96 ZBIGNIEW SAWIŃSKI
wi studium Turnera (1960) podejmujące próbę typologii systemów edukacyjnych pod kątem ich powiązania z procesami społecznej selekcji. Porównując społeczeństwo brytyjskie i amerykańskie Turner starał się wykazać, że dystrybucja wykształcenia podporządkowana zasadom funkcjonalnym może odbywać się w systemach o różnym stopniu wewnętrznego ustratyfikowania i sztywności barier między szkołami poszczególnych szczebli. Także i w tej pracy widoczne jest założenie, że celem systemu szkolnego jest selekcja ze względu na zdolności i potencjalną przydatność dla społeczeństwa, zaś nierówności pochodzeniowe nie są istotnym składnikiem tej selekcji.
^CXuc6^)C^<2
łotottojM.
UioOOttt«ę>o
W ramach ujęcia funkcjonalnego mieści się popularna do dziś koncepcja kapitału ludzkiego. Jej twórca - późniejszy noblista Theodore W. Schultz (1961) - propagował tezę, że oświata stanowi dla społeczeństw inwestycję warunkującą tempo rozwoju. Wzrost kwalifikacji pracowników przekłada się bowiem na wzrost ich produktywności. Postulował w związku z tym, aby społecznych rezerw szukać między innymi w zwiększeniu szans dostępu do oświaty osób wywodzących się ze środowisk pod tym względem upośledzonych. Problem rozpatrywał zresztą globalnie twierdząc, że reguła wyrównywania szans edukacyjnych powinna dotyczyć również krajów zacofanych ekonomicznie, które powinny otrzymywać na ten cel pomoc z krajów najbardziej rozwiniętych.
(p) fo*cej»Cjfc
Wy
S. W,u \t
Z ujęcia funkcjonalnego wywodzi się także pewna koncepcja sprawiedliwości, znana pod nazwą merytokracji. Merytokracja to system społeczny, w którym nagrody przyznawane są według zasług - którymi są zdolności i włożony wysiłek. Osiągnięte wykształcenie może być traktowane zarówno jako jedna z nagród, gdyż odzwierciedla nakłady i trud konieczny do jego uzyskania, jak też jako rodzaj zasług, gdyż stanowi podstawę sprawiedliwych roszczeń w sferze zarobków i prestiżu. W koncepcjach merytokracji wprost formułuje się pytanie o to, jak traktować sytuację, gdy zasługi zależne są od czynników, na które jednostka nie ma wpływu, takich jak przynależność klasowa czy zamożność rodziców. Jak twierdzi Stuart White (2008: 86) „Dla równości szans jest konieczne doprowadzenie do takiej strukturalizacji systemu edukacji, by dzieci tak samo uzdolnione i posiadające podobną motywację [...] miały równe szanse rozwoju swoich umiejętności i realizowania swojego potencjału”. Na gruncie merytokracji twierdzi się więc, że aby zasada konwersji nakładów w nagrody była sprawiedliwa, system edukacyjny nie może powielać nierówności między dziećmi pochodzącymi z różnych środowisk społecznych.
Uw.kCi<9y.Qjty)0 Pomimo stosunkowo odległej genezy, myślenie funkcjonalne obecne jest w wielu współczesnych debatach na temat rozwoju oświaty. Decydują o tym dwie najważniejsze tezy tego stanowiska. Po pierwsze, selekcje dokonujące się w ramach systemu edukacyjnego są „funkcjonalne”, gdyż służą alokowa-
niu młodzieży z kolejnych kohort do ról społecznych i stanowisk na rynku pracy zgodnie z predyspozycjami. Przyjmuje się tym samym, że szkoła potrafi zrobić to właściwie, tak aby zrealizować potrzeby systemu. Po drugie, selekcja będąca skutkiem niejednakowego położenia społecznego rodziców jest „dysfunkcjonalna”, gdyż ingeruje w procedury obiektywnej oceny możliwości i predyspozycji. Prowadzić to może do sytuacji, gdy system edukacyjny nie jest w stanie zrealizować wymogów systemowych dotyczących rozstrzygania, którzy z absolwentów są predystynowani do pełnienia poszczególnych ról w dorosłym życiu. Jeśli w dyskusji na temat oświaty formułuje się obie omawiane tezy, to prezentowany jest funkcjonalny punkt widzenia.
Nie będziemy w tym miejscu rozstrzygać, czy i na ile teoria funkcjonalna dostarcza wartościowych wyjaśnień dla faktów, z którymi mamy do czynienia współcześnie. Dokonanie takiej oceny nie jest zresztą możliwe bez zestawienia jej z innymi propozycjami. Warto natomiast zwrócić w tym miejscu
uwagę na dwa ukryte założenia, które przyjmują zwolennicy tego podejścia.
czeństwie musi istnieć potrzeba osiągnięć. Po drugie, potrzeba ta musi w jed-
Po pierwsze, aby mechanizmy funkcjonalne mogły w ogóle działać, w społe-
nakowym stopniu dotyczyć różnych warstw społecznych. Talenty rodzą się bowiem we wszystkich warstwach.
Badania celów życiowych współczesnej młodzieży nie potwierdzają do końca obu tych założeń. W badaniu zrealizowanym w 2003 roku w Polsce na pierwszym miejscu hierarchii celów znalazło się „udane życie rodzinne”, zaś na drugim „życzliwi, serdeczni przyjaciele”. „Wykształcenie i wiedza” wymieniane było na miejscu siódmym, a „wysokie dochody” na dziewiątym (TNS OBOP 2003: 3). Z kolei badania Głównego Urzędu Statystycznego dowodzą, że aspiracje rodziców dotyczące wykształcenia dzieci różnią się wyraźnie w zależności od wykształcenia i warstwy społecznej, wielkości miejscowości zamieszkiwania czy też liczby dzieci w gospodarstwie domowym (Kołaczek 2004: 26-33).
W badaniach młodzieży realizowanych w innych krajach również zwraca się uwagę na reorientację stylów życia w stronę rodziny i kręgów towarzyskich, czemu towarzyszy wzrastająca nieufność wobec korporacji. Młodzi ludzie coraz częściej traktują pracę wyłącznie jako źródło dochodów, nie identyfikując się zupełnie z wartościami korporacyjnymi. Prowadzi to do wzrostu wśród młodych bezrobocia, gdyż pracodawcy zatrudniają ich niechętnie ze względu na niski stopień internalizacji celów firmy (Syrett i Lammiman 2004). Dzieje się tak pomimo tego, że młodzi ludzie osiągają przeciętnie wyższy poziom wykształcenia od osób rozpoczynających pracę kilka czy kilkanaście lat temu. Nie jest to spójne z jedną z najważniejszych tez funkcjonałi-zmu, dotyczącej związku poziomu wykształcenia z przydatnością jednostki dla systemu.