ł ' t. ’ V - \
: ' i
**i*T
t\;
310 Emocje w relacjach społecznych
światowej należeli Kanadyjczycy - obecnie armia kanadyjska znana jest ze swej roli w sitach pokojowych. Uderzające i przekonujące w ujęciu historycznym są dowody na to, że wojna jest wprawdzie formą kulturową, która zanika, jeśli przestają jej sprzyjać warunki społeczne, ale jej korzenie są natury bardziej emocjonalnej niż politycznej. Gdy korzenie są nawadniane przez lojalność wobec etnicznej, religijnej czy jakiejś innej grupy kulturowej i stymulowane przez nią emocje odwetu, deprywacji, wstydu lub upokorzenia, wówczas osobowość wojownicza odradza się w całej swej destrukcyjnej sile.
Najważniejszą konsekwencją rozumienia przeszłości są wnioski dotyczące kształtowania przyszłości. W latach dziewięćdziesiątych XX wieku Europa Wschodnia była w stanie wrzenia. Nacjonalistyczna agresja wyrażała się z nie-wysłowioną silą; do nowych społeczeństw przybyli uciekinierzy i emigranci ekonomiczni. Jednocześnie w niektórych krajach polityką oficjalną jest wielokultu-rowość. Musimy znaleźć sposoby zrozumienia i poszanowania innych kultur, nawet jeśli atrybutem kultury jest włączanie jednych, a wykluczanie innych. Kultura zachodnia rozprzestrzeniła się nie dlatego, że jej wartości przewyższają wartości innych kultur. Przeciwnie - postępowanie hiszpańskich konkwistadorów w Ameryce to tylko jeden przykład haniebnej postawy Europejczyków wobec nie-Europejczyków. Kultury europejskie ze swym amerykańskim potomstwem zaliczały się do najbardziej agresywnych, a w kategoriach ilościowych najbardziej destrukcyjnych, jakie znal świat.
Lecz jeżeli emocje są do pewnego stopnia uniwersalne, to równie dobrze jak dzielić ludzi mogą one budować więzi. Tak samo jak empatia staje się fundamentem moralności dzieci wobec innych dzieci, empatia emocjonalna dla innych ludzi i kultur może stworzyć fundament moralności międzykulturowej. Gdyby nie było uniwersaliów emocjonalnych, nie byłoby podstawy zharmonizowanych światowych akcji w żadnej sprawie, ludzkiego współczucia dla ciemiężonych, sprzeciwu wobec tyranii, pasji sprawiedliwości, nie byłoby troski o ochronę i dzielenie się ograniczonymi światowymi zasobami.
Gniew i pogarda w małżeństwie
Ludzka agresja i przemoc wywodzi się nie z jednego, lecz z kilku rodzajów emocji. Można ranić w gniewie, a także w pogardzie. W relacjach typu wojennego jest inaczej. W jednych przypadkach istnieją reguły, jak Konwencja Genewska - pomimo intencji zabijania walczący uznają pewne prawa przeciwnika. W innych przypadkach brak reguł - w obozach śmierci ludzie traktowani są z pogardą. Czy podobne emocje wzbudzane są w relacjach bardziej intymnych? Odpowiedź brzmi „tak”. Niektóre siły obserwowane w zderzeniu między społeczeństwami występują również między jednostkami w relacji seksualnej. Dopełnieniem początku tego rozdziału poświęconego czynnikom odpowiedzialnym za zakochanie się będzie zakończenie na temat trwania w miłości i odkochania się.
Źródłem agresji może być gniew oraz ludzkie odpowiedniki sporów o dominację, może też nim być pogarda. W prowadzonej od ponad 20 lat serii badań Gott-man i Levenson (1992) zapraszali pary małżeńskie do swego laboratorium. Obok wypełniania zestawu kwestionariuszy, główną metodą było omawianie przez pary trzech tematów po rozłące trwającej co najmniej 8 godzin. Pierwszym tematem były wydarzenia mijającego dnia. Następnym była jakaś sprawa wzbudzająca konflikt dwojga małżonków. Trzecim był jakiś wcześniej uzgodniony, przyjemny temat. Nagrywano na wideo ekspresję mimiczną i mierzono takie zmienne fizjologiczne, jak tętno, elektryczne przewodnictwo skóry, amplituda pulsu w palcach (wskaźnik aktywacji sympatycznego układu nerwowego). Parę dni po tej rozmowie każde z małżonków zjawiało się z osobna w laboratorium, było podłączane do aparatury pomiaru fizjologicznego i proszone o obejrzenie sesji rozmowy. Podczas oglądania osoba badana miała za zadanie wskazywać jeden z napisów od „Skrajnie negatywne” poprzez „Neutralne” do „Skrajnie pozytywne", co miało odpowiadać zapamiętanym przez nią uczuciom w każdym momencie nagranej rozmowy.
Gottman i Levenson (1992) zbadali w ten sposób 73 pary i na podstawie treści ich dyskusji na temat konfliktowy zaklasyfikowali je jako pary „uregulowane” (42) i „nieuregulowane” (31). Za pary uregulowane uznawano te, w których oboje małżonków uzyskało przewagę cech pozytywnych. W parach nieuregulowanych przynajmniej u jednego z partnerów w wypowiedziach dominowały cechy negatywne.
Badacze kodowali wypowiedzi w rozmowie według pięciu kryteriów. W każdej z nich mówiący mógł uzyskać punkt pozytywny za: opis problemu, informację o relacji zorientowaną na zadanie, zgodę z rozmówcą, dowcip lub śmiech i każdy inny przejaw postawy pozytywnej. Punkty ujemne otrzymywało się za jeden z ośmiu następujących przejawów: skargę, krytykę, mówienie o relacji w kategoriach negatywnych, konstrukcję „tak-alc”, manewr obronny, zniechęcanie, eskalację afektu negatywnego i każdy inny przejaw postawy negatywnej. Wynik każdego udziału w rozmowie stanowiło odjęcie wyniku negatywnego od pozytywnego. Na rycinie 10.3 przedstawiono przykłady wyników zbilansowanych par uregulowanych i nieuregulowanych.
W badaniach Gottmana i Levensona pary nieuregulowane bardziej angażowały się w konflikt, byty bardziej obronne, bardziej gniewne, bardziej wycofane jako słuchacze, mniej serdeczne, mniej zainteresowane partnerem i mniej radosne w interakcji. Badacze doszli do wniosku, że prognozą niestabilności w małżeństwie -wejścia na drogę prowadzącą od niezadowolenia przez poważne rozważanie rozstania, a następnie separację, do rozwodu - jest współczynnik cech pozytywnych do negatywnych mniejszy niż 5:1 w relacjach konfliktowych.
Kemper (1990) sformułowałby problem tych małżeństw w ten sposób: czy ich główną troskę stanowi władza, czy obdarzenie partnera statusem i serdecznością. Gottman w swoim artykule i poradniku z 1993 roku (Gottman, 1993b, 1993a) przyjął za miarę stabilności współczynnik afektu pozytywnego do negatywnego 5:1, choć nie uwzględnił treści wypowiedzi. Przedstawił on taksono-