197
*
większy wybór w Sorrento, gdzie, dla dość już znacznej odległości od Neapolu, mało kto chce zamieszkiwać. Tam miałam nadzieję znalezienia zupełnćj samotności. Lękała mię tylko sława pięknego położenia miejsca tego. Wiedziałam już z doświadcze-t nia jakie sprawiają skutki na nerwach . zdrowiu te urocze krajobrazy, całkiem do rzeczywistego menależące padołu, co nas mimowolnie porywają i w jnnc unoszą światy. Wiedziałam i lękałam się, ale myślałam sobie iż każda rzecz ma swą prawą i lewą stronę, iż niema w świecie słońca bez cienia, niema miejsca gdzieby nie było zakąta, i ja też wróżyłam sobie, w Sorrento nawet, jakiś cienisty zakątek wynaleźć.
Droga z Castellamare do Sorrento także słynie wdziękami swemi. Wpośród brzegów neapolitańskiego morza, by otrzymać piękności sławę, trzeba niepospolitych do tego rysów. I wyznać tćż należy, iż nic w porównaniu z tą drogą iść nie może. Znajdziesz tam i złomy starych zamczysk na skale sterczące, co ci Renu brzegi przypomną, i długie wina festony z jednego na drugie drzewo miękko zarzucone, i dumne klasztory na wierzchołku góry panujące samotnie, i urwiska zpomiędzy których mineralne wytryskują źródła; a między tem wszystkiem, tu skromną zagrodę, tam białą kapliczkę, tu piękny mostek, tam wioseczkę z całym wiejskim a tak malowniczym orszakiem krów, owiec i innego bydła. Wszystkie te zaś, to srogie, to miłe obrazy, skąpane są Srodzicmnem morzem, tćm morzem kapryśnem, swuwolnćm, niepojęcie pięknćm, w którem się przegląda zalotny Neapol, i równie zalotne wyspy brzegów jego: hchia, Procidn, Capri i t. d.
Droga o którćj ci mówię wspaniała, i wygodne szosę, dopiero przed sześcią laty w skale wykute, w półkole razem ze swą zatoką wokoło nićj się zwija. Przed tą tak zbliżoną epoką, pojazdem do Sorrento nie można było się dostać. Rybacy w małych czółenkach morzem się puszczali (co jeszcze dotąd robią), a inni włościanie na mułach przez góry i manowce do Neapolu się przedzierali. Sorrento przed sześcią laty ani uczęszczane ani znane nawet wyższemu światu nie było. Wiedziano tylko że w nim się Tasso zrodził i jakiś czas mieszkał, a widząc je na przeciw Neapolu, z drugiej zatoki strony, na spadku góry,