1442 K, MOSZYŃSKI: KULTURA. LUDOWA SŁOWIAN
grafa ciekawe, pochodzenia kościelnego lub półkościelnego, a w każdym razie późnego. Jedynie wschodni i południowy rąbek Polski stanowi wraz z Biało- i Małorusią, z cząstką Wielkorusi i Słowaczyzny oraz ze Słowiańszczyzną bałkańską domenę panowania arcy nieraz zajmujących kolęd dawnego typu. Najgłębszą i najważniejszą treść tych kolęd, względnie ich właściwą rolę w obrębie zbiorowego życia wsi, zbadamy w 3. części „Kultury" i tam też podkreślimy ich właściwe znaczenie. Tylko bowiem na tle obrzędów czy obchodów godowych są one całkowicie zrozumiałe. Na tym zaś miejscu ograniczę się do tymczasowego stwierdzenia, że ziarnem, z którego wy-^oeto niezwykłe bogactwo kolęd, były niewątpliwie życzenia noworoczne. Nie miały one rzecz jasna u ludu, ani dziś jeszcze poniekąd nie mają, tego zdawkowego, pustego, czysto formalnego znaczenia, jakie posiadają w naszych oczach noworoczne życzenia uprawiane po miastach. Ożywia je bowiem głęboka wiara w spełnianie się życzonego, w siłę dobrego życzliwego słowa. Podobnie jak powszechna wiara Słowian — zwłaszcza wschodnich i południowych — głosi, iż przekleństwo powoduje skutki fatalne i groźne dla przeklętego, tak również głosi ona, że błogosławieństwo — a kolędy są przede wszystkim pięknie i poetycznie wyrażonym błogosławieństwem — przynosi skutki wręcz przeciwne: pożądane i wysoce pomyślne. — Ale to zasadnicze, istotne jądro kolęd, ten ich właściwy sens zostały z biegiem długich stuleci niejednokrotnie całkowicie zaciemnione dzięki więcej niż barokowemu przerostowi szczegółów, pod względem obrzędowym drugorzędnych, oraz dzięki przyplątywaniu się najrozmaitszych wątków wędrownych, zaczerpniętych nieraz ze źródeł najbardziej niejasnych; wszystko to przysłoniło właściwą treść pieśni w tym samym chyba stopniu, w jakim — że użyję tu porównania — piękne mchy i paprocie, ba, nawet kwiaty, porastają czasem złomek starej rzeźby porzuconej w zaniedbanym wilgotnym parku: niegdyś złomek ten był dla każdego czytelny, zrozumiały, dziś przedstawia z siebie kępę bujnej zieleni i kwiecia.
Szczególnie rozwinięte wątki kolędowe słyszeć można zwłaszcza na Mało- i także na Białorusi; sięgają one z jednej strony wschodnich oraz południowych rąbków Polski i wschodniej Słowaczyzny a z drugiej — zachodnich rubieży Wielkorusi. Tylko nieliczne z tych wątków i przy tym przeważnie tylko w prostych, mniej rozwiniętych lub wcale nie rozwiniętych formach powtarzają się także u Słowian południowych, którzy jednak za to mają znów motywy własne, nieraz bogato opracowane przez fantazjęDo szeroko rozpowszechnionych motywów, występujących w kolędach (i innych pieśniach) Słowian 1 północnych i południowych, należą m. i.: drzewo cienkie a wysokie z liściem szerokim; rozmowa z (siwym) sokołem; wrony koń stojący przed dworem i osiodłany (ziotym) siodłem; paw gubiący pióra, z których dziewczyna wije wieniec; polowanie na jelenia lub tura (ze złotymi rogami); dziewczyna lub młodzieniec leżący na posłaniu między złotymi rogami jelenia itd. Kolędę śpiewającą o łowach na jelenia1 lub tura (ze złotymi rogami) zna lud bułgarski, zachodnio-małoruski i południowo-polski2. W przykładzie zapisanym przed 120 laty przez Zoriana Dołęgę Chodakowskiego (ponoć w Krakowskiem), wygląda ona jak następuje: A czyje to, czyje to nowe siedle3? | A w tym nowym siedlu komnateczka, | W tej komna-fceczce jest dwie okieneczce, | W jednym okieneczku krasna pani, I (Krasna pani) i z p annanri, j^Wyszła sobie przed ganeczek | I wyjrzała w szczere pole, j W szczere pole na podole; | I zobaczyła zwierza tura, | Zwierza tura, co złote rożki ma. | I zawołała na służków swoich: | Służkowie wstańcie, koni siodłajcie, (Będziecie gonić zwierza tur a, | Zwierza tura, co złote rożki ma. j Służkowie wstają, konie siodłają. | I dogonili zwierza tura, | Zwierza tura, co złote rożki ma. — i Cóż z tego tura podziejemy? | Złote rożki mu pozbijamy, | W komnateczce powbijamy. | W komnateczce we ścianeczce. — | Cóż na tych rożkach wieszać będziemy? (Rysie, sobole, przepyszne str o j e, | Na h a j ec z k ę i szabeleczkę.— Jejmości — pioseneczkę, | A nam — kolędeczkę4. — W innym wariancie polskim z okolicy Pińczowa (w Kieleckiem) zachodzi łącznie motyw wronego konia i motyw łowów na tura. — Wątek dziewczyny albo młodzieńca, leżących między złotymi rogami jelenia, a przypominający niby jakiś obraz, zaczerpnięty ze średniowiecznej heraldyki, powtarza się w Karpatach ruskich (u Hucułów) z jednej strony, zaś na Bałkanach z drugiej. Przy czym jednak tam, na Bałkanach, śpiewa się odnośną pieśń — a zarazem wiele innych kolęd — nie w Gody, jak u Słowian północnych, lecz na wiosnę (w dniu Zmartwychwstania Łazarza). I. JastreboYOwi zawdzięczamy jeden z charakterystycznych tu należących wariantów, zapisany w zachodniej Macedonii: Jeleń pliyat po morę,5 l Zlatni mu se rogovi, ( 2 3
Porówn. np. obszerną bułgarską kolędę-balladę o wyścigach junaka ze słońcem i porwaniu przezeń jasnej gwiazdy, siostry słońca: SbNU, t. 28, r. 1914,
1 Porówn. np. ib. s. 318 sq. (kolęda mówi o łowach junaka na „szarego jelenia").
* Jakąś obrzędową pieśń o turze mają śpiewać nawet Poleszucy spod Dawid-gródka.
'Sadyba, dom, dwór’.
* K. Wójcicki, Historia literatury polskiej w zarysach, t. 1, r. 1845, s. 179. (Wg autora pieśń tę umieścił Chodakowski w liście z r. 1818 do J. S. Bandtkiego).
s Po każdym wierszu nastemiie nrzvśnicwr .To T.aparat