404 K. MOSZYŃSKI: KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
ścianie po zabiciu wieprza czy świni oglądają śledzionę i, jeśli ta okaże się grubszą z końca przedniego (t. j. obróconego w stronę głowy), natenczas wróżą sobie zimę o mroźnym początku; jeśli zaś — z końca tylnego, wtedy — odwrotnie. Dokładnie to samo podaje M. Mi-lićević odnośnie do Serbji wogóle. Identyczne praktyki napotykamy u Rusinów karpackich i innych, nie wyłączając wschodnich, w różnych okolicach rdzennej Polski, na Polesiu i Białorusi (w obrębie Rzeczypospolitej oraz poza jej granicami w dorzeczu Dniepru i Dźwiny). Wróżba bądź brzmi zupełnie podobnie, jak u Słowian bałkańskich, bądź też jest bardziej rozwinięta. Więc naprzykład z śledziony, mającej kształt jak na fig. 12, przepowiadają Mazurzy z nad dolnego Buga, że początek zimy „zaraz z jesieni" będzie lekki, „na ostatku stycznia i na początku lutego spodziewać się trzeba dużej zimy", koniec jej zaś będzie znów lekki. Białorusini wschodni, zabiwszy świnię przed Godami, wróżą w ten sposób: jeśli śledziona jest równa (równowąska), zima będzie umiarkowana; o ile — ze zgrubieniami, oczekiwać należy zimy „z mrozami"; gruby tylny koniec zwiastuje długotrwałą surową zimę. Coś podobnego zanotowałem w r. 1913 na Żmudzi (Szawkjany, pow. Szawle), i tam bowiem jesienią, jak tylko zakłują wieprza, zaraz oglądają śledzionę: równowąska zapowiada równą zimę, z obu końców ostra a pośrodku obrzmiała czy gruba — zimę „ładną, głęboką" we środku, a marną z początku i z końca.
O ile nie uwzględnimy luźnych wzmianek o obchodzącej nas wróżbie, umieszczonych w rosyjskich źródłach bez podania miejscowości i kraju, do jakiego się odnoszą, nie będziemy rozporządzali dotychczas ani jedną pewną wiadomością z Wielkorusi. Coprawda wielkoruscy osadnicy z miasta Majkopu na płn.-zachodnim Kaukazie znają ją, ale Majkop leży na pograniczach terytorjów kolonizacyj-nych małoruskich. — Także z obszarów Kaukazu, zajętych przez tubylców, oraz z krajów ugrofińskich nie mam do tej chwili żadnych o niej danych. Co zaś do zachodnich sąsiadów Słowian, to zarówno A. Wuttke, jak i świeżo ogłoszone wydawnictwo zbiorowe „HandwÓr-terbuch des deutschen Aberglaubens" (t. 3, r. 1931, str. 1501) cytują jeden tylko przykład podobnej praktyki: w prowincji Altmark wróży się ze śledziony zabitej świni o rychłej śmierci jednego z członków rodziny (ob. wyżej). — Sądząc ze wszystkiego, co jest mi dotychczas znane, możnaby haruspicjum, o jakiem mowa (t. zn. w odniesieniu do przebiegu zimy), uważać — z pewnemi jeszcze, oczywiście, zastrzeżeniami — za specyficznie słowiańskie czy może bałto-słowiań-skie. Do Gagauzów, dla których jest poświadczone przez V. Moś>kova, mogło się oczywiście dostać od Słowian; również ewentualnie — do Rumunów i Węgrów, gdzie jest zapewne — przynajmniej poczęści — znane (ale danych o tern jeszcze nie posiadam).
320. Pomijając krótką wzmianką wiadomość, podaną przez D. Ze-lenina, o osłuchiwaniu ciała świni (zabitej na Gody) w celach wieszcz-biarskich, przejdźmy do innych wróżb, pokrewnych poprzednim.
Z wnętrzności zabitego ptactwa Słowianie, o ile mi dotychczas wiadomo, wcale czy prawie wcale nie wróżą. Znam tylko jedną wiadomość, którą możnaby tu może zaliczyć. Podaje ją Afanasjew, nie określając bliżej prowenjencji zwyczaju. Chodzi o wróżenie o przyszłorocznym urodzaju z wola gęsi, zabitej 24 listopada (zapewne starego stylu). Ściśle jednak mówiąc, tej wieszczby nie powinno się kłaść obok poprzednich, bowiem nie samo wole jest objektem, który się, wróżąc, rozpatruje, lecz znalezione w niem ziarna.
Osobną acz drobną grupę stanowią wróżby, odczytywane z kości zwierząt (zabitych w związku z obrzędem, czy też na ofiarę etc.). Wróżenie to znane było już w Europie starożytnej, a dzisiejszy jego zasiąg ogarnia część Europy i bardzo znaczne obszary Azji, nie wyłączając wysp, płożonych na wschodnich krańcach tego lądu. W Azji używa się przytem często kości, ogrzanych w ogniu, i wróży przyszłość czy też odgaduje rzeczy nieznane z rys, szpar oraz wogóle spękań, jakie się tworzą skutkiem ogrzania. Najbardziej może rozpowszechnioną formą wróżenia z kości jest t. z w. skapulimancja, t. j. wróżenie z łopatek (łac. scapulae 'łopatki’). Spotykamy ją w ogromnym zasięgu, poczynając od wschodnich krańców Azji przez jej części środkowe i inne (np. Arabję) aż do Europy włącznie. U mongolskich i tureckich mieszkańców Azji środkowej i środkowo-północ-nej, jako to Burjatów, Kałmuków, Kirgizów etc., łopatkę grzeje się przed wróżeniem na ogniu, a wróżenie jest nieraz nadzwyczaj skomplikowane i wymaga dużych umiejętności czy znawstwa; przytem używa się tam nietylko łopatki baraniej, jak to najpospoliciej ma miejsce, lecz obok niej zrzadka także jeleniej i łabędziej, co pozostaje w niewątpliwym związku z wielkiem znaczeniem obu tych stworzeń w wierzeniach (porówn. rozdz. 11.). Na Kaukazie skapulimancja jest znana po tej i tamtej stronie gór; mam ją poświadczoną dla Ormjan, Tatarów, Osetyńców, Czeczeńców i Czerkiesów.
Według notatki, umieszczonej w czasopiśmie „Ćesky Lid“ (t. 17, r. 1908, str. 108), a powołującej się na niedostępny mi, niestety, artykuł R. Andreego „Scapulimantia" (Otisk Boas Memoriał Volume, New York, r. 1907, str. 143—65), wróżenie z łopatki było praktykowane także na Rusi *. W znanych mi źródłach bliższych wiadomości o tern nie napotkałem, wyjąwszy jedną, opisującą odmianę, zupełnie odchy-Iającą się od pospolitych wróżb. Na Podolu mianowicie, gdy chodzi o odsło-
1 Sprawozdawca pisze: „Na v£bornou prąci upozornujeme proto, źe pribira doklady take ze slovansk^ch zemi, zvlaśte z Ruska". Może ma na myśli głównie inorodców, zamieszkujących Rosję. W ruskich prowincjach naszej Rzeczypospolitej (a także i w rdzennej Polsce) badania z lat 1930/31 skapulimancji nigdzie nie znalazły.