/
135
żeby już. to do historycznych należało wspomnień. O! nie: a ten tak zastarzały zaród, przez tyle przeprowadzony pokoleń, porównany z uderzającą charakteru narodowego zmianą, charakteru zleni-wiałego i łagodnego, jest to co najbardziej w terazmejszój Flo-rencyi zadziwiać może. V
Między temi tak licznemi twierdzami, pokażą ci na placu Swię-tćj Trójcy, pałac znakomitej niegdyś Buondtlmonla rodziny.
Machiavel a za nim inni dziejopisarze, opowiadają jak w początku trzynastego wieku, młody Buondehmorde, familii swej głowa, zaręczony był z córką Amadei domu, połączonego z liberiami i innemi znakomitego szczepu rodzinami. W drugim podobnymże pałacu wdowa, z Donalich domu, wychowywała w cichości, jedyną córkę, Łucyą, którą temu Buondchnontemu przeznaczała. Nadzwyczajna piękność i znaczny posag Łucyi, zdawały się ten zapewniać związek. Matka nikomu o nim nie wspominając, mniemała zawsze m'óć dość przed sobą czasu. Dopiero gdy się niespodzianie dowiedziała o zaręczynach tego co już oddawna piko zięcia w swćj myśli widziała, pożałowała swej opieszałości, i postanowiła jakimbądź sposubem ją wynagrodzić.
Dopatrzywszy godziny, w której wiedziała że Buondelmonte ma zwyczaj koło jój okien konno się przejeżdżać, wyszła na ganek; a zacząwszy od powinszowali bhzkiego małżeństwa, skończyła na zaproszeniu do siebie.
Młody Buondelmonte wszedłszy, znalazł piękną Łucyą na kanapie uśpioną; spojrzał, i w nojwyzszćm zachwyceniu, jak wryty stanął.
Matka nie dając mu z niego ochłonąć: „Oto, rzekła, jest ta, którą ci na towarzyszkę, na żonę przeznaczałam. Jeśliś ojej wdziękach nie słyszał, jeślim je dotąd przed światem kryła, to jedynie, żebjś niemi najpierwszy się zachwycił, jak jedynie posiadać je miałeś. Lecz ponieważ pannę Amadei piękniejszą znalazłeś, i zuszczytnicjszym vwdaje ci się ten związek.....
— Piękniejszą?..,, na świecie nie było jeszcze od Łucyi piękniejszej !... odrzekł. A co do zaszczytu tego związku?... zapominasz chyba pani, żeś z Donatich domu.
— A jednak dom Amadei otrzymał pierwszeństwo.