NDIGCZAS0034762548

NDIGCZAS0034762548



230 X. Jan Humpola.

jej dało w wór nabrać, unieśćby nie można na plecach w jasny poranek. Minąłem naprzód przełaz, a kiedy wreszcie zdołałem wejść w las, wypełzły z ponurych komyszy boru niesamowite okropności i wyjść mi nie chciały pozwolić do ludzkich siedzib.

Jazgot jakichś czarownic z przedpiekla, chichot zbereźnic karnawałowych, pomruk i chłeptanie przedpotopowych zwierząt, rzężenie mordowanych wymyślną torturą — doprowadziło mię do utraty poczucia mej osobowości.

Wtedy nie pomoże nawet pogodna filozofja żydka, który pocieszał zdruzgotanego losem malarza: „Wie pan? Jak jest ciemno, tak bardzo ciemno, że już bardziej ciemno być nie może, to ja sobie myślę, że się zrobi zaraz jasno !“,

Być może, że malarzowi zrobiło się potem z wesołości jasno.

Ja musiałem, w braku latarki, w niewesołym nastroju, palić przez półtorej godziny naprzód znalezione trzaski, oblewane spirytusem, potem papiery, chusteczki, wreszcie rękawice. Jakoś się zratowałem, choć nie doczekałem jasności naturalnej. Wspomnienie przeżyć owej nocy wydaje mi się tak nie-realnem, że gdyśmy wkroczyli na jasną polankę, byłem przekonany, iż to był sen romantyka-fantasty, lub wynik krótkiej zadumy w lesie u przechodu.

Sen i marzenie...! Zaduma!...

Tak skąpy jest zasób słów, któremi możemy określić doznania duszy naszej w godzinach współżycia z przyrodą! Niebogatsze też mamy ujęcie tego, co w nas dokonuje się w owych podniosłych chwilach.

Pospolitością zjawisk sprasowani, zamknięci na klucz mądrości przyrodniczej w kurnej izbie codzienności, zapominamy, czy wiedzieć nie chcemy o tern, że najprawdziwszą jest rzeczywistością, a nie ułudną mrzonką, wchłanianie wszelkiego piękna, spływającego na nas z poza obsłon materjalności.

Dlatego dusimy się dymem „czarnych" izb. Nalepy naszych serc zimnicą nas mrożą, choc spalamy na nich stosy zmysłowych wrażeń i namiętnych czynów. Z oczu naszych zgryźliwe kapią łzy, nie z wnętrznej potrzeby głębokiej, lecz wywołane podrażnieniem śluzów. Źrenica z przerażeniem chce przebić żrące kłębowiska swądu, zatonąć w błękicie nieba.., tymczasem walać się i tarzać się musi po szklących szczotach brudnej sadzy, mieszkanki pował i tragarzy.

Zaczadziła mnie tumanem tych smutnych myśli brzydka chata leśnego* szpecąca polankę i fetor bujawy, który ją szerokim otoczył kołnierzem, a wreszcie, napotkany obok ludzkiej siedzy, sponurzony przyziemną niewolą, niezdarny „słowiak". Kroczył beznadziejnie w las, wpatrzony w koniec spiczastego nosa, czy może w okopconą fajkę, z tępą siekierą o zdrzyżdżonem stylisku na ramieniu.


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
NDIGCZAS0034762544 226 X. Jan Humpola. Złożyli przeto sąd wojenny nademną: p. major, p. kapitan w
NDIGCZAS0034762546 228 X. Jan Humpola. U wylotów, rozwydrzonych przez ulewę i napęczniałych porusz
NDIGCZAS0034762550 232 X. Jan Humpola. Na płytkiej chyliźnie wód, poniżej, jakieś dłonie gładzą po
NDIGCZAS0034762552 234 X. Jan Humpola. Nadeszła godzina rozżagwień Bożych . . . Wziąłem w rękę bre
NDIGCZAS0034762554 236 X. Jan Humpola. „Jędruś! Hybajże dzicie! Seść mlików i seść herbat dla Jego
NDIGCZAS0034762556 238 X. Jan Humpola. wspominam. Jakżeż ja mogłem psotne figle płatać. Ona chłost
NDIGCZAS0034762558 240 X, Jan Humpola. śmiałków jak wróble. Tędy do zamku wróg się wedrzeć może. T
NDIGCZAS0034762560 242 X. Jan Humpola. Patrz i mijaj! Na stanowisku mojem wykwitnął cudny, złoty k
Sposób żywienia kobiet przed E-daia oraz w czasie jej trwania ■ma ogromny wpływ nie tylko na&nb
Sposób żywienia kobiet przed E-daia oraz w czasie jej trwania ■ma ogromny wpływ nie tylko na&nb
NDIGCZAS0034762570 54 Jan Kasprowicz. Weszła do izby Burowa Z fajeczką w bezzębnych uściech. 
NDIGCZAS0034762586 70 Jan Diirr.Początki taternictwa.i. Wyprawy Stanisława Staszica na Krywań, na
NDIGCZAS0034762588 72 Jan Durr. większe znaczenie. — Jaką wartość miała jego rozprawa o Tatrach, c
NDIGCZAS0034762590 74 Jan Durr. flsbóth, Fischer, Buchholtz, Fichtel, Rochel, amerykanin Dacamera,
NDIGCZAS0034762592 76 Jan Durr. ksandra Zawadzkiego, przyrodnika, autora kilku cennych rozpraw i^z
NDIGCZAS0034762594 78 Jan Diirr. Gustawicz: Pomiary tatrzańskie, Pam. To w. Tatr z., r. 1883, t. V
NDIGCZAS0034762596 80 Jan Durr. nie znamy nazwisk ani polskich, ani spiskich przewodników, którzyb
NDIGCZAS0034762598 82 Jan Diirr. Pokazuje się, że znajomość odnośnej literatury fachowej, była już

więcej podobnych podstron