508 l. MOSZYŃSKI: KULTCRA ludowa słowian
a oburzony autor dodaje: „z tego powodu przeklęci czczą południe i kłaniają się, na południe się obróciwszy" \2 (ob. § 355). Wierzenia czy mity, w ten lub inny sposób łączące, albo nawet poczęści mieszające ogień ziemski ze słońcem, spotykamy zresztą i u sąsiadujących ze Słowianami zachodnich (nie nadwołżańskich!) Finów oraz u niektórych ludów Azji (ob. str. 440, odn. 1) etc. Ale — zastrzeżmy się: w konkretnym wypadku, jaki nas tu obchodzi, owe dane etnografji nie stanęłyby żadną miarą na przeszkodzie nawet i wtedy, gdybyśmy zechcieli przyjąć pierwszą ewentualność, głoszącą iż Svarogi> był jakowemś bóstwem ognia. Bóstwo bowiem ognia całkiem przecież dobrze mogło się znajdować w ścisłym stosunku ze słońcem-ogniem niebieskim; albo nawet, o ile tylko wierzenia danego ludu nadały mu dostateczną potęgę, mogło podporządkować sobie słońce (właśnie ta sama kronika Hypacka, gdzie jest mowa o Swarogu-Hefajstosie, widzi w słońcu Swarogowego syna!).
414. Co do ewentualności trzeciej, dopatrującej się w Swarogu ubóstwionego nieba, to powołaćby się można na ogólnie przyjmowaną wszechobecność kultu bóstwa nieba u indoeuropejskich ludów 3 oraz na fakt, że to jasne naczelne bóstwo bywało pojmowane jako ojciec pewnych innych pomniejszych bogów, zaś m. i. boga ognia (porówn. stosunek Zeusa do Hefajstosa). Zaledwie jednak wkroczymy na ścieżkę, otwartą przez ostatnie tłumaczenie, wnet znajdziemy się na dalszem rozdrożu: nazwa Swaroga, jeśliby to miał być bóg nieba, wcale niekoniecznie potrzebuje się wiązać z irańskiem hvar, stind. svar i t. d.; można ją jaknajgładziej wytłumaczyć ze słowiańskich zasobów leksykalnych. Sam słyszałem na środkowem Polesiu, przepływając z rybakami łodzią jezioro Kniaź, jak grzmot wywołał na usta jednego z nich całkiem poważne i niemal odruchowo wypowiedziane słowa: Boh svarycsa („Bóg gniewa się“); to samo wyrażenie znane jest w odpowiedniej formie (Bóg swarzy) i z Polski. Otóż nazwa boga niebios, urobiona od słowa svariti (sę) 'gniewać się, burczeć, kłócić się’, byłaby, mówiąc najostrożniej, wcale niedziwną (odpowiadałby jej do pewnego stopnia przydomek Zeusa: pamdtcTtję 'wzburzony, gniewny’).
Nadomiar zamętu z owej wiadomości o „ogniu-bogu“, co tworzy spór i, jak wskazaliśmy, jest zapewne identyczny z ogniem-słoń-cóm, siłą rzeczy wynika ostrzeżenie: źródła, które pierwsze podały wiadomość o kulcie Swarożycza i o „wierze" w to bóstwo, mogły
1 Niema coprawda obsolutnej pewności, czy te oskarżenia ruskiego autora nie są przezeń żywcem powtórzone za piśmiennictwem obcem.
1 Także w południowej Bułgarji (we wsi Inżekioj w okolicy Chaskowa) zanotowano pogląd, wedle którego słońce ma być ogniem, nie wiemy jednak, o ile to jest dawna tradycja.
* Porówn. tu jednak § 334.
wszak pod nazwą SvaroźićB rozumieć nie wyłącznie ogień ziemski, lecz i ogień-słońce. Nie będziemy już jednak roztrząsać dalszych zgodności i sprzeczności, do jakich przyjęcie takiej koncepcji prowadzi. Stokroć bowiem ważniejsze jest, że i na zachodnich krańcach dawnej Słowiańszczyzny, u Połabian, znajdujemy kult znacznego boga Swa-rożyca (Zuarasici, Zuarasiz diabolus). Był on czczony w słynnej świątyni Obodrytów w Betrze, gdzie też stał jego posąg. Mówi o nim jedno z najstarszych źródeł do historji religji połabskich Słowian: kronikarz Thietmar (976—1018), a poświadcza go również list św. Brunona do Henryka II, pochodzący z r. 1008. Nie ulega więc wątpliwości, że Swarożyc (zaś tem samem i Swaróg) znany być musiał północnym Słowianom od bardzo dawna, ale, niestety, poza tem szczupłe wzmianki autorów zachodnich nie przyczyniają się wcale do wyjaśnienia genezy czy wogóle charakteru tego bóstwa.
Bądź co bądź, jeśliby się w pełni zaufało kronice Hy-packiej, tedy najlepiej byłoby przypuścić, że Słowianie (co najmniej północni) czcili w zamierzchłych czasach pod nazwą Swaroga (spokrewnioną z awest. hvar, stind. svar) jakieś bóstwo bądź słoneczne, bądź też ogniowe, które z biegiem czasu zawarło w sobie zarówno ubóstwiony „wielki ogień" niebieski (t. j. słońce), jak i zwykły ziemski. Dzięki ostatniej okoliczności od tego boga wywodzono następnie genetycznie — niejako cofając jego ewolucję — z jednej strony słońce, zaś z drugiej ogień ziemski *.
415. O wiele mniejsze znaczenie od ognia posiada w kulcie i wierzeniach słowiańskich woda; zato w magicznych praktykach używana bywa bardzo często. Najistotniejszą cechą wody, znajdującą wyraz w religijnem życiu ludu, są jej właściwości oczyszczające. Zgodnie z powiedzianem na str. 265 § 204 lud niezmiernie rozszerza zakres działania tej funkcji oczyszczania oraz, przypisując wodzie jakąś mistyczną — w naszych oczach — czystość, wyobraża sobie, że ostatnia może się udzielać przedmiotom przez proste dotknięcie. Ponieważ zaś w pojęciach ludu czystość i zdrowie (oraz nieczystość-zło i choroba) najściślej się ze sobą kojarzą, i zdrowie jest niejako tylko poszczególnym a pospolitym wypadkiem czystości, przeto nie będzie nas dziwiło, że włościanie przypisują wodzie zdrowie (co m. i. znajduje wyraz w częstych obrzędowych błogosławieństwach typu: „Bądź zdrowy, jak woda")-
. W niezgodzie z wierzeniem, głoszącem czystość wody, pozostaje inne, niemniej rozpowszechnione u północnych i południowych Sło-
1 Etymologja wyrazu Svaro2i£i>, podana przez A. Brucknera w „Słowniku etym. jęz. polskiego" ('ogień-kłótnik'; ob. str. 527 s. v. s w a r) nie zasługuje nawet na wzmiankę.