338 CZĘŚĆ 3. WSPÓŁCZESNE PROBLEMY ZARZĄDZANIA TURYSTYKA
stanowi katastrofę lub sytuację kryzysową niewywierającą niekiedy żadnego wpływu na turystykę. W jaki sposób zatem dochodzi w ich następstwie do kryzysu w turystyce?
Na początek zapoznajmy się z praktycznym rozróżnieniem między katastrofą a kryzysem zaproponowanym przez Faulknera (2001), zainspirowanego przemyśleniami Selbsta (1978) (zob. także Booth, 1993, s. 85-86). W jego ujęciu kryzys z punktu widzenia organizacji (lub grupy organizacji w wypadku obszaru turystycznego) można zdefiniować jako zdarzenie lub sytuację, które mają swoje źródła w specyfice danej organizacji, a najczęściej wynikają z błędów w zarządzaniu, wadliwej struktury lub niedostosowania do zmian w otoczeniu. Teoretycznie można zatem uniknąć kryzysu albo przynajmniej częściowo go kontrolować. Dla odmiany, katastrofy to wydarzenia w otoczeniu, często tragiczne w skutkach, które są nieprzewidywalne i pozostają w zasadzie poza kontrolą organizacji. Rozróżnienie to nie zawsze jednak jest oczywiste. Na przykład wypadki lotnicze zwykle określa się mianem katastrofy, ale zgodnie z definicją Faulknera są to kryzysy, które łatwo mogą zaszkodzić fukcjonowaniu całej firmy doświadczonej takim nieszczęściem. Podobnie trzęsienie ziemi lub huragan, które zaliczają się do katastrof, mogą doprowadzić do kryzysu w turystyce.
Rozważając istotę kryzysu w turystyce, należy zatem podkreślić dwie rzeczy. Po pierwsze, przez kryzys w turystyce należy rozumieć, w pewnym stopniu niezależnie od przyczyn, sytuację, która według Sónmeza i innych (1999, s. 13-14) „zagraża funkcjonowaniu przedsiębiorstw turystycznych i, kreując niekorzystne wyobrażenia o obszarze turystycznym, niszczy jego reputację w zakresie bezpieczeństwa, atrakcyjności oraz oferowanych wygód, a w konsekwencji prowadzi do zmniejszenia liczby przyjeżdżających turystów i generowanych przez nich wpływów (...), wywołując zapaść lokalnej branży turystycznej*’.
Mówiąc krótko, kryzys w turystyce to - w kontekście tego rozdziału - sytuacja, w której pewne miejsce odnotowuje nagły i znaczący spadek przyjazdów turystycznych. Zazwyczaj spadek ten odzwierciedla reakcję turystów na faktyczne lub wyimaginowane zagrożenia dla osobistego bezpieczeństwa i zdrowia lub spokojnego przebiegu wakacji. Oznacza to, że z uwagi na ulotny charakter przeżyć turystycznych i kluczowe motywy ucicczki/unikania kierujące turystami duży wpływ na ich decyzje mają wyobrażenia o ewentualnym celu podróży, a te z kolei zależą od rozmaitych czynników, takich jak wiedza o danym miejscu, dotychczasowe doświadczenia turystyczne, uwarunkowania kulturowe (np. narodowość) itd. (Money, Crotts, 2003). W rezultacie turyści często modyfikują swoje plany wyjazdowe pod wpływem postrzeganych zagrożeń, wybierając takie miejsca lub formy spędzania wakacji, które nie wymagają długiej podróży albo są tańsze lub mniej ryzykowne (Sonmez, Graefe, 1998a, 1998b; Coshall, 2003). Dlatego o ile w skali globalnej liczba przyjazdów turystycznych przez ostatnie pół wieku niemal ciągle rosła, o tyle w niektórych krajach i regionach niejednokrotnie dochodziło do znaczących spadków.
Po drugie, ze względu na złożoność systemu turystyki zawirowania w jednym obszarze (wewnątrz lub na zewnątrz tego systemu) na skutek niewłaściwych posunięć lub niewydolności organizacyjnej mogą się przenosić na inne obszary lub ulegać wzmocnieniu, przekształcając się w bardzo poważny kryzys w turystyce. Na poparcie tego stwierdzenia Faulkner (2001) przywołuje teorię chaosu, a zwłaszcza tzw. efekt motyla. Polega on na tym, że w świecie zdominowanym przez technikę drobne lub nic nieznaczące zdarzenie w jednym punkcie globu może wywołać nieproporcjonalnie silne następstwa w innym punkcie. Jednym z przykładów są skutki doniesień o wybuchu epidemii pryszczycy w Wielkiej Brytanii w 2001 r. Wielu turystów zrezygnowało wówczas z wyjazdów zagranicznych, mimo iż wcale nie wybierali się w rejony zagrożone chorobą (zob. rozdział 12).
Oprócz tego warto podkreślić, że ryzyko kryzysów w turystyce, choć niekoniecznie częstotliwość ich występowania, ciągle się zwiększa. Niewątpliwie stały wzrost natężenia międzynarodowego mchu turystycznego obejmującego coraz odleglejsze i bardziej egzotyczne zakątki globu (tzw. rajskie peryferia) w połączeniu z rosnącą popularnością turystyki kwalifikowanej sprawiają, że coraz więcej turystów jest wystawionych na coraz większą liczbę zagrożeń. Równocześnie procesy globalizacji, które nasiliły się z chwilą zakończenia zimnej wojny, nie sprzyjają równowadze gospodarczej i politycznej, co automatycznie przekłada się na ryzyko towarzyszące turystyce zagranicznej (Santana, 2001). Zimna wojna, paradoksalnie, przyczyniła się do podwyższenia poziomu bezpieczeństwa międzynarodowego. We współczesnym świecie prowadzenie działalności terrorystycznej jest znacznie łatwiejsze (stąd zamachy takie jak ten na Bali - zob. studium przypadku 19.2), zdobycie broni nie stanowi większego problemu, dysproporcje między krajami rozwijającymi się a wysoko uprzemysłowionymi uległy pogłębieniu, a w dodatku mechanizmy bezpieczeństwa międzynarodowego okazują się nieskuteczne. W efekcie turyści są bardziej niż kiedyś narażeni na to, że padną ofiarą terrorystów lub zwykłych przestępców albo znajdą się w rejonie ogarniętym rozruchami.
- STUDIUM PRZYPADKU 19.2 -
Wyspa Bali jest jednym z najczęściej odwiedzanych zakątków Indonezji i jednym z najpopularniejszych obszarów turystycznych w tej części świata. W roku 2001 do Indonezji przybyło łącznie ok. 5,2 min zagranicznych turystów, z czego na Bali zawitało od razu 1,4 min, a 2,3 min w drugiej kolejności (WTO, 2002a, s. 33). Popularność wyspy nie budzi wątpliwości, tak samo jak znaczenie turystyki dla miejscowej gospodarki. Turystyka przynosi