1370 K. M0S2YŃS&1-. KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
a — z drugiej strony — także czarodziejskich baśni i gawęd. Oto na przykład w jednej z kolęd bułgarskich przechwala się junak, że ma tak bystrego konia, iź słońce prześcignie; słyszy to jasna gwiazda — siostra słońca — i donosi o przechwałce swemu promienistemu bratu. Słońce wyzywa junaka, by się z nim ścigał: gdy ono wygra — zabierze sobie junakowego wierzchowca; jeżeli zaś on zwycięży — weźmie jasną gwiazdę, słońca siostrę. Junak zgadza się; nazajutrz rano dosiada konia i jedzie na wschód, na kraj świata, tam gdzie słońce „róg wysuwa" 1 (N a iztoka, na kraj zemja, j Deka slance rog izdava, | Rog i z d a v a da izgrćje). Wyścig kończy się, jak należało oczekiwać, zwycięstwem człowieka, który też zabiera sobie słoneczną siostrę-gwiazdę. przedstawioną zresztą w pieśni w zupełnie ludzkiej postaci2.
Zbliżony charakter ma balladowa pieśń świętojańska o bezdzietnej Domnie-carycy. Caryca owa prosi słońce o ziele, które by jej użyczyło płodności, obiecując w zamian oddać mu dziecko, jeżeli to będzie córka. Słońce przynosi, o co je proszono; po czym Domna rodzi dziewczę, świętą Marynę. Kryje ją przed wzrokiem słońca przez 9 łat. Aliści raz, oszukana przez złotoskrzydłą „żmiicę" (cf. § 538 sq.), idzie do cerkwi, zaś podczas jej nieobecności słońce dostrzega dziecię-. Ka ja v i d e I o jasnoto slance, | Ta si posegna ot sińoto nebo, ■ Ta si izdigna bela Marina, l Ta ja izdigna vav sino nebo („Gdy zobaczyło jasne ją słońce, ' Tedy sięgnęło z sinego nieba, | Tedy podniosło białą Marynę, | Podniosło ci ją aż w sine niebo"}8.
S65. Znaczenie obrazów przyrody jest dla poezji Słowian ogromne. Zwłaszcza Słowianie wschodni celują w mistrzowskim stosowaniu tych efektów. Ich paralelizmy (§§ 822 sq.) niejednokrotnie świadczą o takiej bezpośredniości, świeżości i szczerości tzw. odczuwania przyrody, że niejeden spośród naszych — zwłaszcza dzisiejszych — poetów mógłby im pozazdrościć tych zalet. Pod względem zdradzania ścisłego uczuciowego związku człowieka z przyrodą poezja ludów ruskich jest zresztą niejako wstępem do poezji niektórych plemion z dorzecza środkowej Wołgi. W pieśniach tych bowiem plemion związek ów — a raczej uczuciowe ustosunkowanie się człowieka do przyrody — znajduje całkiem już otwarty wyraz. „Ku uciesze4 — śpiewa na przykład Czuwasin — dobrego5 Siemiona | Kołysze się zboże polne; \ Ku uciesze polnego zboża | Kołysze się czarny las; \ Ku uciesze czarnego lasu j Kołysze się0 dobry Siemion"T. — Przykład ten może nam służyć jako jeden z najlepszych; uczucia żywione przez
‘ Tzn. 'ukazuje rąbek’='wschodzi'. * SbNU t. 28, r. 1914, s. 317 sq.
1 Ib. s. 494 sq. * Dosłownie: „dla serca".
s Dosł.: „czarnego". Czarny znaczy jednak również tyle co 'dobry, uczciwy’.
6 Zapewne ma tu znaczyć 'porusza się radośnie’.
1 EO r. 1892, nr 2/3. s. 47.
człowieka mieszają się tu z uczuciami przypisywanymi przyrodzie wszystko, powiedzmy, ogarnia jeden, jeżeli się tak wolno wyrazić dreszcz wspólnego czucia: ludzie — pola — lasy sprzęgają się zc sobą, jak ogniwa jednego i tego samego sympatycznego koła. — Cj sami tubylcy znad Wołgi umieją w swych pieśniach otwarcie prawi) o pięknie (tak!) przyrody, np. o pięknie brzóz czy innych drzew, lal sów itd. (ob. też § 600).
Szczególnym rysem ludowej poezji Słowian, z pewnością zasłu gującym na to, by o nim tu parę słów powiedzieć, jest dość niera wyraziste odbijanie się lokalnej fauny i flory w pieśniach pochodzą cych z danych krajów. Mam w tej chwili na myśli przede wszystkin poezję Poleszuków i rdzennych Białorusinów. Nigdzie u Słowia zachodnich czy południowych, ani też u Mało- i południowych Wie korusów nie znajdziemy tak częstych i różnorodnych wzmianek o żi rawiaeh, sarnach, łosiach, niedźwiedziach..., a z drugiej strony o łc zach etc., jak w pieśniach tych mieszkańców odwiecznych błotnistyc puszcz. Przykładów dość się znajdzie na dalszych stronicach książł (ob., powiedzmy, § 879); tu więc tylko przytoczę niezmiernie chara! terystyczny początek „jesiennej® pieśni białoruskiej: „U ćómnyi leśe mafvef ryk&ić, | Bóżeż, moj Boże, mapę? rykaić, M'a£ve? rykaić, |evak puż&ić®1... Czyż można sobie wyobraź słowa, które by były odpowiedniejszym wprowadzeniem do pieśi wieśniaczej z głuchych do niedawna lasów nadniemeńskich czy nac dźwińskich?
866. Wspomnieliśmy już wyżej o personifikacji. W poez ludowej spotykamy się z nią nadzwyczaj często. Najpowszechnie rzecz jasna, zachodzi ona automatycznie przy wszelkiego rodzaj apostrofach do zwierząt, przedmiotów martwych itd. Gdy i te zwr rzęta oraz przedmioty odpowiadają człowiekowi, upodabniając s przez to do Judzi, można by mówić o poetyckiej antropomorfizac Nic pospolitszego w ludowych pieśniach i baśniach nad takie wlaśn rozhowory prowadzone sam na sam między człowiekiem a przyrod Oto wychodzi, powiedzmy dla przykładu, wczesnym rankiem bułga ska dziewczyna nad cichy Dunaj i wita go: Dobre ti utro, D nave! („Dzień dobry ci Dunaju“), a rzeka życzliwie odpowiada: D; ti Bog dobro, Petkano („Daj Panie Boże, Petkano"), po czy wszczyna się między nimi dłuższa rozmowa*. Albo znów Serbka, n chcąca być żoną wstrętnego dla niej człowieka, woli się oddać jezior ucieka więc nad jego wody i, zanim rzuci się w chłodne tonie, woł
1 „W ciemnym lesie niedźwiedź porykuje; j Bożeż, mój Boże, niedźwiedź ] rykuje; j Niedźwiedź porykuje, dziewczęta straszy"... Zapisał G. Cytowiez w-e i Zanarocz pow. Postawy, Wileńszczyzna.
8 P. Bułat, Prilog za izućavanje narodne poezije u Juźnoj Srbiji, Glasi Skopskog Naućnog DruStva t. 1, r. 1925, s. 106.