Stosunki między legislatywą a egzekutywą
2000 r.). Obserwacja wydarzeń w Rosji i na Ukrainie może prowadzić do wniosku, że brak prodemokratycznej kultury politycznej sprzężony z ustanowieniem semi-prezydenckiego modelu rządów i wykorzystywaniem instytucji demokracji bezpośredniej w walce z parlamentem zwiększa niebezpieczeństwo wyeliminowania tego ostatniego z gry politycznej, a co za tym idzie, rodzi ryzyko zahamowania procesu demokratyzacji i powrotu do jakiejś formy dyktatury.
Do podobnych spostrzeżeń prowadzi też analiza funkcjonowania systemów politycznych innych krajów, zaliczonych przez nas do tzw. „szarej strefy” . Ich wspólną cechą jest połączenie dwóch elementów: reżimu politycznego będącego mutacją pre-zydencjalizmu oraz ograniczenia możliwości przejęcia władzy przez opozycję. Taka sytuacja występuje np. w Afryce subsaharyjskiej. Charakterystyczny dla tego regionu wzorzec ustrojowy to powierzenie władzy wykonawczej prezydentowi pochodzącemu z wyborów powszechnych i pełniącemu funkcję głowy państwa oraz szefa rządu. Powołuje on wiceprezydenta oraz składający się z ministrów gabinet, którego funkcją jest pomoc i doradztwo głowie państwa (art. 15-17 konstytucji Kenii z 1992 r., art. 33 konstytucji Zambii z 1991 r., art. 27 i art. 31h konstytucji Zimbabwe z 1979 r., art. 98 konstytucji Ugandy z 1995 r., art. 130 ust. 2 konstytucji Nigerii z 1999 r.). Pomimo zachowania pozoru rywalizacyjnych wyborów szanse słabo zorganizowanej opozycji na przejęcie władzy są minimalne. Istotne jest to, że żadne z państw „szarej strefy" nie zaakceptowało parlamentaryzmu w czystej postaci; w żadnym z nich nie dopracowano się trwałego porozumienia między partią rządzącą a opozycją (próby ustanowienia demokracji konsensualnej w Libanie zakończyły się fiaskiem). Efektem tego stanu rzeczy jest bądź wzrost napięć w wypadku zwiększonego poparcia dla opozycji (przykładem może być Zimbabwe w początkach 2000 r.), bądź ewolucja w kierunku autorytaryzmu mimo alternacji władzy (zwycięstwo F. Chiłuby nad K. Kaundą w Zambii w 1991 r.). I choć prezydencjalizm (czy semiprezydencjalizm) nie wyklucza możliwości wydobycia się z „szarej strefy” , to doświadczenia afrykańskie dowodzą, że trudno uznać go za gwarancję przyspieszenia tempa procesów demo-kratyzacyjnych. Przy zachowaniu wszelkich proporcji, podobną ocenę można sformułować na tle analizy praktyki politycznej Rosji i Ukrainy.
W przeciwieństwie do państw zaliczanych do grona demokracji bądź nawet do „szarej strefy” , autorytaryzm programowo odrzuca - tak w teorii, jak i w praktyce -
339