488
biety noszą długie euknie z bawełny lub jedwabiu. Ulubioną jest u nieb barwa zielona lub różowa, gdy tymczasem mężczyźni przenoszą barwę fioletową, czarną a szczególniej niebieską. Barwa żółta jest barwa rodziny cesarskiej, biała żałobną. Krój ubioru nie podlega w Chinach modzie, zawsze i wszędzie pozostaje on jednakim. Od czasu zdobycia Chin przez mongolskich Mandszn (1644) golą sobie Chińczycy włos na głowie, pozostawiając tylko kosmyk na jej szczycie, spleciony w warkocz, zwieszony z tyłu. Tylko zwolennicy nauki Lao-tse trzymają się w tej mierze dawniejszego zwycz iju, pozostawiają włos tak długi jak rośnie i wiążą go tylko na szczycie w pęczek. Kobiety noszą włosy aż do zamężcia w swobodnie spadających kędziorach. Po zamężciu wiążą je również na szczycie w pęk, który za pomocą dwóch długich i krzyżujących się z sobą szpilek do tyłu głowy przytwierdzają.
Schludność nie jest przymiotem, cechującym Chińczyka. Koszulę i ubiór nosi on tak długo bez prania i czyszczenia, dopokąd w kawałki się nie rozpadną, a kąpieli wcale nie zna. Podobnym on jest w tej mierze do wielu innych mongolskich pokoleń, które kąpanie uważają za rzecz szkodliwą i nieprzyjemną bogom. Domy Chińczyków są to właściwie powiększone i z trwalszego, zbitego materyjału (cegieł) zbudowane namioty. Mianowicie w kształcie dachu objawia się ten rys najwięcej. Kie mają one nigdy więcej nad jedno piątro, prócz tego małe pokoiki, a papierem zamiast szyb wyłożone okna wychodzą zawsze na ogród lub podwórze, nie na ulicę. W północnych Chinach, z zimą surową, pokoje muszą być ogrzewane, co się uskutecznia za pomocą w piwnicy pomieszczonego pieca, od którego rurami powietrze ogrzane do wszystkich pokoi przechodzi,. Domy prostego ludu są bardzo proste, niekiedy nawet biedne, majętnych zaś i znakomitszych osób urządzone z pewnym przepychem, mianowicie zaś w ogrody pełne gustu zaopatrzone. Zarys wsi i miast wszędzie jednakowy. Kilka ulic bez bruku a w koło nich wał z ziemi lub cegły, zakrywający prawie całkiem widok owych nizkich domków. Drzew nie ma prawie nigdzie, podobnie jak i budynków wysokich i wież, nadających wiosce lub miastu z daleka tyle u nas wdzięku.
Pożywieniem główmy Chińczyka, mianowicie uboższego, zastępującym mu chleb i wszelkie inne potrawy niejako, jest ryż; jarzyny, mianowicie kapusty, stanowdą jedynie dodatek. Chińczyk nie używa, jakeśmy powyżej nadmienili, wołowmgo mięsa, albo bardzo rzadko; natomiast spożywa nie jedno, od czego się z odrazą odwracamy, np, gli-