515
ROZDZIAŁ 17. BUDOWNICTM O
zwierzęce, cienko wystrugane deszczułki ze smolnego drzewa i t. p. Po dziś dzień w niektórych okolicach Polski szyba^łoną sie nazywa, zaś szklarz — błoniarzem. Według świadectw XVII wieku na północnym Śląsku używali tamtejsi chłopi wołowych pęcherzy jako szyb, zaś we wsiach pod Lwowem — pęcherzy rybich, przymocowanych do drewnianych prątków, zastępujących kit. Na początku XIX wieku wschodnie krańce europejskiej Wielkorusi znały jeszcze szyby |pł3Henney~nacierane żywicą drzew" iglastych. Błony i cienkie skóry ~ zwierzęce oraz rybie (np. sk<5ry suma lub miętuz&k--wreszcie natłuszczone szmaty można było niemal do ostatnich dni widzieć u wschod-nich sąsiadów słowian w dorzeczu Wołgi (u Wotjaków, Tatarów kazańskich et-c.). Poczęści spotykają się one tam zapewne dziś jeszcze.
W wielu słowiańskich okolicach podrzędne budowle obywają się zresztą bez szyb, a ich 75kna~są zamykane 'drewniaiTa zasuwą. W obo-racHT^flewaiłPbywają też okna zamykane małą beleczką, obracającą" się na czopie jak na osi.
W najprymitywniejszych mrocznych szałasowych chatach bułgarskich i serbskich (ob. § 487) całkowite światło dawało ognisko, około którego skupiało się też całe życie rodziny. Podobnie rzecz się miała w okazalszych ale mrocznych domostwach czarnogórskich i innych.
534. Pierwotne otwarte To gn i s k a (przechowały się m. i. i na Białorusi oraz na północnej Małorusi w letnich i zimowych szałasach.
Często jest to poprostu kwadratowa przestrzeń nagiej ziemi, oddzielona od pozostałej powierzchni wnętrza zapomocą paru grubych kłód (fig. 423, 6).
Według ustnej informacji, otrzymanej przeze mnie od jednego z urzędników leśnych na kresach, jeszcze ok. 1870 r. w lasach gminy krasnołuckiej na pograniczu powiatów borysowskiego i siennieńskiego, na północno-środkowej Białorusi, miały istnieć na Hurbie (zaścianek) chatki bez pieców; w ich środku znajdowało się ognisko wielkie na 1 m2, wyłożone kamieniami i wylepione gliną '. Wiadomość ta o tyle zasługuje.na zaufanie, że z jednej strony do dziś dnia istnieją na północnej Białorusi (m. i. np. w witebskiej gubernji) podobne ogniska (bez pieca piekarskiego), t. z w. rysadniki w ogrzewanych śpichrzach zaś ze strony drugiej otwarte ogniska do ostatnich niemal czasów panowały u sąsiadujących z północnymi Białorusinami Litwinów i ŁO' tyszów. Jeszcze w r. 1913 miałem sposobność widzieć takie urzą
* Także S. Maksimov w artykule „Obitel i żitel (Iz oóerkov Bełorussii)", drukowanym w r. 1876 w czasopiśmie „Drevniaja i novaja Rossija" opowiada (z niezawodną jednak przesadą), że chaty białoruskie posiadają ^ogniska zamiast pieca" (vmesto peći — ofagi); a na innem miejscu wzmiankuje o „glinianych ogniskach". Najwidoczniej i on widywał jeszcze gdzie niegdzie na Białorusi otwarte ogniska, w rodzaju opisanego przeze mnie w tekście, ale sporadyczne wypadki uogólnił.
33*