w Stanach Zjednoczonych, w Chinach, Włoszech, przedewszystkiem zaś wieczny ogień na półwyspie Ascheron pod Baku nad morzem Ka-spijskióm, jawiący się dzień i noc, zimą i latem, pod postacią 15—20 stóp wysokości mających płomieni, do których z indyjskich ziem Gud” szerat i Multan pobożni Parsowie lub czciciele ognia pielgrzymki odbywają, by swemu płomiennemu bóstwu w oblicze spojrzeć ’).
W czasach przedhistorycznych musiała jednak nadejść chwila w którśj zażegnięty płomień gazowy zagasł, lub potok lawy ochłódł, a człowiek o sztucznem wydobyciu ognia pomyśleć był zmuszony. Spełnienie tego zadania, zwrotnika w dziejach naszej kultury i obyczajów miał nam późnićj myt o Promoteuszu, który najwyższemu z bogów ogień wykradł, wyjaśnić. A że to podanie jako skarb narodowy, jeszcze dotąd u Ossetów czyli Ironów na Kaukazie się przechowuje, język zaś tego ludu do rodziny indoeuropejskick języków należy, więc musiało ono jeszcze przed późniejszem rozpadnięciem się aryjskiego plemienia na pojedyncze szczepy istnieć. Ponieważ zaś już w okresie lodowym nad źródłem Schussen, zdaleka od wszelkich objawów wulkanizmu, ogień sztucznie wydobywano, to w owym mycie nie należy upatrywać jedynie usiłowania do uchronienia dziejowego wydarzenia od zagłady. Możemy się w tej mierze powołać na E s c h y 1 a, który w końcowAj sztuce swej trylogii Promoteuszowi następne słowa kładzie w usta, że już 30 tysięcy lat jęczał w okowach 2), tak że już i on wykradzenie ognia daleko w tył, po za gramce ludzkiej pamięci przenosi.
Najstarożytniejsze postępowanie dla wzniecenia ognia przechowało się u mieszkańców Polynezyi. Po rowku leżącego kawałka drzewa posuwa się grubym kołkiem tak długo tam i nazad z nadzwyczajną szybkością, aż się zatli. Takie narzędzia napotkał O h a m i s s o na wyspach Sandwichskich 1 na gromadzie wysp mikronezkich Kadak3), które jednak i innym ludom Polynezyi. na Tahiti, Nowój Zelandyi, na wyspach Samoa i Tonga 4), nawet na Baladea czyli w Nowój Kaledonii były znane 5). Mniej wysiłku wymaga świder ogniowy. Najstaro-żytniejszy przyrząd tego rodzaju opisują Hiszpanie z wysp Antylskich
Na u mann. Geognosie, TI wyd. T. I. str. 282.
2) R. Westphal. Prolegomena zu Aeschyles Tragodien. Leipzig 1869. str. 216.
3) O. v. iotzebnes Entdeckungsreisen. Weimar 1821. T. III str. 154,
4) Tylor, Urgeschichte, str. 303.
5) Knoblaucli, Ausland 1866, str. 448.