144 Rozdział III
watną i publiczną w stosunku obustronnego zakładania się. I odwwnm wszelka realizacja autonomii politycznej oznacza zarazem jakieś intif pretowanie i kształtowanie tych praw, z zasady nie nasyconych, |H » historycznego ustawodawcę. Dotyczy to także podstawowych praw |<m|| tycznych, które zostają do tego wykorzystane. Zasada, że wszelka w Iml 1 państwowa pochodzi od ludu, musi zostać skonkretyzowana każdo ni •• stosownie do okoliczności w formie wolności w zakresie wyrażania oplM i przekazywania informacji, gromadzenia się i zrzeszania, w formie \\ ii|t ności tyczących się przekonań, sumienia i wyznania, w formie upraw tiu i| do udziału w wyborach i głosowaniach politycznych, do działania w |»u« tiach politycznych bądź ruchach obywatelskich itd. W ustrojotwóu I aktach wiążącej prawnie interpretacji systemu praw obywatele e/vnM| pierwotny użytek z autonomii politycznej, która przez to konstytuuje li w performatywnie samozwrotny sposób. Dlatego rozdziały dotyczące |**..i stawowych praw zawarte w historycznych konstytucjach można rozumi* • jako zależne od kontekstu warianty tego samego systemu praw.
Ów system praw nie jest jednak ustawodawcy konstytucyjnemu / jjói ry dany jako prawo naturalne. Dopiero w określonej interpretacji uslm|n twórczej prawa te dochodzą w ogóle do świadomości. A mianowicie oh\ watele eksplilcują tylko za pomocą jakiejś wersji systemu praw, do klon i doszli z perspektywy własnej sytuacji, sens tego właśnie przedsięwzięć m w które już się wdali, gdy tylko postanowili prawowicie uregulować mm współżycie poprzez prawo. Takie przedsięwzięcie zakłada jedynie pewni intuicyjne zrozumienie zasady dyskursu i pojęcia formy prawnej. Diakon mówienie o systemie praw „jako takim” (yon „dem” System der Red u. i w najlepszym razie oznacza to, w czym różne eksplikacje każdorazowe}-" samorozumienia takiej praktyki są zgodne. Ex post także „nasze” teoie tyczne wprowadzenie podstawowych praw in abstracto jawi się jako pcw na sztuczka. Nikt nie może pozwalać sobie na wkraczanie w jakiś system praw wzięty w liczbie pojedynczej niezależnie od wykładni, które już hi statycznie zastaje. System praw „jako taki” nie istnieje w transcendentni nej czystości. Ale po z górą dwustu latach rozwoju europejskiego prawu konstytucyjnego mamy dość wzorców przed oczami; mogą one pokiero wać pewną uogólniającą rekonstrukcją owego rozumienia, które w sposób konieczny kieruje intersubiektywną praktyką prawnego samostanowieniu dokonywanego środkami prawa pozytywnego. Charakter założycielskich aktów konstytucyjnych, które często przypieczętowują sukces polityc/ nych rewolucji, sugeruje mylący obraz jakiegoś „stwierdzania” statycznych
H mi oderwanych od czasu i opierających się historycznym zmianom.
/noprawne pierwszeństwo konstytucji przed zwykłymi ustawami Hi i / do systematyki zasad państwa praworządnego; ale oznacza ono tyl-|> m 1'lędne utrwalenie treści norm konstytucyjnych. Jak jeszcze zobaczyli I it/da konstytucja jest pewnym projektem, który może mieć trwałość Mii' w modusie nieustannie na wszystkich poziomach stanowienia prawa ♦ImIomywanej i wciąż coraz dalej postępującej interpretacji konstytucji.
. slem praw, zabezpieczając na równi autonomię prywatną i publiczną, i mi lonalizuje owo napięcie między faktycznością i obowiązywaniem,
• i hii ym naprzód zapoznaliśmy się jako z napięciem między pozytywno-ii{ i pmwowitością prawa. Oba momenty łączą się we wzajemnym prze-
nil nim się formy prawnej i zasady dyskursu, także w janusowym obliczu, i a i m prawo zwraca się z jednej strony ku swym adresatom, a z drugiej ku m autorom. Z jednej strony system praw uwalnia kierującą się inte-
• * .ni wolę arbitralną jednostkowych podmiotów, które działają w nasta-
i< mu na sukces - w ramach przymuszających ustaw, które godzą ze sobą mu m podmiotowe wolności działania; z drugiej strony, system ten mo-Mli/tije i jednoczy wolności komunikacyjne obywateli zorientowanych, i • ( *aę domniemywa, na dobro wspólne, w praktyce ustawodawstwa. Tutaj mów dochodzi do głosu napięcie między faktycznością i obowiązywali hm; ześrodkowuje się ono w owej na pierwszy rzut oka paradoksalnej okoliczności że podstawowe prawa polityczne muszą zinstytucjonalizo-w uć polityczne korzystanie z wolności komunikacyjnych w formie praw I u m Imiotowych. Kod prawny nie daje żadnego innego wyboru; prawa w żaki esic komunikacji i uczestnictwa muszą zostać sformułowane w języku, który autonomicznym podmiotom prawa pozostawia swobodę co do tego,
• /y, i w danym przypadku jak, chcą uczynić z tego użytek. Zostaje pozo-i.iwione arbitralnej woli adresatów, czy ci, jako autorzy, zechcą użyć swej
wolnej woli, dokonać zmiany perspektywy od zorientowanego na sukces pilnowania własnych interesów ku porozumieniu co do norm, które mogą u/yskać powszechną zgodę, i uczynić publiczny użytek ze swej wolności komunikacyjnej, czy nie.
Tę różnicę tracimy z oczu, gdy ograniczamy się do semantycznej analizy praw. Jeśli jakiejś osobie przysługuje jakieś prawo, to ma ona odpowiednie roszczenie do x i może je wysunąć wobec innych osób. Na tej analitycznej płaszczyźnie da się odróżnić prawa negatywne od pozytywnych, .ile przez to jeszcze nie dotyka się tego, co specyficzne w formie prawnej39.
I )opiero na płaszczyźnie pragmatycznej ukazują się te aspekty legalności,