1482 L MOSZYŃSKI! KULTCRA LUDOWA SŁOWIAN
wędrownym śpiewakom nadwornym w Europie zachodniej, a znana w Polsce pod nazwą wesołków, zaś na Rusi —.skomorochów. Tworząc swe byliny czerpali owi wesołkowie tematy, skąd się tylko dało: i od ludu z pieśni czy baśni, i coś nie coś (na ogół mało) z historii, i z wędrownych podań, ballad czy nowel, a nawet z Biblii, z apokryfów i innych źródeł pisanych. Podobną genezę wielkoruskich pieśni epicznych przyjmuje w referacie z r. 1932 francuski badacz A. Ma-zon, wedle którego, jak wedle Brucknera, „podkład i faktura poetycka bylin wskazuje — nie podobna o tym wątpić — na dawne pochodzenie literackie, na określoną technikę, niemal na szkołę"1 a szkoły tej szukać należy u wesołków. Jako czas powstania bylin Mazon wskazuje w. XV—XVI. Rówmież J. Krzyżanowski podziela stanowisko Brucknera (cokolwiek zresztą może za mało o nim mówiąc), czas zaś powstania precyzuje na w. XVI. Ale właśnie ten punkt jego wywodów wygląda na najsłabszy; mnie przynajmniej jego argumentacja nie przekonała; acz samej możliwości powstania bylin w tej zasadniczej postaci, w jakiej je dziś znamy, dopiero w w. XVI nie odrzucam.
Znakomity badacz rosyjski, B. Sokołov, którego świetnej rozprawmy o epicznych pieśniach wielkoruskich2 Krzyżanowski, nie wuem dlaczego, nie wrymienia nawet w bibliografii dołączonej do sw^ych „Bylin", do gruntu inaczej ujmuje całe zagadnienie. Streszczając poniekąd poglądy wygłoszone już przed nim, ale opierając się też na przeprowadzonej przezeń szczegółowej cennej analizie nawarstwień bardzo różnych społecznych światopoglądów w bylinach oraz na innych danych, przyjmuje on zasadniczo trojakie źródło powstania tych pieśni. Część ich zaistnieć miała mianowicie już w wr. X—XII na dwrorach książęcych, druga część rozwinęła się śród pobożnych pielgrzymów; trzecią o zakroju nowelistycznym stworzyli mniej więcej w okresie od w. XII do XV wesołkowie, obsługujący mieszczańsko-kupieckie sfery w Wielkim Nowgorodzie. Cały ten dorobek łącznie, oczywiście nie bez wielkich opuszczeń i znacznych zmian, został następnie — być może przez usta wesołków — przekazany wielkoksiążęcej a potem carskiej Rusi moskiewskiej w. XV—XVII. — Pogląd podobny do zdania Sokołova wygłasza ostatnio (r. 1935) także Astachova3.
Jeśli się przyjmie, iż mn. w. wszystkie byliny sprzed w. XV—XVI dostały się do repertuaru wesołków i zostały przez nich gruntownie przeredagowane co do formy w duchu ich własnej twórczości, a rozszerzone i w ogóle znacznie zmienione co do treści, tedy oczywiście niezwłocznie upadnie główny argument, przypisujący owym wesołkom „stworzenie" bylin z różnolitego materiału przeważnie zupełnie surowego. Całą przeto kwestię genezy epiki wielkoruskiej należy nadal uważać za otwartą, i to otwartą bardzo szeroko. Nie od rzeczy zaś będzie przypomnieć w tym związku dwa fakty: 1) że surowa krytyka naukowa widzi w eposie sąsiadujących z Wielkorusami Finów zachodnich znaczne elementy odziedziczone po czasach późnego pogaństwa i 2) że zasiąg epiki wielkoruskiej jest tylko fragmentem zasięgu epiki północno-eurazyjskiej, obejmującego Finów, Wielkorusów, Wotiaków, Ugrów, Kaczyńców itd. Nie jest więc wykluczone, iż — zmieniając poniekąd wywody Mazona i Krzyżanowskiego — wolno jest pod niezmiernie bujnym rozkrzewieniem się bylin w ich obecnej postaci, pochodzącej w zasadzie od wesołków z wieku XV—XVI, doszukiwać się bodajby skąpych pozostałości po ewentualnych dawnych pieśniach epicznych, datujących ewentualnie nawet sprzed czasów chrześcijańskich.
Analogicznie zaś może się też przedstawiać kwestia eposu bałkańskiego. Obok elementów zachodnio-europejskich w treści i orientalnych w formie (§ 839) mogą się w nim — mimo wszystko — i w treści i w formie kryć pozostałości bardzo dawnych pieśni epicznych. W każdym razie etnografowi nie podobna tu przemilczeć, iż ogólny zasiąg epiki u Słowian należy do znakomicie już przez nas poznanego przerywanego typu adriatycko-bałtyckiego. Ten zaś typ wybitnie cechuje reliktowe wytwory kultury cofające się przed zagładą, jaka je już spotkała na przeważnych obszarach Europy. — Reasumując krótko wszystko, co by tu można jeszcze powiedzieć, stawiamy wniosek: jak u Greków, Germanów etc. z jednej, a u wielu dawnych i dzisiejszych ludów zachodniej Azji z drugiej strony, tak samo i u Słowian istniała zapewne niegdyś poezja epiczn_a (posługująca się być może — choć to bardzo niepewne — już od wieków wierszem dziesięciozgłoskowym'). Na zachodzie i na znacznych obszarach Rusi zaginęła ona wcześnie do szczętu. Ale na Bałkanach i Wielkorusi przetrwała w resztkach do tych czasów, kiedy zmienione warunki spowodowały jej odrodzenie i niezwykły rozwój. Jeśli na Wielkorusi i na Bałkanach przyjęły się owe pieśni epiczne, jakie dziś z tamtych stron znamy, jeśli się tak rozpanoszyły i tak głęboko przeniknęły w warstwy ściśle ludowe, mogło się to odbyć właśnie dzięki temu, że pieśni te były co do czasu bezpośrednimi kontynuatorami innych, dziś — w postaci dawnej — zupełnie wymarłych albo wessa-nych bez reszty przez utwory nowsze.
921. Zupełnie odrębnymi i niewątpliwie nowszymi co do pocho-
flf. 8 S7fi
Cytuję to za J. Krzyżanowskim i w jego tłumaczeniu (ob. Balticoslavica, t. 2, r. 1936, s. 408).
Cytowaliśmy ją już parokrotnie wyżej. Jest to część książki tego autora pt.
Russkij folklor, zesz. 1, r. 1929 (epikę omówiono tu na stronicach 21—72).