620
ulegając jedynie powadze starszego w rodzie, dziada, lub pradziada, patryjarcby rodu, lub, jeśli tego nie było, zwierzchnika gminy, żupana żupy. Cnoty niewiast słowiańskich głośne były nawet u nieprzyjaciół. Apostoł Niemiec, ś. Bonifacy, z ubolewaniem mówiąc o ciemnocie pogańskich Słowian, podziwia jednak kobiety słowiańskie, które raz poślubiwszy miłość małżonkowi, nie chcąc się rozstać z umarłym, same sobie cios śmiertelny zadawały, aby razem ze szczętami męża spłonąć na stosie.
Wychowanie dzieci było twarde, jak i całe życie ich było twarde, na tysiące przygód narażone. Od dziecka przyzwyczajano do pracy, do znoszenia głodu i chłodu; do męztwa, odwagi i poświęcenia zaprawiano pachole. Jakie to było twarde życie Słowianina nawet jeszcze w XII wieku, przekonać może następujący ustęp z testamentu Włodzimierza Monomacha, księcia kijowskiego, zmarłego w roku 1125, który zostawił synom swoim w rodzaju nauki: „Opowiem wam, mówi Włodzimierz, jakie były moje zabawy. Gdym panował na Czernihowie, po dziesięć i dwadzieścia żywych dzikich koni łowiłem w tamecznych lasach; łowiłem je jeżdżąc po rowach własną ręką. Tur dwa razy brał mnie z koniem na rogi; jeleń bódł mnie zrzuciwszy z konia; jeden łoś nogami deptał, a drugi bódł rogami. Wieprz wyrwał mi z boku miecz; niedźwiedź odgryzł siodło przy kolanie, a drugi dziki zwierz rzucił mi się ua biodra i powalił z koniem, ale Bóg mnie zachował. Kilka razy spadłem z konia; dwa razy głowę rozbiłem, a ręce i nogi miałem pokaleczone z młodości, nie chroniąc żywota i nie szczędząc głowy swojej.”
O życiu i charakterze Słowian pierwotnych zostawili nam świadectwa pisarze starożytni, jak np. Korneliusz Nepot, Pliniusz, Tacyt, Jordanes, oraz późniejsi pisarze i historycy, jak np. Adam Bremeński, Otton Bamberski. Helmold, Saxo-Grammatyk i inni. Wiemy, że gdy nad Wisłą, nad Dniestrem i Bugiem, nad Dnieprem i nad Dunajem, Słowianie prowadzili żywot cichy, oddając się przeważnie rolnictwu i pasterstwu, przeciwnie Słowianie nadbałtyccy odznaczali się sztuką, wojenną na lądzie i na morzu, a nadto tak samo jak i Rusini w najodleglejszych nawet czasach prowadzili handel nadzwyczaj rozległy. W ogóle zaś Słowianin, dziki i okrutny w boju, łagodny i uprzejmy w domu, patryjarchalny i sprawiedliwy w rodzinie odznaczał się nie samem tylko męztwem, ale i znajomością sztuki wojennćj, podług ówczesnych pojęć. Są dowody, że niekiedy nawet niewiasty brały udział w wojnie. W VII wieku niejaka Wisna, albo Wisma, przezwana królewną morza, dowodziła osobnym oddziałem w wojnie z Duńczykami.