600 K. MOSZYŃSKIE KULTURA LUDOWA SŁOWIAN'
janki. — Otóż w to tłumaczenie nikt we wsi nie uwierzył. Nie wiązało się ono zupełnie z ustalonym, odwiecznym schematem; przeciwnie oponowało mu, i dlatego widoków utrzymania się nie posiadało.
493. W sposób, mniej lub więciej podobny do narysowanego przed chwilą przekazywane są na całym świecie z pokolenia na pokolenie ustalone przez tradycję wierzeniowe zespoły. Tu i owdzie dzięki inwencji jednostek i t. p. wszczynają się nowe wątkiJeszcze częściej dzięki zetknięciu się odmiennych zespołów, niedoskonałości pamięci ludzkiej lub podobnym czynnikom stare wątki ulegają pewnym przesunięciom. O ile te nowe wątki lub przesunięcia wątków dawnych zgadzają się z konwencjonalnym schematem, mają szanse przyjęcia się i utrwalenia. W przeciwnym razie skazane są zwykle na zagładę. Wierzenia więc demonologiczne, jak i wszelkie inne, żyją, a żyjąc ewolwują, t. j. rozwijają się. Ale tempo tego rozwoju jest na-ogół nadzwyczajnie powolne. Schemat, przeżywany ódtwórczo, nieskończenie przeważa nad nowemi wątkami. Jest on zresztą zwykle tak przemożny, że przeżycia jednostek z pośród ludu w rodzaju iluzyj, halucynacyj i t. p. z miejsca wykoleja, podporządkowując je sobie. Dość często możemy słyszeć po wsiach o rozlicznych indywidualnych przygodach wieśniaków, polegających na spotkaniu się jakoby z demonem, widzeniu demona i t. p.; ale opowiadające nam o nich i święcie nieraz wierzące w nie jednostki, ulegając sugestji tradycji, oddają je najczęściej w formach odwiecznych, schematycznych, co najwyżej uzupełniając jakiemiś nieistotnemi szczegółami. Przechodząc z ust do ust, resztki tego, co jest indywidualne w takich opowiadaniach, zacierają się najczęściej i wreszcie znikają prawie zupełnie lub zupełnie. Jest to zresztą tylko jeden z przykładów, dokonywującej się w świeeie ludowej kultury, ustawicznej walki między indywidualnem a społecznem, między jednostką a masą, między życiem twórczem a odtwórczem. Że niezawsze w tej walce masa jest bezwzględnie zwycięską a jednostka zupełnie zwyciężoną, na to mamy'dowody; alo zwycięstwo jednostek jest aż nazbyt często nieznaczne i przemijające.
To też kto z badaczy gruntownie zapoznał się z szeregiem przy-
’ Jako zupełnie pewny przykład może tu służyć opowiadanie o demonie wodnym, zapisane przez jednego z etnografów w Polsce, w Lubelskiem. Według tej opowieści pewien starzec podjął się schwytać topca (t. j. owego.wodnego demona), gdyż w danej okolicy zbyt dużo ludzi stawało się jego ofiarą, to znaczy ginęło przez zatonięcie. Jakoż ów starzec, znalazłszy topca w stawie, związał go łykiem i wyciągnął z wody. Wyciągnięty miał postać nagiego chłopca z bardzo długiemi włosami. „Dopir mu — głosi opowieść — uszyły ubranie czerwone i obwoziły go-na wystawę. Potem go ochrzciły i był już tak jak ludzie". — Wszystko tu stare znane szeroko i oddawna; nawet motyw czerwonego ubrania demona jest szeroko-rozpowszechniony, został tylko w danym wypadku nieco inaczej zastosowany; natomiast pomysł wożenia schwytanego demona na wystawę jest w sposób oczywisty czemś zupełnie nowem w ludowej demonologji.
