194
Z ludów, odznaczających się w starożytności swym przedsiębiorą czym duchem na morzu, przytaczamy tymczasem tylko dwa: Fenicyjan i mieszkańców z nad brzegów południowych Arabii. Blizkość celu zyskownych zamorskich wypraw podnieca przedewszystkiem chęć do pierwszej próby oddalenia się od brzegów. Fenicyjan nęciła jako przedmiot łatwo dostępny tiyspa miedziana (Cyp.ria), Arabów zaś blizkie wybrzeża Afryki. Brzegi Syryi podobnie jak i arabskiego Ye-menu, Hadhramauth i Omanu ciągną się mnićj więcej w prostym kierunku. Po za wązką nadbrzeżną smugą ląd się podnosi, a po za tern wzniesieniem roztaczają się t. z. pustynie. Przy takich wybrzeżach droga wodą nie tylko zwykle jest najkrótszą pomiędzy dwoma zamieszka-nemi miejscowościami, a nawet niekiedy jedyną, lecz i regularny prąd wiatrów morskich lądowych zabezpiecza wygodną jazdę. Skoro tylko ludność takiego wązkiego nadbrzeżnego pasu gęstszą się stanie, rybo-łostwo musi przyjść w pomoc do wyżywienia jćj, a gdy i ono więcej nie wystarczy, część nadmiaru ludności ucięć się do osiedlenia za morzem. Że Fenicyjanie tym sposobem dostali się do Cypru, ztąd do Krety, z Krety do Kartaginy, Hiszpanii i aż do Senegalu musimy jako rzecz wiadomą przypuścić. Tak samo i Arabowie opłynęli wschodnie brzegi Afryki (kraj obecnie zwany Adschan, a przez Greków Aczania) prawdopodobnie w dawniejszych wiekach aż do Kilwy na wejściu do przesmyku morskiego, ku wyspie Mozambiąue wiodącego, a właścicielom okrętowym z Aden zawdzięczał Klaudiusz Ptolomeusz nie tylko swą znajomość owych brzegów, lecz i wielkich jezior Nilu, które arabscy kupcy i dawniej tak jak obecnie z dzisiejszego Zanziburu corocznie zwiedzali1). Późnićj rozciągały się arabskie osady od Adh-ramauth i Omanu na wybrzeżach Afryki począwszy aż do Sofała, co dla nadbrzeżnój żeglugi stanowiło taką samą odległość, jak. z któregokolwiek portu fenickiego do słupów Herkulesa 2).
Śledząc w nowym świećie za brzegami tak samo ukształtowane-mi, z wązką nadbrzeżną smugą lądu, zacieśnioną z tyłu wznoszącemi się górami i stosunkowo gęsto zaludnioną, znajdziemy ją jedynie na zachodnim brzegu południowśj Ameryki, począwszy od granic Chili na północ aż do wybrzeża kraju Ekuador, zamieszkaną przez Fenicyjan amerykańskich. Na większśj części tegc wybrzeża nie pada, jak wiadomo, ani kropli deszczu; podczas dżdżystej pory roku panują tam je-
1) Ptolomaeus. Geogr. lib. I, cap. 17, ed. Wilb, str. 37.
2) P e s c h e 1. Geschiclite der Erdkunde, str. 3.