1462 K. MOSZYŃSKI! KULTURA LUDOWA SŁOWIAN
życia przeciętnego człowieka, kryjącego się często pod najpospolitszym czy najpopularniejszym imieniem, panującym w okolicy, skąd pieśń pochodzi; podczas gdy utwór epiczny obrazuje nam bądź życie społeczne, bądź też — i to bez porównania częściej — osobiste, ale książąt, wielmożów, bohaterów, półbogów, na których obrócone są oczy całych rodów, plemion czy ludów i których losy głęboko interesują szerokie masy, względnie też wywierają lub mogą wywierać doniosły wpływ na dzieje całych społeczeństw. — W dalszym znów związku z tym, co powiedziano przed chwilą, powód do tworzenia się ballad mają podobnoć często dawać jakieś indywidualne wypadki: niezwykłe zabójstwo kochanki, tragicznie zakończony konflikt między małżeństwem itp. Natomiast powód do tworzenia poezjpepicznej dają bodaj przede wszystkim — choć wcale nie wyłącznie! — walki ludów czy plemion lub rodów przeciwko innym ludom, plemionom, rodom, dalej mity, oraz legendy i opowiadania o społecznych (wojennych itd.) wyczynach wyjątkowych bohaterów, półbogów etc.
Tak się te różnice przedstawiają jednak tylko wtedy, gdy się ma przed oczami całkiem ogólny i bardzo zgeneralizowany obraz pieśni epicznej z jednej, zaś ballady z drugiej strony. W konkretnych natomiast wypadkach niejedna pieśń uważana za epiczną może być z równym lub niemal równym prawem określona jako obszerna ballada. I na odwrót. Sami podamy niżej dwa przykłady tzw. epicz-nych pieśni serbochorwackich, nie różniących się w gruncie rzeczy prawie niczym istotnym od pieśni balladowych.
911. Poezja epiczna była niegdyś bardzo rozpowszechniona w Europie oraz na sąsiednich obszarach Starego Świata. Wszyscy wiemy o słynnej Mahabharacie i Ramajanie, o epicznych pieśniach irańskich, co posłużyły Firduziemu do utworzenia równie słynnej Szah-Nameh, o przesławnej Iliadzie i Odysei itd. Dziś jeszcze dość liczne ludy Azji oraz Afryki, nie mówiąc o innych lądach, mają bardzo żywą poezję epiczną. W Europie jednakowoż spotykamy ją już nieomal wyłącznie u części Słowian i Finów, gdzie przy tym występuje — biorąc na ogół — w postaci skrzepłej, zakończonej.
Dlatego też, aby zrozumieć początki epiki, by obejrzeć ją in statu nascendi, musimy odłożyć na chwilę bliższe zapoznawanie się z pieśnią epiczną Słowian i przenieść się do Azji. Dzięki takim badaczom jak V. Radłoy (W. Radloff), S. Patkanov, B. Munkacsi i paru innych, orientujemy się dziś mniej więcej — choć brak nam jest nowszych i nowocześniejszych gruntownych badań — w epice ludowej Karakirgizów, Kaczyńców, Ostiaków, Wogułów oraz niektórych innych azjatyckich sąsiadów Słowian. Zaraz na samym wstępie odnośnych dociekań uderza przy tym wysoce charakterystyczne zjawisko. Epika karakirgiska, kaczyńska czy ostiacka to nie są zamknięte w sobie, skończone, choć ciągle jeszcze żywe (§ 916) pieśni w rodzaju dzisiejszych wielkoruskich albo serbskich; piewcy owych pieśni to — w pewnej bodaj mierze — nie są jednostki bądź co bądź nieliczne w rodzaju pieśniarzy wielkoruskich czy serbskich. W Azji — co najmniej u niektórych tamtejszych tubylców — śpiewa ponoć nieomal cały lud, a pieśni jako oddzielne, zwarte w sobie całości wynikają lub znikają, jak gdyby wynurzając się i tonąc w niespokojnym morzu epicz-nego tworzywa. Jednak już i tam ostro zaznacza się tendencja do utrwalania. W mgławicach epicznej materii wykrystalizowały się i tam od dawna pewne trwałe jądra. Tak w epice karakirgiskiej opisy bohaterów, ich rumaków i towarzyszy czy przyjaciół, ich śmierci i zmartwychwstań, wypraw po dziewczyny-żony, walk i uczt zostały już mn. w. ustalone, stanowiąc niby rodzaj skrzepów śród płynnej jeszcze reszty. Ale i ta płynność reszty tworzywa jest względna. Składają się przecież na nią liczne ustalone motywy, sformułowane zwroty stylistyczne itp. Jeśli więc śpiewak karakirgiski powiada o sobie w przystępie twórczej dumy: „Nie uczyłem się żadnej z moich pieśni, wszystko to wytryska z mego wnętrza, ze mnie samego", to oczywiście nie zdaje on sobie sprawy z istoty procesu, jaki w danym wypadku zachodzi. Mając dość duże pole do twórczej pomysłowości, łącząc nieraz wątki według nieprzymuszonej chęci własnej, uśmiercając lub ożywiając bohaterów niejednokrotnie w chwilach, jakie mu się wybrać podoba, wtrącając do pieśni tu i owdzie — kiedy jego wola — apostrofy do obecnych itd,, jest całkowicie pod wrażeniem tej swobody, z jaką włada pieśnią. Nie dostrzega, że rola jego polega przede wszystkim na mniej lub więcej udolnym, powiedzmy nawet genialnym, łączeniu rzeczy znanych, co tylko tu i owdzie zostają skracane lub rozszerzane czy rozwijane, jednym słowem przetwarzane. Jak już wiemy, tę samą charakterystyczną „megalomanię" twórczą z łatwością można obserwować u ludowych artystów-plastyków.
Dalszy etap na drodze utrwalania się pieśni epicznej dają nam poznać utwory Ostiaków. I u nich wprawdzie każda oddzielna pieśń jest jeszcze ciągle improwizacją, do której piewca ostiaeki chętnie się przy tym przysposabia przez zażycie podniecającego środka; i u nich w związku z tym żadna pieśń nie może być powtórzona w sposób mniej lub więcej identyczny. Ale według Patkanova tu już nie tylko najcharakterystyczniejsze epizody i zwroty, lecz i sama treść pieśni pozostaje w zasadzie stałą. W epice ostiackiej mielibyśmy zatem sta-•dium wcale bliskie temu, jakie zobaczymy u Słowian.
Naturalnie, mówiąc o wszystkim co wyżej, nie myślę wcale przesądzać, aby na przykład epika karakirgiska taka, jaką poznaliśmy, wyczerpywała całą twórczość epicką tego ludu od najpierwszych początków jego zaistnienia. Przeciwnie! teoretycznie biorąc, .zupełnie dopuszczalna jest możliwość, że Karakirgizi przeżywali już niegdyś okres wyniknięcia, rozwoju i dojrzenia poezji epicznej i że