czynków czy materjałów, dotyczących demonologji różnych krajów, ten przy dalszych studjach odnośnej literatury z tych krajów, choćby jej przeglądał bardzo wiele, całkiem już rzadko spotka się z zespołem wierzeń zupełnie dlań nowym. Najczęściej ma sposobność stwierdzić, iż pozorna nowość zespołów polega na kalejdoskopowem (me-chanicznem) przestawieniu dobrze mu już znanych wątków. Natomiast łatwo dostrzeże, że nietylko charakterystyka poszczególnych demonów, ich zachowania się w stosunku do ludzi i t. p., ale nawet całe opowiadania, głoszące jakoby osobiste przeżycia jednego z wieśniaków danej wsi, powtarzają się ze szczegółami na ogromnych odległościach w sposób mn. w. taki, jak powtarzają się np. wędrowne baśni, ballady i t. p.
Jako dowód niech nam posłuży zestawienie dwóch tekstów, z których pierwszy zapisano w r. 1909 u Wielkorusów z okolicy m. Saratowa nad Wołgą, zaś drugi, ogłoszony w r. 1886, pochodzi z okolicy m. Ropczyc w południowej Małopolsce (w zachodniej części byłej Galicji). Tekst wielkoruski podaję w tłumaczeniu, małopolski w oryginale, tak jak został opublikowany.
1. „Pewnego razu stary Śemon Bafaśa poszedł do lasu po łyko i zaczął je wy-rzynać koło moczaru. A o tym moczarze zawsze opowiadano, że w nim mieszkają przeklęte dziewki1. — Była księżycowa noc; tylko nieliczne obłoki przebiegały po niebie. Nastała już północna pora, kiedy stary naciął łyka i związał je w pęczek. Właśnie chciał wracać, gdy nagle słyszy: woda w moczarze zafalowała i ktoś zaczął się kąpać. Stary wziął kij... i zaczął podkradać się w stronę bagna. Patrzy: wyłazi z wody piękna dziewka... wyszła na brzeg, siadła na trawę i zaczęła sobie czesać włosy... A księżyc to skryje się za obłok, — pociemnieje, to znów robi się jasno. Gdy zaś księżyc chowa się za obłok, dziewka woła: „Świeć, świeć, miesiącu!". Stary nuż podkradać się do niej coraz bliżej, w tym zamiarze, aby ściągnąć ją kijem po karku. — Księżyc skrył się znowuż. Dziewka znów woła: „Świeć, świeć, miesiącu!“. Stary podszedł... i podniósł kij. Gdy tylko miesiąc wyjrzał i oświecił ją, stary jak wyrżnie po karku... i jak krzyknie, ...a ona buch! w bagno". (EO, r. 1916, nr 1—2, str. 76).
2. W Ostrowie * ...toplee gniótł zawsze jednemu chłopu jego kopy siana, które stały przy rzece; wychodził bowiem z wody do miesiączka, siadał na kopie i iskał się. Raz poszedł ów chłop na noc pilnować siana i wziął ze sobą cep, siadł przy kopie i czekał. Toplee wylazł z wody, siadł sobie na sianie i począł się iskać do miesiączka. Ale że wiatr przeganiał często małe chmurki, które co chwila zasłaniały księżyc, wiec toplee mówił: Świeć, nie migaj! Wtedy go chłop uderzył mocno cepem, aż krzyknął: „jak mi mignął, tom się ledwie dźwignął14, i wskoczył do rzeki". (Zb., t. 10, r. 1886, str. 113).
494. *Zanim przystąpimy do szczegółowego zapoznania się ze światem demonów, należy pierwej zdać sobie sprawę z tego, co będziemy rozumieli przez określoną postać demoniczną, taką jak, powiedzmy, rusałka czy wiła i t. p. Otóż każda taka postać składa się w świetle porównawczych badań z zespołu wierzeniowych motywów, z których najczęściej jeden wyraźnie odgrywa rolę główną,.
ł Inaczej rusałki. * Wieś pod Ropczycami.