340 „Wielka gra”: Hitler i Stalin, 1939-1941
z niepokojącą regularnością, co było wynikiem pośpiechu i niedoskonałych metod produkcji, ale ktoś musiał płacić za te katastrofy. W ciągu roku czterej Bohaterowie Związku Radzieckiego zginęli w wypadkach lotniczych, a Stalin osobiście wypytywał generałów sił powietrznych, a nawet inżynierów pracujących przy każdym samolocie.
- Co to za człowiek? - spytał o jednego z techników. - Może to kanalia, swołocz.
Katastrofy musiały być winą „kanalii”. Wannikowowi kazano obciążyć Michaiła Kaganowicza jako „kanalię” w tym konkretnym przypadku.
Wasilij Stalin, nowy pilot, który pragnął zdobyć ojcowską miłość, zwykle donosząc ojcu na swoich przełożonych, również odegrał pewną rolę w tej tragedii. Wasilij był taki nerwowy, że, jak wspominała Swietłana, kiedy ojciec zwracał się do niego przy obiedzie, podrywał się i często nie potrafił odpowiedzieć, mamrocząc: „Nie słyszałem, co mówiłeś, ojcze... Co?” W1940 roku zakochał się w ładnej, grającej na trąbce blondynce, córce funkcjonariusza NKWD, Galinie Burdonskiej, i poślubił ją. Był agresywny, arogancki, wiecznie pijany, i, choć często wielkoduszny, znacznie częściej niebezpieczny. W owym szczególnym świecie „następca tronu” stał się, według Swiet-łany, „zagrożeniem”.
Cześć, drogi Ojcze - napisał 4 marca 1941 roku. -Jak Twoje zdrowie? Niedawno byłem w Moskwie na rozkaz Ryczagowa [szefa Głównego Zarządu Sił Powietrznych], bardzo chciałem Cię zobaczyć, ałe powiedzieli mi, że jesteś zajęty [...]. Nie pozwolą mi latać [...]. Ryczagow wezwał mnie i bardzo mnie obraził, mówiąc, że zamiast uczyć się teorii, zaczynam odwiedzać dowódców, przekonując ich, że muszę latać. Rozkazał mi poinformować Cię o tej rozmowie. Wasilij musiał latać na starych samolotach, „na które strach patrzeć”, i nawet przyszli oficerowie nie mogli się szkolić na nowych maszynach. Ojcze, napisz mi choć kilka słów, jeżeli znajdziesz czas, będzie to dla mnie największa radość, ponieważ bardzo za Tobą tęsknię. Twój Wasia.
Ten subtelny donos nie mógł pomóc Pawłowi Ryczagowowi, trzydzie-stodziewięcioletniemu śmiałemu pilotowi, awansowanemu właśnie na stanowisko dowódcze. Ryczagow przyszedł pijany na naradę, podczas której dyskutowano o samolotach. Kiedy Stalin skrytykował siły powietrzne, Ryczagow krzyknął, że wskaźnik wypadków śmiertelnych jest taki wysoki, ponieważ „każecie nam latać w trumnach!”. Zapadło milczenie, lecz Stalin nadal przechadzał się po pokoju, jedynym dźwiękiem było pykanie z fajki i odgłos miękkich butów.
- Nie powinniście tego mówić. - W śmiertelnej ciszy okrążył jeszcze raz stół i powtórzył: - Nie powinniście tego mówić.