WROŃSKIEGO ŻYCIE I PRACE. 155
ten pogląd i sam niejednokrotnie wskazywał środki zaradcze. Gdyby naród francuski znał i zrozumiał cele najwyższe, które dla niego przeznacza doktryna mesyanizmu, wtedy żadna siła ani wewnętrzna ani zewnętrzna nie powstrzymałaby Francyi od spełnienia najwyższych jej przeznaczeń. W innych państwach rzecz ma się odmiennie; te bowiem za cel najwyższy mają prostą realizacyą sprawiedliwości pomiędzy ludźmi, t. j. poddanie czynności ludzkich prawom moralnym; cel ten zaś może być osiągnięty, bez względu na formy materyalne organizacyi społecznej i rządu politycznego. Państwa te mają porządek publiczny stały, przynajmniej o tyle, o ile, przy warunkach czasowych i „bezwładnych" czynności ludzkich, można kierować czynami moralnymi ludzi i utrzymywać ich samodzielność. We Francyi niema żadnej podstawy trwałości porządku społecznego, a nawet sprawiedliwości. Uczyniono wielki błąd, będący wynikiem filozofii materyalistycznej XVIII-go wieku, że zaprzeczono poAYagi boskiej prawom moralnym. Prawa te są bezwarunkowe i, jako takie, mogą mieć tylko źródło w Istocie najwyższej. Na-próżno konserwatyści chcą ocalić Francyą, przywracając gwałtownie cel dawny państwa, t. j. prostą sprawiedliwość przy pomocy praw moralnych. Bezskutecznemi są usiłowania partyi du juste milieu, która pragnie ograniczyć dążenia opatrznościowe narodu francuskiego. Represya i ograniczenie mogą mieć skutek fatalny dla samej partyi. Nie pomoże też idea wolności politycznej , która pod nazwrą wolności rewolucyjnej stała się sakramentem Francuzów i zwichnęła wysokie i święte zasady, jakie tkwiły w rewolucyi francuskiej. Przeszły, powiada Wroński, te czasy, w których wolność rewolucyjna, proklamowana przez Rzeczpospolitą francuską, wywierała pewien wpływ na Europę. Pięćdziesiąt lat anarchii i zaburzeń politycznych, zniszczenie fortun, poświęcenie życia milionów ludzi, nędza i łzy rodzin, a na dopełnienie spustoszenia, niezdolność ludzi rządzących do pojmowania Boga — oto, co Europa widzi w wolności rewolucyjnej, którą dziś jeszcze dzienniki francuskie ofiarują światu. I do jakich to rezultatów pozytywnych doszła dziś Francya po tym długim i krwawym rozwoju teoryj rewolucyjnych? Czy jest nią logomachia liberalizmu dzienników republikańskich , jako smutny owoc rzekomej filozofii zdrowego rozsądku, wynalezionej przez encyklopedystów, t. j. zaprzeczenie Boga i prawdy bezwzględnej ? Czy serwilizm „gnozymachicznyu dzienników legitymistycz-nych w jego rezultatach ciemnych i bezbożnych rzekomej religii łaski, wynalezionej przez jansenistów, t. j. zaprzeczenie samodzielności ludzkiej i rozumu bezwzględnego? Czy jest nim juste-milieu antynomial-nych dzienników środka, wynaleziony przez bandę mistyczną w jej umyślnej szatańskiej represyi wszystkich szlachetnych dążeń ludzkich