i
i
ł
!
t
278- Polsfór^Cyi wiek --------
bec urzędników, panów i-sług, a-nawet wobec wrogów i nieprzyjaciół; i to-zarówno-w życiu prywatnym, jak i publicznym.
- Najważniejsze zaś jest, by młodzież przepoić czcią dla Boga nieśmiertelnego, co właśnie Chrystus wskazuje"wzłowacfr po wyżej" ~p rzytoczonychrgdy każe“dzieciom—■ przyjść do sięfcie i im błogosławić Trzeba tedy dzieciom ukazać Chrystusa i wsączyć w nie poznanie Boga, aby wiedziały, od kogo trzeba oczekiwać wszelkiego dobra, za czyim skinieniem wszystko się dzieje, kto karze zło, a nagradza dobro. Trzeba je zatem wieść dó'kos'ćiotów fina nabożeństwa,' aby poznały obrządki i ceremonie świętej czciły sakramenty, miały sposobność do'modlitwy i-do tego się zapaliły, czym zasłużą na laskę Boga najwyższego- i upodobanie u ludzi. Niech sobie przez to gotują leki przeciw wszelkim nagabywaniom czarta, ciała i tego świata. • -'s- -' -
Kiedy rodzice poznają już-f przejrzą uzdolnienia młodzieńca, niech go skierują na te
-nauką-do-których—jak-uważąją—natura-sama-go-eiągniera-to-aby-p©Gzął-poznawaćri-
-miłować-początki tych-prac,- którymi-ma-się zajmować potem-przez całe życie.-A-jeśli------
przypadkiem w obce kraje mają wyprawiać młodzieńca, niech go tak samo troskliwie
. do tego-przygotują.Lniech mu na. serce położą, by starał się nie.tyle poznać jak najwię-_____
cej ludzi w każdym kraju ani o zażyłość z wieloma, lecz o to, co u narodów ościennych godziwe w obyczajach, prawie i karności; by się przypatrywał i powróciwszy do domu mógł to wyłożyć gwoli naprawienia tych spraw w ojczyźnie.
Ponieważ zaś wiek młody uczy się od starszych, a zwłaszcza od rodziców, nie tylko uszami, lecz i oczyma, jak sam- ma postępować, przeto niechże się starają wszelkim sposobem rodzice, by sami takimi byli w oczach dzieci, jakimi chcą, aby one były.
Synowie wielkich panów po największej części zbyt miękko i w zbytniej swobodzie są wychowywani: spędzają czas na tańcach z dziewczętami, przy lutniach i-wśród sprośnych śpiewek, wśród przymilań się im dworzan i nauczycieli. Pychą i hardością nasiąkają od lat najwcześniejszych i. jedwabne szatki prędzej poznają, niż mówić poczną; podziwiają złote łańcuchy i liczną służbę, od maleńkości w głowie im jeno panowanie, wystawność, różnorakie biesiady, mściwa obraźliwość. Przez zbytnią pobłażliwość tracą wszelki zdrowy rozsądek i choć ich nigdy słuchać nie nauczono, chcieliby rozkazywać.
Śmieszne to są głuptaki z tych, co schlebiają dzieciom bogaczy i przed oczyma im świecą bogactwami, potęgą, świetnością ich rodzinnego domu i zaszczepiają w nich pierwej dumę i pychę, niż jakieś rozumienie uczciwości i pomiarkowania Czy nie byłoby wiele lepiej, gdyby dzieci o tym nie wiedziały, a uczyły się od nauczycieli tego, -CTrdhrcnoty-i-Tzctełnej' ptacy bmdzfej^oiimcnriiiż''owqr«7'fchrTiadętą'pyclią~rTapż:tnia?'
•M---"-:-
A prawa nasze nic o tej rzeczy nie postanowiły i tylko taki jest obyczaj1, że kto chce, by dzieci jego osiągnęły chwałę dzięki cnotom, ten je posyła albo do mistrzów do szkoły, albo na dwory wielkich panów, albo do kogoś takiego, z kim obcowanie dałoby, jego zdaniem, dobre wykształcenie dzieciom.
