210
dowal do tego głosów. D/.iś utworzył obraz, jutro posąg, pojutrze
wystawił katedrę, wieżę, lub bramę.
Po Masacciu, młodo zeszłym, i Ghirlandaju, wieszczy a kapryśny kunsztów gieniusz zwrócił się raptownie ku architekturze i rzeźbie. Donatello, Ghiberti, Verrocchio, Bruneleschi, i wielu innych, rzucili pędzel dla dłuta. Wowczasto i kopuła katedry florenckićj się wznosić poczęła, i sławne jćj chrzcielnicy drzwi się ulały; wówczas ta znakomitych talentów ojczyzna, zdobiąc się marmurem i brązem,zapisała na nich świetne swych dzieci imiona.
Lubo rzeźba miała ze starożytności pozostałe wzory, jakich malarstwu całkiem brakło, te wzory odmienny zupełnie nosząc charakter, nie mogły w odrodzeniu sztuki za dostateczną jej służyć skazówkę. Dość porównać z tych dwóch epok dzieła, by pojąć jak odmienny je natchnął duch, by uznać, iż XV wieku rzeźbiarze, nie byli naśladowcami, lecz istotnemi twórcami swćj sztuki.
Główny greckich posągów wyraz jest szlachetność do srogo-ści lub tylko do dumy zbliżona. Charakter mieszkańców Olimpu nie mógł być inny. Postrzeżesz go w postaci Apollina belweder-skiego, a nawet na ustach Wenery medycejskiej, która lubo dość mało mówiące ma rysy, i więcej dla swych kształtów niż dla wyrazu podziwiana, wydaje się jednak bardzićj rozgniewaną, iż ją tak nieprzyzwoicie na publiczny wystawiono widok, niż rumieniąca się swej nagości.
Gdy Grecy wszystkich swych bożków, we wszystkich postaciach, po tysiąc razy w marmurze wykuli, zaczęli robić posągi dla zwycięzców gier olimpijskich. Zmuszeni już wtenczas ująć tym śmiertelnym dumy, nieprzyzwoitej istotom poziomym, zastąpili ją siły nadmiarem.
Starożytni słabości nie znali, nie rozumieli; rezygnacyi, tej całkiem chrześciańskićj cnoty, nie zdołaliby pojąć. W nich boleść była zawsze walką, upadek rozpaczą. Pierwszej przykład znajdziesz na twarzy sławnego Nioby posągu we Florencyi; drugiego, w każdym muskule umierającego gludyatora w Kapitolu. Spojrzawszy nań nie można wątpić, iż przed chwilą jeszcze był zwycięzcą, o śmierć nie dba, hańby tylko upadku swego znieść nie może. Zwieszoną ma głowę, lecz bardzićj ją ugiął pod uczuciem, iż mu już zemsta niepodobną, niż przed zbliżającą się śmiercią.