52 Groza zjawiska i lęk oczekiwania. II
jasnej”, który zgodnie z bezpośrednim metaforycznym jego sensem rozprasza ciemność nad pałacem Agamem-nona, staje się znakiem o niepewnym znaczeniu. Nagle ów znak, zamiast zwiastować nadzieję, jest obciążony groźbą. Tę dwuznaczność metafoiycznej wypowiedzi przygotowuje kluczowe słowo dramatu phobos1 (wers 14). Jak już wspomniałem, Manfred Fuhrmann przetłumaczył to pojęcie niejako trwogę, ale strach, i stwierdził w swoim komentarzu, że to słowo we wczesnej grece (u Homera) oznacza czyjąś ucieczkę „fizyczną aktywność spowodowaną przerażeniem”2. „Afekt przerażenia" utrzymuje się jeszcze w języku Arystotelesa: chodzi o „stan gwałtownego podniecenia”, który „stosownie oddaje" nie słowo „trwoga", oznaczające raczej długotrwały, mniej gwałtowny stan uczuciowy, ale „groza” bądź „dreszcz przerażenia"3. To znaczenie słowa trzeba więc z całą pewnością przyjąć dla czasów i języka Aj-schylosa. Nie przeczy temu fakt, że mówimy tu o strachu oczekiwania (Erwartungsangst). Mamy bowiem na myśli fazę nasilania się strachu, podczas gdy sam strach ma bezwzględnie charakter afektu.
Phobos, strach, o którym mówi strażnik4, bierze się bezpośrednio z jego obawy, że uśnie i nie będzie mógł zameldować o oczekiwanym znaku zwycięstwa. Ale ta stosunkowo niewinna motywacja strachu (phobos) jest przecież wintegrowana w opis strachu leżącego głębiej, któiy przecież niekiedy może przybrać modus grozy, dotyczy bowiem jeszcze niepojętego, ledwie przeczuwanego zła wewnątrz pałacu, które przecież jako zło fascynuje negatywnie: moralnej sytuacji panowania Kli-taimestry podczas nieobecności Agamemnona. Kiedy więc podany beztroski motyw strachu (p/iobos) łączy się z motywem groźnym, struktura tajemnicy i zagadki całej sceny ulega pogłębieniu. Znak dwuznacznego blasku światła można utożsamiać z epifanią, którą na początku stwierdzaliśmy w związku z nowoczesną „estetyką grozy”. Ta sama dwuznaczność metafory światła jest kontynuowana, gdy Klitaimestra wita je jako łunę padającą na „Atrydów dom", która jednak już od pewnego czasu kojarzy się również z przygotowywaniem mordu (wers 310 n.), lub gdy herold tenże dom, który tu też zachowuje centralne znaczenie metaforyczne, wita również jako dom „w świetle”, lecz wiąże to z nadejściem Agamemnona, który „światłość niesie pośród ciemnej nocy” (wers 530 n.). Tutaj dwuznaczność metafory światła, z jaką mamy do czynienia w scenie ze strażnikiem, zostaje przeniesiona w centrum akcji, przez co ujawnia się ukryta dwuznaczność mowy. Ta dwuznaczność44 dana jest obiektywnie w zasobie metaforyki, a zatem nie ma uzasadnienia wyłącznie psychologicznego, jak w mylących słowacłi Klitaimestry, której maskowanie się osiąga punkt kulminacyjny w pozdrowieniu, jakim wita Agamemnona. To rozróżnienie między obiektywnym semantycznym stanem rzeczy z jednej strony oraz psychologiczno-dramaturgicznym motywem z drugiej ma więc istotne znaczenie. Sumując: Znak rozjarzającego się światła pośród nocy jest pierwszym „znakiem" w sekwencji epifanii „tajemnicy" bądź „intensywności”. 5 6
'■'O O motywie phobos u Ajschylosa por. Bruno Snęli, Aischylos und das Handeln im Drania, w: „Philologischcs Supplcmcnt’ 20 (1928). I. s. 34 nn. [AJschylos. Orestcja: trylogii cz. I: Agamemnon. w: tenże. Tragedie. tłum. Stefan Srebrny. Państwowy Instytut Wyadwniczy Warszawa 1954. s. 321-389],
•u Por. przypis 13: Aristoteles, Poelik. hrsg. von M. Fuhrmann. s. 162.
« Tamże. s. 163.
Na temat semantycznie i gramatycznie trudnego monologu o strachu (phobos) wygłaszanego przez Strażnika, por. Rudolf Stark (Aischylos' •Agamemnon-. w: II. Hoinmcl, Wcge /.u AJschylos, Bd. 2. s. 181 n.). który podkreśla, że lęk nie jest tutaj głównie .reakcją psychiczną. lecz demoniczną silą" i dopiero stopniowo w dnigicj fazie zyskuje jakość rclleksyjną (tamże. s. 185). Znamienne, że Stark nie dyskutuje strukturalnej, a mianowicie antycypującej funkcji monologu o strachu.
54 Na temat dwuznaczności semantycznych znaków tragedii w ogóle
u Ajschylosa w szczególności por. Vcrnant 1 Naquct (por. przypis 27). s. 142. 261. Ponadto H.-Th. Lehmann, Tliealer und Mijthos. s. 67, 169.