700 SCHIZOFRENIA I ZABURZENIE UROJENIOWE
STUDIUM PRZYPADKU: PRZYPADEK SCHIZOFRENII PARANOIDALNEJ
Lekarz: Jak się pan nazywa?
Pacjent: Kim pan jest?
Lekarz: Jestem lekarzem. A kim pan jest?
I Pacjent: Nie mogę powiedzieć, kim jestem.
Lekarz: Dlaczego nie może pan powiedzieć?
Pacjent: Nie uwierzyłby mi pan.
Lekarz: Co pan tutaj robi?
Pacjent: Przysłano mnie tutaj, żebym przeszkodził Rosjanom. Jestem jedynym człowiekiem na świede, który I wie, jak z nimi postępować. Oni mają tutaj wszędzie szpiegów, którzy chcą mnie złapać, ale ja jestem I od nich sprytniejszy.
Lekarz: Co pan robi, żeby przeszkodzić Rosjanom?
Pacjent: Organizuję.
Lekarz: Kogo pan chce zorganizować?
Pacjent: Każdego. Jestem jedynym człowiekiem na świecie, który może to zrobić, ale oni próbują mnie dostać.
Ja jednak użyję moich atomowych mediów, żeby ich zniszczyć.
Lekarz: To pan musi być bardzo ważną osobistością.
Pacjent: Oczywiście.
Lekarz: Jak pan na siebie mówi?
Pacjent: Znał mnie pan jako Franklina D. Roosevelta.
Lekarz: Czy on nie umarł?
Pacjent: Oczywiście, że umarł, ale ja żyję.
Lekarz: Ale to pan jest Franklinem D. Rooseveltem?
Pacjent: Jego duchem. On, Bóg i ja razem to wymyśliliśmy. A teraz pracuję nad rasą zdrowych ludzi. Moi agenci ich gromadzą. A pan kim właściwie jest?
Lekarz: Ja jestem lekarzem.
Pacjent: Nie wygląda pan na lekarza. Dla mnie wygląda pan na Rosjanina.
Lekarz: Jak odróżnia pan Rosjan od swoich agentów?
Pacjent: Czytam z oczu. Wszystkie znaki czytam z oczu. Patrzę w pana oczy i czytam wszystkie znaki. Lekarz: Czy pan słyszy czasami głosy mówiące panu, że ktoś jest Rosjaninem?
Pacjent: Nie, ja po prostu patrzę w oczy. Mam tu lustro i patrzę w swoje oczy. Wiem wszystko, co się dzieje. Wystarczy mi kolor albo kształt.
Lekarz: Miał pan jakieś kłopoty z ludźmi, zanim pan tu przyszedł?
Pacjent: Tylko z Rosjanami. Chcieli mnie okrążyć tam, gdzie mieszkałem. Pewnego dnia próbowali zrzucić na mnie bombę z drogi pożarowej.
Lekarz: Skąd pan wiedział, że to bomba?
Pacjent: Po prostu wiedziałem.
ześrodkowanie uwagi na błędnie interpretowanych danych zmysłowych.
Pomimo swej trwałości, przedstawiony powyżej podział schizofrenii na różne postacie nigdy nie przynosił specjalnych korzyści klinicznych (np. choroba często i bez widocznej przyczyny przechodzi z jednej postaci w drugą) i nie umożliwiał wniknięcia w istotę schizofrenii — o ile ona w ogóle istnieje.