page0242

page0242



234


Roman Mścisławowiez

biskup: „czy możesz Romanie być pewnym że szczęśliwie powrócisz?” Mimo tę przestrogę poszedł Roman na wojnę, wyrzekłszy: „albo pokonam łachów, albo nie wrócę,” i naprzód przez cały miesiąc oblegał Lublin po okolicach szerząc rozmaitego rodzaju okrucieństwa. Pod Sandomierzem przeciw niemu zbierały się hufce synów Kazimierzowych, sandomierskie i mazowieckie, rycerstwo krakowskie także szło na ochotnika. Kiedy się dowiedział o tern Roman, udał się szybko pod Sandomierz pożarami znacząc sobie drogę. Leszek wysłał do niego dwóch biskupów z pokojem, Pełkę z Krakowa i Wita z Płocka. Roman wziął to za słabość i postępował dalej na nic n»e zważając, pojmanych księży kazał strzałami przeszywać, żeby zdradzali swoich. Na łodziach przeprawił się najeźdźca przez Wisłę i stanął u Zawichostu. Tu w przeddzień bitwy miał sen, że od Sandomierza przyleciały szczygły, napadły na wróble i wydziobały wszystkie; młodzi bojarowie wytłómaczyli księciu, że sen dobry, starzy że grozi nieszczęście. Ze wschodem słońca w dzień ś. Gerwazego d. 19 Czerwca 1205 r. nadciągnęły hufce lechickie, pod wodzą Krystyna, herbu Gozdawa, wojewody płockiego. Złowrogie odkrycie, bo Roman myślał że naszych mało i że nie mają dla tego serca, tymczasem ledwie się ukazały przednie straże, zaraz natarły na nieprzyjaciela. Romana spotkało to w ciaśninie, w której nie mógł rozwinąć swojego frontu; po długim boju upartym, lechici zaczynali odnosić górę, lecz Roman przytomny zrazu zaradził klęsce. Krystyn chciał wziąść do niewoli Romana. Kiedy się więc bój wstrzymał na chwilę, nauczony od zbiegów gdzie książę, podesłał w owo miejsce hufiec, Roman' wtedy znajdował się nieco dalej od swoich. Hufcowi dobrze się powiodło, straż książęcą wyciął, padł koń pod samym Romanem, który przesiadł się na klacz rączą i uciekał ku Wiśle, lecz w ucieczce poległ. Ponowione natarcie na całej linii, złamało wtedy hufy Romanowe, przerażone stratą. Książęta nasi gnali je aż do samego Włodzimierza, w ucieczce rozproszone niedobitki zabijali. Najwięcej potonęło ich w Wiśle. Obóz dostał się naszym, a w nim pełno oręża, żywności, szat i bogatych stołu książęcego naczyń srebrnych i złotych. Swiętne to zwycięztwo przyniosło Leszkowi koronę krakowską, bo entuzyjazin narodu przebudzony nie hamował się ani chwili. Nie było to proste zwycięztwo wodza nad wodzem, ale żywiołu nad żywiołem Władysław Laskonogi w tem rozumny był jedynie, że Leszkowi ustąpił bez boju z Krakowa, bo wiedział że się nie utrzyma. Ciało Romana odszukane na polu wspaniale pochowano w Sandomierzu, lecz potem wykupili je bojarowie haliccy za 1,000 grz. srebr. i wydali jeńców polskich, wtedy odnieśli to ciało do Włodzimirza. Leszek na pamiątkę ołtarz wystawił w katedrze krakowskiej. Władyka włodzimierski zasłynął prorokiem wr swojej ziemi. Dziwna rzecz, że w nekrologach klasztoru ś. Piotra w Erfordzie (TErfurt), zapisana jest śmierć Romana z dodatkiem, że dał na ten klasztor 30 grzywien (Karamz. III przyp. 113). Roman był niewielkiego wzrostu, ale szeroki w plecach, silny, twarz miał przystojną, oczy i włosy czarne, nos długi i garbaty; gorączka wielki, w gniewie jąkał się, lubił weselić się z bojarami, ale nigdy nie pił, namiętny był do kobiet, ale nie dał się im powodować; słynął z męztwa i dzielności wojennej, okrutny był i dziki, panował bez żadnej kontrolli, natrząsając się z Boga i ludzi. Latopisy go nazywają „samodzierżcą całej Rusi.” Chwalą go zaś tak w sw^oim malowniczym języku wschodniej barwy, że na pogan biegł jako lew, gniewliwy był jako ryś, zabijał jako krokodyl, ziemię przelatywał jako orzeł; chrobry był jako tur, a naśladował we wszystkiem swojego pradziada Monomacha. Śmierć jego była hasłem wielkich wstrząśnień pomiędzy wa-


Wyszukiwarka

Podobne podstrony:
page0212 212Interesy nowoczesne. Dzisiejszy człowiek interesu musi być przygotowanym do zetknięcia s
page0213 209 Woli żadną miarą nie może być czynnością mózgu, z tej racyi, że nie ulega zewnętrznemu
page0233 229 Być może, że dla chemika, o ile chodzi o proste uzmysłowienie różnicy w ugrupowaniu ato
page0235 227Roman Mścisławowicz Jarosława Ośmiozmysła (ob. Enc. Pow. t. XIII str. 106), Włodzimierz,
page0236 Roman Mścisławowicz228 chwilę nie zrzekał się swoich rosczeń; gdy niepodobna było rozprzest
page0237 229Roman Mścisławowicz „stad się mocnym” mówi latopis. Powróciwszy na Wołyń był świadkiem w
page0238 930Roman Mścisławowicz ednakże łatwego posłuchu Romana w radzie Leszkowej, pomimo świetnych
page0239 Roman mścisł&wowicz231 się Leszek do starszyzny narodowej, która go otaczała, ale „omni
page0241 233Roman Mścisławowicz niedawno jeszcze tak bardzo świetne chwile- Władzca dwóch potężnych
page0243 935Roman Mścisławowlcz — Romancero regskiemi książęty, którzy się z pod nieznośnej dla sieb
page0255 254 60. Kto słucha pochlebcę, mądrym być niechce. ■ 61. Kto we żniwa patrzy clilodu, nacier
page0277 269Sec; X tedy biskup wileński musiał oczywiście ustąpić pierwszeństwa arcybiskupowi, oraz
page0282 obecnych, gdyby był powiedział: wszyscy chcecie być szczę-śbwymi. Przyznać należy zupełną
page0292 288 miot istnieć i ten cel osiągnięty być musi, i rzeczywiście osiągany bywa. Inaczej należ
page0292 284Senat niemieckiej. Biskup warmiński zapatrywał się na arcybiskupa gnieźnieńskiego w Koro
page0293 289 wego; podług J. Reinkego ma ona być zbudowana z lininy zgęszczonej, pomieszanej z ziarn
page0297 293 ulepieni gliny? dlaczegóż jeden ma być lepiej, drugi gorzej uposażony? Któż zapłaci za
SWScan00769 bmp KRYTYKA POPRAWNOŚCI chama, łatwo więc możesz sam być z chamem pomylony lub zrównany.
GWARANCJA Wybierając ponadczasowe okleiny drewnopodobne możesz być pewny, że dostaniesz od

więcej podobnych podstron