316 ,Wielka gra”: Hitler i Stalin, 1939-1941
Państwo Kawtaradze podejmowali kilku przyjaciół kolacją, gdy około 23.00 zadzwonił telefon. Kawtaradze powiedział, że musi wyjść i wybiegł bez słowa wyjaśnienia. Jego żona i czternastoletnia wówczas córka Maja położyły się do łóżka. O 6.00 Kawtaradze, wciąż jeszcze lekko pijany, wtoczył się do mieszkania przy ulicy Gorkiego.
- Gdzieś ty był? - zaczęła zrzędzić żona.
- Mamy gości! - oznajmił.
- Jesteś pijany!
Nagle usłyszeli kroki: Stalin i Beria weszli po cichu i usiedli przy kuchennym stole. Własik stanął na warcie przy drzwiach frontowych. Kiedy Kawtaradze nalewał alkohol, jego żona pobiegła do pokoju Mai.
- Obudź się! - szepnęła.
- Co się stało? - spytała dziewczynka. - Przyszli nas aresztować?
- Nie, Stalin przyszedł.
- Nie chcę go widzieć - powiedziała Maja, która miała powody, aby go nienawidzić.
- Musisz - odparła matka. - To historyczna postać.
Maja ubrała się więc i poszła do kuchni. Gdy tylko stanęła w drzwiach, Stalin rozpromienił się.
- Ach, to ty: „Pionier Kawtaradze” - powiedział, przypominając sobie jej listy. - Usiądź mi na kolanach.
Usiadła Stalinowi na kolanach.
- Rozpieszczacie ją?
Maja była oczarowana. „Był taki uprzejmy, taki łagodny - pocałował mnie w policzek, a ja popatrzyłam w jego miodowe, orzechowe, połyskujące oczy - wspominała - ale bardzo się bałam”.
- Nie mamy nic do jedzenia! - zawołała dziewczynka.
- Nie martw się - powiedział Beria. Dziesięć minut później ze słynnej restauracji Aragwi przyniesiono gruzińskie jedzenie. Stalin spojrzał na żonę Kawtaradzego, księżniczkę urodzoną na carskim dworze. Miała siwe włosy.
- Bardzo was torturowaliśmy - powiedział.
- Kto starą złość wspomni, bodaj oko stracił - odpowiedziała przysłowiem, którego użył Stalin w rozmowie z Bucharinem. Spytał Berię o brata Kawtaradzego, też aresztowanego, ale było już za późno: zmarł, podobnie jak wielu innych, w drodze do Magadanu.
Kawtaradze zaczął śpiewać gruzińską pieśń, ale fałszował.
- Przestań, Tójó - powiedział Stalin, który nadał Kawtaradzemu z jego orientalnymi oczami przydomek od nazwiska japońskiego generała. Zaśpiewał sam „przyjemnym tenorem”. Maja była „wstrząśnięta - był niski i miał dzioby po ospie. A teraz śpiewał!” Potem oznajmił: „Chcę zobaczyć mieszkanie” - i obejrzał je dokładnie. Biesiada trwała do 10.00 i Maja nie poszła tego dnia do szkoły.