320 ,Wielka gra”: Hitler i Stalin, 1939-1941
niewinnych ludzi wbrew woli Stalina. Jego epokę nazwano „jeżowszczyz-ną”, termin, który prawdopodobnie ukuł Stalin, ponieważ niebawem sam zaczął się nim posługiwać. Jagodę i Jeżowa uważał za łajdaków. „Jeżów to szubrawiec, który zgubił wielu niewinnych ludzi” - powiedział konstruktorowi samolotów Aleksandrowi Jakowlewowi. „Musieliśmy go rozstrzelać” - wyznał Kawtaradzemu. Ale po wojnie Stalin oświadczył: „Trudno uwierzyć w wiele zeznań z 1937 roku. Jeżów nie potrafił odpowiednio kierować NKWD i przeniknęły do niego elementy antyradzieckie. Zniszczyły naszych najlepszych ludzi, najlepsze kadry”.
Zakwestionował również metody Berii: „Beria prowadzi zbyt wiele spraw i wszyscy się przyznają”. Ale Stalin zawsze zdawał sobie sprawę, jakimi sposobami NKWD zdobywa dowody: drwił z tego i sarkał, ale często wolał w nie wierzyć, ponieważ już wcześniej zdecydował, kto jest wrogiem. Najczęściej stwarzał je sam. „Meyerhold to był wielki talent”, powiedział w 1950 roku, ale „nasi czekiści nie rozumieją artystów, którzy ciągle popełniają błędy. Czekiści gromadzą je, a potem niszczą porządnych ludzi. Wątpię, by Meyerhold był wrogiem ludu”. A przecież Stalin uważnie śledził ich kariery. Krytykował „frywolnego” Babla i jego Armię Konną, „o której nic nie wiedział” - i podpisywał wyroki śmierci: żaden władca nie nadzorował swojej tajnej policji tak ściśle jak on.
Beria, oczyszczając stajnię Augiasza z odchodów Jeżowa, przyniósł Stalinowi wyrok śmierci na samego kata, Błochina. Stalin odrzucił prośbę Berii, mówiąc, że czemaja rabota to niewdzięczna praca, ale bardzo ważna dla partii. Błochin ocalał, aby zabijać kolejne tysiące. Szwagier Stalina, Stanisław Redens (powiązany z Jeżowem), został rozstrzelany 12 lutego 1940 roku.1 Jego żona Anna nadal była przekonana, że Stanisław w końcu wróci i często telefonowała do Stalina i Berii, żeby o niego zapytać. Wreszcie Beria kazał jej zapomnieć o mężu. Bądź co bądź, jej małżeństwo nigdy nie zostało zarejestrowane...5
Miał miejsce jeden niezwykły akt łaski: wdowa po Redensie i jego dzieci nie podzieliły tragedii rodzin innych wrogów ludu, chociaż później też ucierpiały. Przez jakiś czas spędzały niedziele w Zubałowie ze Swietłaną, a ich życie toczyło się tak, jakby nic się nie stało. Anna nadal telefonowała do Stalina i robiła mu wymówki o stroje Świetlany i picie Wasilija. Niebawem nawet się pogodzili.