306 Wiek europejskich imperiów
Kairze i TUnisie. Część z nich napisano po turecku, kilka również po arabsku, jak na przykład dzieło Chajr ad-Dina (zm. 1889), który przewodził ostatniej przed francuską okupacją próbie zreformowania tunezyjskiego rządu. We wstępie do swojej książki Chajr ad-Din wyjaśniał cele, jakimi się kierował:
Po pierwsze: nakłonić aktywnych i zdecydowanych mężów stanu i uczonych, by poszukiwali środków prowadzących do polepszenia sytuacji społeczeństwa muzułmańskiego i rozwijania jego składników cywilizacyjnych, przez rozszerzanie zakresu wiedzy i nauki, wytyczanie dróg prowadzących ku bogactwu. [...] Podstawą tego wszystkiego jest odpowiednie sprawowanie władzy, [...] Po drugie: przestrzegać tych muzułmanów, którzy są nieuważni, by nie unikali tego, co w działaniach innych godne jest pochwały i co jest zgodne z naszym prawem, tylko dlatego że w ich umysłach utrwaliło się przekonanie, jakoby wszystkich zasad i działań niemuzułmanów należało unikać1.
W opinii takich jak on autorów imperium osmańskie powinno pozyskać potęgę nowoczesnego państwa dzięki reformom prawa, metod administracji i organizacji militarnej; stosunki między sułtanem a poddanymi winny ulec zmianie i odpowiadać wzorom nowoczesnego państwa i obywatela, lojalność wobec rodziny panującej powinna przekształcić się w uczestnictwo w narodzie, narodzie osmańskim, który obejmowałby muzułmanów i niemuzułmanów, TUr-ków i nie-Tlirków. Wszystko to powinno nastąpić bez odrzucania islamu czy tradycji imperium, jeśli tylko były poprawnie rozumiane.
Z biegiem czasu, wraz z powstawaniem w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych XIX wieku nowej wykształconej klasy, doszło do rozłamu wśród tych, którzy wspierali reformy. Jego przyczyną stała się różnica zdań na temat podstaw władzy: czy winna znaleźć się ona w rękach urzędników odpowiedzialnych tylko wobec własnego poczucia sprawiedliwości i interesów imperium, czy też ma ją sprawować przedstawiciel rządu wyłoniony w wyniku wyborów.
Ale rozłam pokoleniowy był znacznie głębszy. Drugie pokolenie we wszystkich trzech krajach zdawało sobie sprawę z problemów kryjących się w zmianach, jakie następowały. Reforma instytucji byłaby niebezpieczna, gdyby się nie opierała na jakiegoś typu solidarności moralnej: czym miałaby ona być i w jakim zakresie winna korzystać z nauk islamu? Takie pytanie stawiano coraz natarczywiej, ponieważ nowe szkoły kształciły pokolenie nie mające oparcia w tradycyjnej muzułmańskiej nauce, wystawione na wiatr doktryn płynących z Zachodu.
Oczywiście tego rodzaju pytania nie stawiali sobie mówiący po arabsku chrześcijanie Libanu i Syrii, którzy odegrali istotną rolę w życiu intelektualnym tamtych czasów. Dla większości z nich cywilizacja Zachodu nie wydawała się całkowicie obca; mogli ku niej zmierzać nie czując wcale, że zdradzają samych
Hayr ad-Din at-Tunusi, Aąwam al-masalik fi ma’rifat ahwal al-mamaiik, Tńnis 1986, s. 89-90, przekład z arabskiego: J. Danecki.