tpn w alpach i za alpami5901

200

kiego to rodzaju były te ponęty, którym starożytni bohaterowie oprzóć się nie umieli.

Ale jakież było zdziwienie moje, gdym znalazła brudną i dość brzydką mieścinę, niezdolną pod żadnym względem przyjemnych sprawić wrażeń!

Po licznych pytaniach dowiedziałam się w końcu, iż ta nowa Capoua, tak niegodna imienia swego, niezupełną jest swej sławnćj poprzedniczki sukcessorką. Na miejscu tamtój, o milę włoską odleglój, wznosi się teraz wioska, Sta Maria Maggiore nazwana. Widać tam jeszcze reszty dużego i, jak domyślać się można, wspaniałego niegdyś amfiteatru. Sąsiednie wioski zachowały jeszcze swe dawne imiona Bellony, Herkulesa i tym podobne; lecz to jest wszystko co ze starożytnych czasów tej okolicy pozostało.

Wracając ztamtąd, dłużćj nieco wstrzymałam się w Caserta, bardzićj dla zwiedzenia pałacu i ogrodów królewskich, niż dla szukania mieszkania lub widzenia miejsca, które mi się mało podobało.

W Caserta największy i najpyszniejszy jest z królewskich pałaców. Założony przez Karola III, tegoż co Wersal architektury porządku, starano się, jak się zdaje, nadać mu niejakie z nim podobieństwo; i chociaż w Caserta widzim cztery facyaty których Wersal nie posiada, nieźle go jednak przypomina.

Główną tego ogromnego gmachu pięknością są jego bogate wschody . Dość w życiu monarchicznych widziałam zamków, lecz w nich nic podobnego tym wschodom nie napotkałam. Surowy i kiassyczny artysta da zapewne watykańskim piórwszeństwo; ale każdy przyzna, że jeśli tamte dla artystów stworzone, te niezawodnie dla królewskich przeznaczone kroków.

Dowidzenia wnętrza tego pałacu trzeba się zaopatrzyć w urzędowe pozwolenie. Ktoby jednak o tern przepomniał, mało powinien żałować. Prócz wschodów i kończącej je sieni, nic tom bardzo zadziwiającego nićma; chyba to tylko, poco na tak małe królestwo i dość skromny dwór, tak ogromne gmachy i taka ich wielka ilość, iż nawet uraeblowanemi należycie być nie mogą.