LXXX JĘZYK I STYL POWIEŚCI
szą realistyczną wymowę powieścd i wyróżniają jej warstwę językowo-stylistyczną na tle poprzednich powieści historycznych, także i samego Kraszewskiego. Oczywiście ję-
lałkowicn
j§g| i styl Pamiątek SoHic'" tc
na.
2 konkretnych, chyba zamierzonych osiągnięć języko-wo^stylizacyjnych, trzeba wspomnieć o próbie toku zdaniowego jak w ludowej balladzie, kiedy autor-narrator opowiada nastrojowo w rozdz. VIII t. III powieści o nieśmiałych a beznadziejnych wyznaniach wzajemnych uczuć księżniczki osadzonej w zameczku nad Bohem,
i młodego Czuryły, o smutnym ich rozłączeniu. Zwraca uwagę kilkakrotne użycie polisyndeton w paralelnym układzie zdań, jak np.: „I nie było o nim słychać, i nie śmiała o niego pytać, i może go zapomniała”, — albo też konstrukcji zbliżonej: „Oni się kochali, ale nie miłością znajomą nam powszechnie, nie samą tylko przyjaźnią, nie nałogiem też samym”. Efekty stąd płynące potęguje jeszcze częściowa rytmizacja wskazanej partii tekstu oraz próby refrenowego ujmowania zwrotów językowych.
Jeżeli chodzi o technikę narracji, Kraszewski jako autor Zygmuntowskićh czasów nie może się poszczycić nowatorskimi zdobyczami; pod tym względem jest to powieść całkowicie tradycyjna. Wszechwiedzący i wszechobecny autor --narrator informuje czytelnika, nie ukrywając swej osoby, zarówno o sytuacji historycznej, jak i o motywach postępowania postaci, komentuje zdarzenia powieściowe i zwraca się bezpośrednio do czytelnika. Monotonia i brak pomysłowości w kształtowaniu narracyjnej szaty to wyraźnie słaba strona utworu.
Kraszewski nazwał swoją powieść „plecionką”. Usprawiedliwiając się przed czytelnikiem, że nie będzie snuł dalej wątku kilkunastu lat. niewoli młodego Czuryły, napisał m. in.: „Nie, nie, dosyć i tak czarnych nici w tej
plecionce naszej, dosyć; a dla tych, co celu obrazów nie dojrzą, pewnie nawet zanadto” 3..
Myślał zapewne nie tylko o splocie różnych materiałów historycznych, nie tylko o sumie elementów tradycji powieściowej, które się składają na całość utworu. Zdawał sobie też z pewnością sprawę z niejednolitej wartości tworzywa artystycznego, skomponowanego w historię prześladowania sieroty książęcego, z przeplatania się nowatorskich pomysłów, jak np. beletryzacja zabytków literatury sowizdrzalskiej, i przestarzałych chwytów, jak właśnie już wówczas zużyte narracyjne kształty powieści.
Stosunek do źródeł historycznych. Problem powyższy został już właściwie opracowany przez dotychczasowych komentatorów powieści ®, tak iż pozostaje wprowadzić wyniki ich badań do własnych spostrzeżeń na temat istoty artystyczno-ideowej Zygmuntowskich czasów oraz do własnych poszukiwań źródłowych.
A więc podstawą do stworzenia barwnego obrazu życia żaków krakowskich była praca Józefa Muczkowskiego Mieszkania i postępowanie uczniów krakowskich w udekach. dawnych (Kraków 1842). Obyczaje klechów-rybałtów i społeczeństwa dziadowskiego poznał Kraszewski wydając Pomniki do historii obyczajów w Polsce z XVI i XVII w. (Warszawa 1843), gdzie przedrukował na podstawie wydań z r. 1613 i 1614 dwie komedie sowizdrzalskie: Albertus z wojny i Peregrynacja dziadowska. Zainteresowanie literaturą plebejską XVI i XVII w. doprowadziło do opracowania i wydania przez naszego pisarza tomu, zatytułowanego Powiastki i obrazy historyczne (Wilno 1843). Obok szeregu oryginalnych prób beletry-
4 Zob. s. 18, t. IV (2 wydanie).
0 Zob. A. Bar, op. cit., oraz J. I. Kraszewski. Zyp-muntowskie czasy, Warszawa 1954, 1955, 1957 — Wstępy W. Hahna.
ygmuntowskie czasy)
Bibl. Nar. S<
er. I, Nr 91 (Kraszewski: Z