562 i. MOSZYŃSKI: KULTURA LUI
kr ól i k ó w, kóz, bar an ó w, ś wiń, k ró w, koni, saren, szczególnie zaś często — kotów i psów. Odpowiednio do tego i czarownicy oraz rozmaite demony (przedewszystkiem czarty) przybierają podobne kształty. To też przesądny i ciemny włościanin słowiański, zamieszkujący głuche kąty krajów, mając do czynienia w niezupełnie normalnych warunkach ze zwierzęciem (zwłaszcza wieczorem lub w nocy), nigdy nie może być i nie jest pewien, czy nie ma przed sobą duszy jakiego zmarłego albo też czy nie ma — czarownicy, czarownika, czarta lub innego demona. Zwłaszcza w tych okresach, kiedy uwaga wsi jest szczególnie pobudzona w danym kierunku (więc np. w wigilję św. Jana; cf. § 240), każde obce stworzenie (— oczywiście nietylko ssak! —), zbliżające się niechcący do chaty, obory, świętojańskiego ogniska i t. d., jest przyjmowane za wcieloną wiedźmę czy wiedźmarza i odpowiednio traktowane: żabom obcinają łapy lub palą je w'ogniu, czarnym kurom przypalają pierze, obcinają pazury, koty etc. palą i t. d. W cz. III zobaczymy, że w niektórych okolicach Rusi kobiety, wypędzające nocą demona pomoru ze wsi, wpadają w taką oszalałą zaciekłość, że biją na śmierć wszelkie napotkane w trakcie obrządku zwierzęta, podejrzewając w nich bądź wiedźmy, bądź — i to głównie — wcielenie pomoru.
Do djabelskich stworzeń, w których kształcie szczególnie często ukazuje się czart wzgl. zły duch, należą psy, koty, konie etc., zaś do najpospolitszych wcieleń czarownic przedewszystkiem ćmy, żaby (zwłaszcza ropuchy) oraz czarne koty1 2. Wierzenia, że w postaci pewnych zwierząt szczególnie często przejawiają się czarownice, powodują — dzięki tendencji prymitywnego umysłu do uwidoczniania niewidzialnych złych istot, które się wypędza i niszczy (cf. też § 232) — obrzędowe wypędzanie, bicie lub spalanie pierwszych lepszych, okazyjnie schwytanych zwierząt właśnie z gatunku, najpospoliciej dostarczającego wiedźmom materjału do wcieleń. U części Słowian wschodnich ofiarą padały w tych wypadkach czarne koty.
45.5. Przechodząc do omówienia wierzeń o zwierzętach domowych, zaznaczmy naprzód, że pod względem wierzeniowym rozpadają się one u Słowian na 3 grupy: do pierwszej zaliczyłby wypadło owcę bydło rogate i koguta, jako otoczone szezególniejszemi względami, zakrawającemi niekiedy na coś w rodzaju czci prawie religijnej. Dodrugiej — konia, kozę i psa ze względu na ich rolę bardzo dwuznaczną (poezęśei oskarża się te stworzenia o bliski związek ze złemi mocami i uważa je za nieczyste; poczęści zaś widzi się w nich obrońców od złych potęg, albo okazuje się im szacunek podobny w niektórych wypadkach do religijnego). W grupie trzeciej znalazłby się kot, jako zwierzę raogół uchodzące za najpospolitsze wcielenie różnego rodzaju złych mocy i posądzane o najściślejsze stosunki ze światem demonów. (Trzoda chlewna nie posiada prawie żadnego znaczenia jy życiu religijnem Słowian). W dalszym toku wykładu pominiemy jednak niektóre z wymienionych stworzeń i nie zachowamy podziału na grupy.
Tak więc np. o kogucie nie będziemy się tu wcale rozwodzić; znany jest bowiem każdemu najważniejszy co do niego przesąd, według którego jego okrzyk odstrasza złe moce (stąd nawet niekiedy sama obecność tego ptaka wystarcza, by zapewnić sobie bezpieczeństwo od wszelkiego zła). Także o psie krótko tu jedynie wspomnimy, że wbrew wierzeniom, widzącym w nim często wcielenie złego ducha, uchodzi nieraz za obrońcę od różnych istot demonicznych, nawiedza* jących po nocach wsie, no i oczywiście od czarownic. Szczególnie rozpowszechnione są tego rodzaju poglądy u Słowian południowych i wschodnich. W wielu okolicach przeciwdemoniczną moc przypisuje się jednak tylko tym psom, co odpowiadają pewnym warunkom; więc pies taki musi być pierworodny i przytem pochodzić od suki, szczennej po raz pierwszy, albo znów musi posiadać „cztery oczy“, t. j. jasne lub ciemne plamy nad oczami i t. d. Ostatni przesąd pozostawił zresztą bardzo, o ile wiem, nieliczne ślady u płd. Niemców, zachodniej cząstki Słowian południowych, Czechów, Polaków, części Słowian wschodnich i u niektórych Ugrofinów. Jest to przesąd prastary; m. i. znali go już starożytni Indowie i Iranowie.
Uderzające jest poważanie,okazywane przez lud bydłu, zaś w szczególności roboczym wołom. Jeśli zważymy, że analogiczny szacunek bywa okazywany koniowi, ale (u włościan słowiańskich) naogół tylko w tych krajacfe, gdzie on pełni funkcję głównej siły roboczej w gospodarstwie i tem samem na nim spoczywa przeważny ciężar fizycznej pracy, tedy stanie się jasne, że zarówno cześć dla roboczego wołu, jak i dla roboczego konia jest przedewszystkiem wynikiem uznania dla ich wielkiej wartości jako pracowników. W 3. części tej książki będziemy mieli możność stwierdzić, jak wielką rolę odgrywa moment sprawiedliwej oceny wysiłku czy pracy w ludowej kulturze społecznej
* Do stworzeń czarta zalicza też lud tu i owdzie zające, wilki, kozy i inne-
0 wilkach będzie mowa w innym związku (§§ 466 sq.). Kozy mają duże znaczenie w wierzeniach, a przedewszystkiem w obrzędach ludowych głównie jako maski (kozy-„maski“), ale rola ich jest dość niejasna; ma się wrażenie, iż chodzi tu naogół o rzeczy, które nie są rdzennie słowiańskie, lecz przyszły do Słowian z zewnątrz, a z drugiej strony, — które są w znacznej mierze ogromnie dawne
przez to wykolejone lub zatarte. Koza należy zresztą do zwierząt najdawniej udomowionych przez człowieka, i bardzo być może, że przed wielu tysiącami lat w re-ligijnem życiu ówczesnych kopieniackich ludów, przodków dzisiejszych rolników Eurazji, zajmowała jedno z najpierwszych miejsc, co później zostało zatarte, ale rozgałęzione wierzenia i obrządki poczęści przetrwały już jako membra disjecta dawnego, dość może zwartego zespołu. Zresztą te kwestje wymagają gruntownych poszukiwań.