Stosunki między legislatywą a egzekutywą
dza wykonawcza skoncentrowana jest w gabinecie, formowanym przez większość parlamentarną. W Czechach, na Węgrzech, Słowacji i Litwie wynika to także ze sposobu powoływania głowy państwa, powodującego, że jej legitymacja jest „słabsza” niż legitymacja parlamentu, wywodzącego swój mandat bezpośrednio z woli wyborców. To, co należałoby w tym miejscu podkreślić, to fakt, że zarówno w Czechach, jak i na Węgrzech możemy mówić o znacznym zaawansowaniu konsolidacji demokracji. Jest to cecha wyróżniająca te kraje spośród innych wschodnioeuropejskich demokracji, co może potwierdzać argumenty zwolenników parlamentaryzmu. Z drugiej strony nie można tracić z pola widzenia przypadku słowackiego, gdzie - mimo jednoznacznie parlamentarnego modelu rządów - rozwinął się głęboki konflikt między premierem walczącym o monopol władzy wykonawczej a prezydentem. Również i Bułgaria, zaliczana raczej do drugiego szeregu demokracji postkomunistycznych, nie stanowi przekonywającego dowodu na wyższość parlamentaryzmu nad prezydencj alizmem.
Odpowiadając na pytanie o to, dlaczego tylko w nielicznych państwach Europy Środkowo-Wschodniej ukształtował się reżim parlamentarny, należy dostrzec wpływ różnych czynników. W Czechach i na Słowacji zaznaczył się wpływ rodzimej tradycji parlamentarnej i akceptacja sytuacji, w której prezydent nie ingeruje w stosunki między parlamentem i gabinetem (choć formalnie powołuje rząd). Na Węgrzech z kolei przyjęcie modelu parlamentarnego wynikało w większej mierze z kontekstu sytuacyjnego niż - ze słabo zresztą ugruntowanej - tradycji parlamentaryzmu. Początkowo w wyniku uzgodnień Trójkątnego Stołu zaplanowano powszechne wybory prezydenckie (traktowane jednak jako rozwiązanie przejściowe); jak wskazywały sondaże, ogromne szanse miał w nich przedstawiciel reformatorskiego skrzydła partii komunistycznej, Imre Pozsgay. W listopadzie 1989 r. z inicjatywy Związku Wolnych Demokratów przeprowadzono referendum, w którym większością 50,1% zdecydowano, że wybory prezydenckie odbędą się po parlamentarnych. Wyłoniony na przełomie marca i kwietnia parlament wybrał tymczasowego prezydenta (Arpad Goncz), ale pod naciskiem posłów postkomunistycznych poddał pod kolejne referendum wniosek o powszechne wybory głowy państwa. Głosowanie powszechne w tej kwestii przeprowadzono w lipcu 1990 r. Charakterystyczny wydaje się fakt, że sprawa wyborów prezydenckich nie wywołała szerszego zainteresowania. Frekwencja w referendum wyniosła około 15%, co spowodowało, że jego wynik nie uzyskał mocy wiążącej, choć ponad 80% wyborców opowiedziało się za wyborami powszechnymi. Prezydent został więc wyłoniony (podobnie jak w Czechach) przez parlament, zaś styl prezydentury A. Gończa przypominał w dużej mierze styl działania V. Havla.
337