212
jest to płód ani mineralnego ani roślinnego królestwa, lecz są to kły słonia. Śladem Liyingstona przebiegają łowcy słoniowej kości południową Afrykę we wszystkich kierunkach, a za nimi zdążają mi-syjonarze, kupcy i pierwsi osadnicy. Prócz tego wszystkie obszary, leżące na wscnód i zachód białego Mu zostały już zwiedzone a Włosi, uganiający za słoniową kością, przebiegają je rok rocznie i muszą coraz to głębićj się zapuszczać, pozostawiając za sobą wyczerpane okręgi.
Przytaczając nasze przykłady dotąd z nowożytnych dziejów moglibyśmy je poprzćć licznemi również i z starożytnych jak np. wcze-śnćm wystąpieniem Fenicyjan lub ich potomków, Kartagińczyków, w Hiszpanii, gdzie ich dobywanie srebra więziło. Więcej jeszcze niż srebro okazała się cyna przyjazną kulturze ludzkości na dawniejszych stopniach jej rozwoju, albowiem bez cyny nie można było 'wytworzyć bronzu. Kopalnie cyny nie są zaś tak obfite a w starożytności było wiele z obecnych całkiem nieznanych. Udowodnionem jest dziejami jak najdokładniej, że cynę w górach kruszcowych (Erzgebirge) dopiero w średnich wiekach dobywać zaczęto, a dotąd jeszcze jest wątpliwem, czy cyna z wyspy Krety, albo kaukazka z Georgii dawnym mieszkańcom z nad śródziemnego morza była znaną. Hiszpańska cyna z Ga-licyi znajdowała się już za czasów Pliniusza w rękach kupiectwa rzym skiego. W Galii wypłukiwano cynę nad rzeką Aurence; podobnież i w departamencie niższej Loary, w t. z. Limousin, oraz w Morbihan znaleziono starodawne kopalnie cyny T). Starożytni Keltowie byli tak dalece świadomi obrabiania kruszców, że Pzymanie dopiero od nich wybielania naczyń się nauczyli. Keltyjscy górnicy robili poszu kiwania w najważniejszych z dawniejszych kruszcowych gniazd, t. j. na wyspach Sorlingskich i w Kornwmlii. Jest to przypuszczenie ni-czem nie uzasadnione, że dopiero feniccy żeglarze nauczyli starożytnych mieszkańców W. Brytanii górnictwa, lub też wskazali im zasady hutnictwa, albo nakoniec pokłady cyny tamże wykryli. Aż do czasów Abel Tasmana Fenicyjanie nie przedsiębrali nigdy podróży do nieznanych krajów bez ściśle wytkniętego celu. Żeglarze mieli przy swoich wyprawach zawsze jakiś cel na oku, targowicę, albo źródło jakiegokolwiek wysoko cenionego towaru. Jeżeli więc okręty kartagiń-skie lub fenicyjańskie do brzegów zachodnich Francyi lub do kanału kiedykolwiek dotarły, to chyba tylko w zamiarze odnalezienia wykrytych już i znanych kopalń cyny; ten kruszec musiał przeto już pierwej być dobywany, i nie tylko dobywany, lecz musiał już drogą kupiecką
T). T. v. Rougemont. Die Bronzezeit. Gutersloh 1869, str. 89.