsze i życie wasze. „r_{o żvc}ie... kochał was więcej mz siebie... A kie-

SIELSKI

oglądając się niespokojnie, cicho

Nie tak głośno... nie tak głośno... Pani się pyta, kto kazał?... wasza sprawiedliwość... tak, powiem pani w sekrecie: wasza sprawiedliwość!... Przecie waszych dwunastu sędziów orzekło potem, że dobrze

SĘDZINA j.

To nadto! Mój mąż się dowie, co pan powiedział... całe miasto się dowie...

SIELSKI

z roztargnieniem

Dobrze, dobrze... ale niech pani tak głośno nie mówi, bo może on jest w przyległym pokoju... i może słyszeć...

^{AKT TRZE}«. „

SĘDZINA

Kio może słyszeć?

* ^na9'ym slrachpn,

,k!ór? on tu jest?

SIELSKI mlarkulgc „

'.m!    ¹⁹ "■*!*« Tak, _fctl6i

sędzina

colając się

\< h, Ink... ach, tak...

31CU51U

Bardzo mi przykro, że to powiedziałem, a pro . mnie wyraźnie... Bo doktór nie chce sięzni-

1 nn widzieć.

SĘDZINA

nerwowo, kładąc szybko kapelusz Tak?... więc on tu jest?... nie chce się widzieć?..

SIELSKI

z rosnącym zakłopotaniem

Bardzo mi przykro... nigdy nie uważam... Ale

i./r pani poczeka na Wandę...

chcąc niejako naprawić swą niezręczność

1 oszę pani... proszę pani...

SĘDZINA j. w.    |

Me... dziękuję... kiedy indziej... nie mam czasu.

SIELSKI

zbliżając się do okna

Bo może ona jest gdzieś w ogrodzie...

woła

Panno Wando!