228
(Molza czyli o miłości). Napisany w 1583, a ogłoszony w 1587 roku, maluje on ambaras poety, gdy go przed to grono wysokich i uczonych pań przedstawiono, a jeszcze większy, gdy jedna z nich, Tarquinia Molza, (którój nazwiskiem dyalog swój ochrzcił), poprosiła go o definicyą miłości.
Tasso wzbraniał się najprzód, mówiąc, iż jemu, staremu i nieszczęściem zgrzybiałemu kochankowi, takie rozprawy nie przystają. W końcu na uporczywe wszystkich dam naleganie, zacytowawszy im co tylko w tej mierze Orfeusz, Homer, Euńpides. a mianowicie Platon, Arisloteles, M ar el;-Aureli, Sty Augustyn, Sty Tomasz i inni powiedziel’, zakonkludował, iż miłość jestto „rozkosz to spokoju.” Na co wszystkie panie zawołały: jakto! chcesz spokoju i miłości ? a cóż mniej spokojnego jak zakochane serce?
Wróciwszy do Ferrary poeta zajął się wydaniem swćj epopei. Już poprzednio jedna była edycya w Wenecyi wyszła pod tytułem: il Goffredo, lecz pełna błędów. Ta druga w Fer^arze pod okiem autora in 4to daleko iest dokładniejsza.
Prawie jednocześnie z 1581 —1583 bardzo dużo dzieł jego, jakoto: rozprawy estetyczne (le differenze poetiche), ojciec rodziny (il padre di fcimiglia), dyalog i kilka także scenicznych sztuk, dz:eń ujrzały; Sofronia i Olindo, Torrismondo i w końcu i'Artin-ta, którą ofiarował Gonzadze, księciu na Guastalli.
Rozgłos p:sm jego a najbardziej Jerozolima Wyzwolona, taką mu wkrótce zjednały sławę, iż najznakomitsi pisarze swoim go hołdem darzyć pragnęli. -Może się tćż łączyła do tego ciekawość stanu jego umysłowego, o którym tyle sprzecznych ciągle krążyło wieści. Montaiyne go w następnym po zamknięciu roku odwiedzając, dość go źle znalazł; w rok zaś potem, wierszopis Murio Manfredi, całkiem zadowolony, twierdził, iż zdrowie Tas-sa w najpomyślniejszym znajduje się stanie. Juliusz Eegui, poeta boloński, nietylko w jego towarzystwie zasmakował, lecz wiernym stał się sorrentowskiego poety przyjacielem. Słynny filozof Juliusz Guastatini, przybył dla poznania go z Genui z malarzem Caslello. Oba przejęci czcią dla autora i dzieła: pierwszy stał się odtąd najżwawszym obrońcą Jerozolimy, drugi piękne ustępy