288 Emocje w relacjach społecznych
wobec siebie, czy chodzą za sobą, spoglądają na siebie, czy okazują dystres separacji? Jeśli tak, to jest to potwierdzenie przedstawionej po raz pierwszy przez Darwina tezy, że wzorce dorosłej relacji miłosnej są echem relacji w dzieciństwie.
W odniesieniu do ludzi prawdopodobna jest hipoteza, że osoba, która staje się przedmiotem miłości erotycznej, może mieć pewne właściwości wyuczone we wczesnodziecięcym przywiązaniu (Hazan i Shaver, 1987). Istoty ludzkie mają charakterystyczny gatunkowo repertuar działań, jak pieszczoty i skojarzone z nimi emocje i ekspresja (np. uczucie szczęścia i uśmiech), oparte na wczesnej relacji z opiekunami. Jak to ukazaliśmy w rozdziale 7., tonacja emocjonalna relacji reguluje to, co się dzieje między niemowlęciem a opiekunem, od którego niemowlę jest zależne, jeśli chodzi o pocieszenie, bezpieczeństwo i rozwój emocjonalny.
Darwin (1872; wyd. poi. 1988) zakładał, że niemowlęcy wzorzec trzymania się rodzica i bycia trzymanym przez niego jest doskonalony w pieszczotach dorosłych. Tę ideę Freud uzupełnił o romantyczną wizję miłości dorosłych jako powrotu do Edenu błogiego złączenia z pierwotnym przedmiotem miłości, matką. Kontynuację tego uczucia w późniejszym życiu umożliwia rozwinięcie się pragnień seksualnych w okresie dojrzewania. Zasadą rozwoju jest to, że nowe funkcje (jak dorosła seksualność) nie powstają z niczego. Są one nowymi opracowaniami innych funkcji we wcześniejszym życiu, które z kolei wywodzą się z wzorców uniwersalnych.
W wielu społeczeństwach zakochanie się opiewane jest w literaturze jako jedno z najgłębszych ludzkich przeżyć, lecz rzadko przebiega ono bezproblemowo, co zresztą, być może, odnosi się do emocji w ogólności. Emocja jest to odpowiedź na problem. Nadaje ona priorytet jednemu lub paru celom związanym z problemem i skupia na nich uwagę. Ze względu na ten efekt Dyer (1987, s. 337) nazwał emocje „sądami racjonalnymi lokalnie”, często dokonywanymi pośpiesznie, bez wzięcia pod uwagę wszystkich implikacji. Zawierają one w sobie pewne poczucie mimowolności i stanowczości, które jest przyjemne i doznajemy go jako autentycznego.
Jedna z głębokich różnic między nami a większością naszych krewnych--ssaków polega na tym, że ludzie ważni w naszym życiu nie tylko pełnią pewne role (rodzica, dziecka, partnera seksualnego) lecz stają się niepowtarzalnymi jednostkami. Na etapie ewolucyjnym osiągniętym przez naczelne również występuje indywidualność. Goodall (1986) stwierdziła, żc szympansie dziecko, które utraciło matkę w wieku 6 lat, choć zdolne jest samo się wyżywić, zagłodzi się na śmierć. Utrata dotyczy relacji z konkretną jednostką. Ponieważ jednostka była niepowtarzalna, jest nie do zastąpienia. Tak samo jest u ludzi. Nasi rodzice są nie tylko opiekunami, to nasza konkretna matka i konkretny ojciec. Nasze dzieci to nie tylko potomstwo, którym trzeba się opiekować, to jednostki. A jeśli chodzi o partnerów seksualnych, to choć czasem możemy pójść za echem stylu i życia seksualnego wśród szympansów, pragnąc jedynie kogoś miłego do kopu- T lacji, jest w nas także tęsknota za kimś specjalnym, tą jedyną osobą.
Nasza miłość do wyjątkowych innych czyni nas szczególnie podatnymi na zranienie. Zakochanie się jest tak doniosłe, ponieważ konkretna osoba zostaje wybrana do partnerstwa na całe życie. Oczywiście osoba ta może zachorować lub umrzeć albo okazać się nie całkiem taka, jak oczekiwaliśmy. Niekiedy możemy dojść do wniosku, że to jednak nie pierwotnie wybrany partner, a ktoś inny jest tą wyjątkową osobą, która nada wartość życiu. Sprawy tego typu są źródłem problemów nie tylko na Zachodzie, ale i w innych społeczeństwach, w których osobisty wybór jest podstawą małżeństwa lub jego ekwiwalentu, na przykład w matrylineamym społeczeństwie na Melanezji (Macintyre, 1986).
Zakochanie się nadaje impet do zmiany, lecz zmiany pobudzane przez tę i inne emocje zwykle nie są sprawą prostą. Na Zachodzie miłość jest podstawą zobowiązania do założenia rodziny. Istnieje jednak wiele rodzajów miłości: opiekuńcza, serdeczna, przyjacielska oraz erotyczna (Berscheid, 1988). Wiele rozważań dotyczy tego, jak dokonuje się przejście od nagłego, w pewien sposób opartego na fantazji, przejściowego, erotycznego stanu zakochania do innego stanu trwałego kochania i troski o drugą osobę - a następnie kontynuacji więzi uczuciowej i współdziałania przez większą część dorosłego życia. Jung (1925) napisał poruszający artykuł o psychologicznych reperkusjach usunięcia fantazji, na których opiera się zakochanie, oraz o zmianie ról następujących w miarę przemierzania drogi życia.
Problemów nie brak też w społeczeństwach, w których podstawą małżeństwa są układy między rodzicami (Scth, 1993). Jak w takich społeczeństwach można traktować sprawy sercowe jako drugorzędne w stosunku do innych, skoro emocje miłości erotycznej są tak absorbujące, że mogą zepchnąć na dalszy plan troskę o rodzinę i innych ludzi?
Przywiązanie i seksualność z perspektywy ewolucyjnej
Zapewne procesy, które przyczyniają się do reprodukcji ludzkiego życia, są najważniejsze dla naszego gatunku. Jak zakładają Shavcr, Hazan i Bradshaw (1988), biorą w tym udział trzy wrodzone systemy: przywiązania, opieki rodziców nad dziećmi i tworzenia relacji seksualnej, która prowadzi do rozmnażania. Wszystkie trzy wymagają udziału co najmniej dwu osób współpracujących, żeby razem osiągnąć to, czego nic da się zrobić w pojedynkę. Rozwój dziecka wymaga zazwyczaj opiekuna, który zapewnia bezpieczną podstawę eksploracji; opieka nad dzieckiem wymaga oddania - zaabsorbowania nim, jego potrzebami i jego dobrostanem, optymalny jest także wkład ekonomiczny mężczyzny oparty na zobowiązaniu wobec konkretnej kobiety; seks zazwyczaj wymaga dwu osób. Każdy z systemów wymaga ustanowienia trwałych więzi uczuciowych. Jak to ujął Bowlby:
Więzi uczuciowe i subiektywne stany silnej emocji najczęściej idą w parze, o czym
wie każdy powieściopisarz i dramaturg. Toteż wiele z najbardziej intensywnych