1422 {. Moszyński: kultura ludowa słowian
rozpędzić na cztery wiatry. Miłosz Obilicz (Obiłić) zginął co prawda sam pod Kosowem, ale zanim zginął, zdołał porąbać ni mniej ni więcej tylko 12.000 Turków i uśmiercić cara Murata, Nic dziwnego, że krew na polach takich bitew rozlewała się w istne powodzie: „Siostro droga, dziewczyno z Kosowa, | Widzisz, duszo, te kopie bojowe, j Co najwyższe a i co najdłuższe, j Krew się lała tamtędy junacka ! Dobrym koniom po same strzemiona, \ Po strzemiona czyli po puśliska, | A junakom po jedwabne pasy “ \
Konie bohaterów były godne swych panów; umiały na równi z nimi wypijać ceber wina od jednego razu, a gdy puszczały się w skok, tedy leciały ponad lasami, popod obłokami: A jon sadiłśa tut na dobr£i kona, | A podnimałśa jego dobryj koń da otsyroj żem li, j A j rovno on poleteł kak jaśonsokoł, | A j povyse on l'esu stojaćago, | A j kak poniżę pojechał obłacka chod'aćego1 2. Nawiasem mówiąc, podobnej jeździe junackiej powyżej lasów a poniżej chmur odpowiadają niektóre obrazy rysowane przez słowiańskie kolędy, jak tego dowodzi choćby następujący fragment, który tu podaję w tłumaczeniu z bułgarskiego: „Pochwalił się junak Branko, j ...Że ma konia, wichrogona. | Wichry, wiatry on zwycięża, | Zwycięża je i prześciga. \ Ten ci może jasne słońce | Wraz dopędzić i ominąć" 3.
Zwłaszcza skarbów, pieniędzy i bogactwa nie żałują ani lirycy, ani tym bardziej epicy. Olśniewając nimi i sypiąc je przed słuchaczy jak z rogu obfitości, wcale nie obawiają się najśmielszej przesady. Cerkiew króla Lazara ma się cała błyszczeć od obicia ognistym złotem, ma być pełna drogich kamieni, a kryć ją mają drobne perły. W grodzie księcia ruskiego Włodzimierza dachy tak lśnią od złota, że wchodzący do miasta biorą w pierwszej chwili ten blask za pożar. Pieśń serbochorwacka o junaku zwanym Chorwat Mato wymienia szablę — dokładny odpowiednik i pierwowzór owego noża MiłoSa Novakova, o jakim była mowa w § 889—: „Cała w srebrze, cała w szczerym4 złocie l W rękojeści — krasny5 kamień drogi, \ Co to przy nim konia podkuć można, | Śród północy jako śród południa*6.
Gdy. słuchamy podobnych opowieści, skłonni jesteśmy nieraz przypisywać nieco może zbyt wielki st0pjeń przesady wszelkim w ogóle hiperbolicznym określeniom słowiańskich poetów ludowych. I niejeden z nas wtedy zapomina, ż e jednaj bogactwa w istocie bywały tu i owdzie niezmierne, że śród junaków w samej rzeczy zdarzali się odważni nad wszelki podziw, wytrzymali ąa rany w Sposób prawie niepojęty, krzepcy ponad wiarę. Toteż bardzo słusznie postąpił S. Banowie, dając rozprawę „Maśta prema istini u naśim narodnim pjesmama“ (ZbNŻO t. 26), w której m. i. sporo hiperbol znalazło — w pewnej oczywiście mierze — swoje uspPaw;ecj[;w;enje dzięki zestawieniu ich z faktami przekazanymi przez jródla historyczne h Fantazja ludu pobudzana, jak i nasza, wielkością) n;ezWykłością we wszelkich jej przejawach: w junactwie, w bogactwj6j nawet w długim wieku itd., przekracza nieraz kresy mOŻebnoś(ii> aje jajj wjdać choćby z zestawień Banowića, wcale często nie są )0 zn5w przekroczenia tak znaczne, jakby się w pierwszej chwili mogło wydawać. — Nieraz zaś, być może, śpiewającemu pieśń dosłownie z&leiy na przeżyciu złudzenia, na zastąpieniu sobie wrażenia otrzymywanego otj trudnej do zrealizowania rzeczywistości przez wrą£enj6j jakio daje emocjonujące słowo. Tu można by może wymienić in. j np pieśń tatrzańskiego zbójnika: E j, żebym ja wiedział, kiecjy będę wisiał, ! Dałbym se pozłocić szubienicę dzisiaj! | ę ^ żebym ja wiedział, o której godzinie, | Dałbym se pozłocić od nieba do ziemie7 8.
Jak powtarzanie, tak i em{aza właściwa jest w wielkim zakresie już poezji ludów prymitywnych ; nawet w ogóle ich sposobowi wysławiania się. Gdy serce objęte jest przez silnie rozbudzony afekt, zaś w związku z tym umysł zatraCa możność normalnej, ściśle logicznej pracy, — nieraz, jak dobrze więmy z doświadczenia, także i człowiek tzw. kulturalny, choćby stał ną najwyższych szczeblach cywilizacji, poddaje się — przemawiając — swoistej emfazie. Jest to więc zjawisko zupełnie powszechne, towarzysząc ludzkiemu słowu i ludzkiej myśli od jej pierwszych, dziecięcych Poczynań aż do dni ostatnich. Tyle tylko, że na prymitywnych stopniach rozwoju, gdzie zresztą na ogół łatwiej jest o różnorakie wzburzenia psychiczne, gdzie podniecenie, uniesie-_nie, zapal, egzaltacja czynna czy ekstatyczno-kontemplaeyjna itd. przejawiają się w różnych odmianach czy odcieniach nadzwyczaj często,— także i mowa pospoliciej niż u nag staje na koturnach patosu lub przybiera się w skrzydlaty strój hiperboli. Naturalnie, jak to już zresztą
V. Jovanović I. c. r. 1922, s. 169 w. 120 - 26. Przedostatni wiersz tego urywka podałem w wolnym tłumaczeniu; w oryginale brzmi on: „Do stremena i do uzen-gjije", przy czym oba wyrazy tu użyte są synonimami.
a „A i on dosiada tu dobrego konia, | A wzbija się jego dobry koń da ot „syrej“ ziemi, | A i równo on poleciał jak jasny sokół, | A i powyżej on lasu stojącego, Ą i jak poniżej pojechał od obłoczka chodzącego* (syra żem Pa znaczy dosłownie '•wilgotna ziemia'). A. Hilferding, Oneżskija byliny, wyd. 2, t. 3, r. 1900, s. 79 nr 70—74.
» SbNU t. 28, r. 1914,' s. 317.
1 Dosłownie „w suchym złocie".
Dosłownie „różowy".
Vuk Karadżić 1. c. t. 3, s. 345 w- 70—3.
Inna co prawda kwestia, czy Zawsze i na ile można ufać owym źródłom.
- J. Bystroń 1. c. s. 112. — \y genezę tej pieśni czy też w genezę motywu wyzłoconej szubienicy nie wchodzę i w danym wypadku jest ona dla nas-mniejszej wagi. W każdym razie zazirac2yg należy, że — jak wykazał Bystroń WSpoffińiany wątek ina bardzo rozległy zasiąg; występuje on mianowicie w Mało-polsce, na Rusi, Słowaezyźnie, Morawaej, , w Niemczech. Oo do innych szczegółów