-------poprawie- Rzeczypospolitej-------:A.F.Modrzewski —
^7-~T.V ~ ,
Obyczaje r pożytki dworu
W/)
- 0 szkołach będę mówił na innym miejscu; teraz zaś o dworze, który słusznie można"-TT by uważać za warsztat- ogłady i kształcenia umysłu. I jest z pewnością na dworach wie- ?>: lu takich, którzy się w uzdolnieniach innych dobrze rozeznają i którzy łatwo mogliby kształcić i jakoby przekuwać obyczaje tych, co się im powierzyli. Obyż to się działoza-wsze albo przynajmniej jak najczęściej z pożytkiem.dla ludzi. , . , . . •_
Aliści.nie wiem, czemu obyczaje dwprsłde po największej części tylko próżność hodują i ambicję. Ogromne pieniądze łoży się tam na sprzęty, stroje, uczty i zbytek wszelki. Pełno wszędzie zawiści i wilczych dołów. Trzeba znosić głupotę i nieżyczliwość wielu ludzi. A ci, co lepsi od innych, bo cnotliwi i skrzętni, muszą znosickrzywdy od wielu doznawane. Przyjaźń jest zwykle nieszczera i zawiązywana dla korzyści, a
t
"trwa tak długo, dopoki się tym przyjaciołom wydaje, żeśmy w łasce u wielkich panów. "ATChOĆ"wiele~z"t5g(5~wśzystkiegódziejefsfę"! w innycFTstanaćh nie inacżej"hfź na dworzej" to jednak, ponieważ obyczaje dworskie najbardziej wszystkim widoczne, nie godziło się tego nr pominąć. • .......... • ......— \ : '
Frycz, przejęty ważnością wychowania i szkolnictwa, warunkującego dobre obyczaje, wskazuje. Ze państwo nie wkroczyło w tak zasadniczą sprawę i- nie uregulowało jej ustawodawczo. Jest on zwolennikiem ingerencji państwu w tę dziedzinę.
Jakie mają być nauki młodzieńców i jakie im przykłady dawać trzeba do naśladowania; zarazem zakończenie rozważań powyżej uczynionych
(Rozdz. W//)
Wszyscy tedy młodzieńcy, ale przede wszystkim ci, którzy kiedyś mają się zająć pracą dla Rzeczypospolitej, muszą się starać, aby od pierwszej młodości zdobywali sobie jak najwięcej umiejętności do działania publicznego i żeby nasiąkli najlepszymi za.-sadami postępowania, przekazanymi przez ludzi wielkich i doświadczeniem uksztalconych. Niech nie myślą, że samą bystrością i przyrodzoną jakąś przenikliwością umysłu można załatwić każdą sprawę. Trzeba zaprawdę nauki i umiejętności, gdy idzie o sprawy pełne powikłań i sprzeczności, i uczciwiej będzie, kiedy przy ich rozplątywaniu ty sam będziesz mógł wglądnąć w istotę rzeczy, o którą idzie, a nie polegać zawsze na zdaniu innych ludzi.
Niech wiedzą młodzieńcy, że wielka jest, gdy o działanie rzecz idzie, różnica między nieukami a pilnymi do nauki, między gnuśnymi a dzielnymi. Niech pamiętają, że prawdziwa chwała nie na dostojności rodowej polega ani na bogactwach, ani na świetnym orszaku sług, bo to mogą mieć tak samo dobrzy jak źli, ale na tych cnotach, które tylko - dobry eh-zdobiąc-na-mądr ości,—sprawi edliwościr-umiarkowaniu-,-uprzejmością na? pen’' -gardzie-dla-złych przygód losu. ludzkiego-Niech-się-wzwyczajają do- poznawania-tych cnót i ćwiczenia w nich; niech się uczą przy ich pomocy radzić nie tylko sobie, ale i innym.
Ponieważ zaś są w tym wieku łatwe i wielorakie upadki, przeto winni obcować z ludźmi poważnymi i roztropnymi, brać sobie za przykład tych, których ludzie dobrzy pochwalają, i ich obyczaje naśladować i to zarówno gdy idzie o sztukę wojenną, jak i o obywatelskie sprawy pokojowe. [...]