148
szającćj cały jego majątek, na wygnanie, i zagrożony spaleniem gdyby wrócić ośmielił się.
Tu się zaczyna ostatni, najdłuższy i najsmutniejszy ustęp życia poety. Dante liczył wówczas rok trzydziesty siódmy.
Jak Etna co pod śnieżnym szczytem potok płomieni w swem łonie kryje, tak i zimna powierzchowność Danta, pokrywała pełną namiętności duszę.
W tćj duszy nic nie było letniego, wszystko ogniem płonęło; jak zapamiętałą miłością kochał Beutryxę, tak kochał nauki, muzykę, malarstwo, poezyą, a bardzićj nad wszystko ojczystą ziemię.
Osobisty nieprzyjaciel jego Corso Donati, żony jego krewny, wiedział iż nie potrafił boleśniejszego mu zadać ciosu, jak zamykając przed nim Florencyi bramy, i dlatego je zamknął.
Po rozmaitych i zawsze bezskutecznych o otwarcie ich próbach, Dante zrażony niewdzięcznością panujących we Florencyi Gwelfów, przeszedł na stronę Gibelinów. Niedostatkiem zmuszony u nich szukał przytułku, ich się przejął sprawą. Wszędzie uprzejmie po pałacach witany, w żadnym jednak nie pozostał długo. Człowiek myśli oddany, lubiący samotność, trudno się podoba dworzanom; a zimny wyraz twarzy, lubo mylnie lecz najczęściej za dumę brany, tak sprzeczny z tym wiecznym uśmiechem, co go ogół uprzejmością zowie, zwykle nieprzyjazne obudzą uczucia.
Już od lat kilku Dante łzami wygnania się karmił, gdy jeden z synowców jego, szperając we Florencyi między familijnemi papierami, znalazł zaczęty stryja poemat. Wyjątki te, wszystkim przed któremi je czytał, wydały się pełne gienialnych pomysłów. Posłano je autorowi z prośbą o dokończenie.
Autor te próby zojcowskiem przyjął uczuciem, powitał jakby dawnego przyjaciela, jak powiernika swych myśli i uczuć, a w no-wśm ich zwierzaniu znalazł pociechę i osłodę. Musiał jednak, jak się zdaje, początek całkiem przerobić, gdyż poczyna opowiadanie od pamiętnej w życiu swem epoki, od roku 1300.
W wielkim tygodniu roku tego, mówi Dante, błąkając się w jakiejś pustyni około Jerozolimy, znalazł się niespodzianie w duchów krainie. Tam cień Wirgiliusza oddawna z nią obeznany (jak tego dowiódł w pięknym opisie piekieł w Eneidzie), ofiaruje się