575
czone murami z cegły z wieżowemi strażnicami po rogach. Brama wjazdowa jest mała i nizka. Miasta większe, mieszczące w sobie niekiedy 70—80,000 mieszkańców, posiadają symetryczne ulice, meczety i publiczne zabudowania i otoczone są również warownemi murami. Sprzęty Murzynów domowe są bardzo proste. Kilka plecionek do spania, kilka stołeczków drewnianych, mogących pod głowę być uży-temi, kilka woreczków, koszyczków lub kieszonek do przechowania ziarna i owoców, kilka drewnianych talerzyków, skorup z dyni i glinianych, wypalanych, rzadziej żelaznych garczków, oto wszystko. Przed chatą stoją kamienne żarna do mielenia zboża, a wt tych okolicach, gdzie kamienia nie ma, moździeż. Pożywieniem Murzyna jest wszystko z królestwa roślinnego i zwierzęcego, co tylko za pokarm posłużyć może a przesąd jeść nie wzbrania. Nawet gnijące mięso i padlina nie budzi w nim odrazy, owszem uważa je za pomyślne dla zdrowia. Pomimo to nie spożywa on nigdy surowego mięsa tylko gotowane lub pieczone, chociaż go nigdy w tym celu nie oczyści i nie przyrządzi należycie a przez łakomstwo czasami na pół ugotowane lub upieczone pochłania. Mleko należy do najulubieńszyck jego napojów, lecz gdy mleka mało, to gdzieniegdzie, np. nad białym Nilem, upuszczają krowom cokolwiek krwi, którą zamiast mleka piją. Mięsa krowy nie jedzą nigdy, a wołu tylko przy uroczystych obchodach, użycie cielęciny zaś jest nieznane. Za napój odurzający służy im wino palmowe albo piwo, warzone z dura lub innych ziarn. Tytoń używają także, paląc go z długich glinianych fajek i zaciągając się jego dymem, przez co silniej działa. Murzyni Kytsz, nad białym Nilem, używają go zaś w sposób osobliwszy: Z fajki o cybuchu długim i tak szerokim jak fajka sama, zapchanym bielmem drzewnym, podobnym do naszego lnu, pali go żona, a mąż wyjmuje potem to nasiąknięte sokiem i żółtawo zabarwione bielmo z cybucha i żuje ono.
Murzyni mają w pewnych okolicach, gdzie związki z ościen-nemi ludami są liczniejsze, przemysł i kupiectwo, lecz rzemiosła są w ogóle w pogardzie i pozbawiają prawa głosu w sprawach publicznych. Powody do wypraw wojennych bywają często bardzo błahe, np. kradzież krowy lub uprowadzenie kobiety. Tam gdzie pojedyncze pokolenia mają swych własnych naczelników i nie ma jeszcze centra-lizacyi, tam bierze udział w wojnie jedynie poszkodowane pokolenie, a z niego głównie najbliżsi krewni skrzywdzonego i młodzież nieżonata* gdyż żonaci zasłaniają się zwykle żoną i dziećmi od tej powinności. Gotując się do wojny wojown- py malują swe ciało w niektórych