RUMIENIE 151
padu działają na uczuloną skórę. Wreszcie, drobnoustroje, które wywołały bądź baktenemję, bądź posocznicę, mogą przedostawać sję w postaci tworów żywych do skóry i tem ulegać rozpadowi, który nawet może być poprzedzony przez okres mnożenia się przejściowego. Odczyn zapalny skóry w tak odmiennych warunkach może różnić się znacznie, przjtem nietylko pod względem ilościowym.
Pozatem charakter samego białka musi wywierać także pewien wpływ na kształtowanie się i trwanie odczynu skórnego. Aczkolwiek nie rozporządzamy w tym kierunku ścisłym materjałem doświadczalnym, możemy twierdzić bez zbytniej dowolności, że przerzuty skórne z meningokoków, ulegających względnie łatwo rozpadowi, muszą wywoływać nieco inny odczyn w uczulonej skórze, niż przerzuty z laseczników gruźliczych, tak bardzo wytrzymałych wobec zadziałań bakterjobójczych ustroju. Na histopatogenezę zmian skórnych musi wywierać także duży wpływ charakter sprawy zakaźnej, Łamliwość drobnych naczyń i zubożenie krwi we włóknik wskutek wpływu czynnika zakaża‘ącego będą powodowały w skórze odczyny zapalne mocniejsze z wysiękiem obfitszym, o cechach często krwotocznych. Na biegunie przeciwnym będą rumienie, zjawiające się w przebiegu spraw zakaźnych efemerycznych, dobrotliwych, jak wykwity w krótkotrwałych zakażeniach przez zia-renkowca czworaczego (micrococcus łetragenes) lub przez enterokoki.
W wielu iednak razach nie jesteśmy w stanie oprzeć jakowe’ odczynu uczulonej skóry na jakiejkolwiek podstawie faktycznej. 1 tu uciekamy się do zalatujących frazesem wpływów indywidualnych, oddziaływań układu nerwowego i t. p Weźmy, naprzykład, sprawę odczynu uczulonej skóry na tuber-kulinę: spotykamy tu wykwity różyczki, pokrzywki, pasówki, rumienia guzowatego, rumienia wielokształtnego, rumienia strupowatego, wreszcie tuberku-dy. Niewątpliwie muszą tu wchodzić w grę jakieś czynniki, które decydują o histologicznej stronie odczynu niezależnie od rodzaju bodźca, dz:ałającego na skórę. Widzieliśmy, że czynniki te w pewnych warunkach normują i charakter wykwitów samoistnych i wykwitów doświadczalnych w sensie całkowitej identyczności, czyli jak gdyby stanowią wykładnik czasowy wrażliwości skórnej. Narazie jednak nie jesteśmy w stanie określić tych czynników.
Dzięki wprowadzeniu do patogenezy tła uczuleniowego potrafiliśmy powiązać sprawę jednolitości objawowej rumieni z różnorodność ią etjologiczną. Uczulenie skóry jako podstawa patogenetyczna rumieni wyjaśnia nam także pewne pozorne rozdźwięki, otrzymane w czasie badań doświadczalnych.
Mianowicie THIB1ERGE i GASTINEL u chorych z rumieniem wielokształtnym otrzymali wykwity rumieniowe nietylko po tuberkulinie, ale i po surowicach, aczkolwiek po surowicach odczyn był słabszy. Spostrzeżenia te nie były potwierdzone przez innych badaczów, jednakże w zgodnym chórze badan brzmią jako zgrzyt niemiły. Dotąd bowiem odtworzenie doświadczalne zmian chorobowych przez określoną toksynę lub endotoksynę pozwalało r.aj-